Време:

Твоите тимови:
Комуницирање
Public account
  PRO Зона
1330 кредити
Купи кредит
Вие сте во јавен профил. Ако сакате да ја играте играта или да се приклучите во дискусиите, мора прво да се логирате.Ако сте нов корисник, морате да се регистрирате прво.
Подготвени за спортска авантура? Играјте ја нашата најнова игра, Summer Sports Mania! Придружете се на предизвикот, играјте сега и освојте голема победа!
Потсети ме подоцна

  PowerPlay Списание

Raz na wozie, raz pod wozem czyli eliminacji do MŚ ciąg dalszy


Raz na wozie, raz pod wozem czyli eliminacji do MŚ ciąg dalszy

Eliminacje do mistrzostw świata trwają już od ponad 2 tygodni, po raz pierwszy mamy przyjemność oglądać w nich kadry młodzieżowe do lat 17 oraz 20. Dla naszych seniorów to już runda rewanżowa. Wyniki, które osiągnęliśmy do tej pory, złe nie są, ale mogły być lepsze. Pewna pani (Anita Lipnicka), śpiewała kiedyś... „Wszystko się może zdarzyć, gdy serce pełne wiary, gdy tylko czegoś pragniesz, gdy bardzo chcesz". Z tym przesłaniem w głowach i sercach czas aby zobaczyć, co się działo w kolejnej, trzeciej kolejce spotkań w eliminacjach.

 

 

U17 - Sytuacja w grupie:

Drużyna prowadzona przez Longera jak do tej pory spisuje się dobrze. Wprawdzie pierwszy mecz na wyjeździe z Bułgarią zakończył się porażką 1:0, ale przeciwnik był silny, a skład drużyn bardzo wyrównany. Statystyki różniły się minimalnie, po prostu zabrakło szczęścia. W drugim meczu z Danią było go chyba aż za wiele ;-) Czerwona kartka dla duńskiego obrońcy w drugiej minucie meczu ustawiła wszystko. Widowisko stało się spektaklem jednego aktora... to Polacy okupowali cały czas bramkę rywali i pewnie wygrali swoje spotkanie 3:0. Przy okazji należy wspomnieć o dobrej postawie naszego bramkarza, który „wyłapał" strzał z rzutu karnego w 41' przy prowadzeniu naszych 2:0. Po dwóch meczach Polska zajmuje 5 miejsce w tabeli, ale strata do 2 i 3 miejsca to tylko jeden punkt, a do lidera Bułgarii trzy. Kolejne spotkanie w końcu zagraliśmy u siebie z bardzo silną Słowenią... wyszło, nie wyszło?

 

Polska U17 - Słowenia U17

Obie reprezentacje zafundowały nam ciekawy mecz. Nie widać było przewagi po żadnej ze stron, ale to Słoweńcy pokazali lepszą skuteczność. W pierwszej połowie ekipy szły łeb w łeb, aż do 35' spotkania. Wtedy to Aleš Bekafigo trafił do bramki z rzutu wolnego, „dzięki" rykoszetowi nasz bramkarz nie miał nic do powiedzenia i goście prowadzili 0:1. Drugie 45 minut nie przyniosło żadnych zmian w grze. Nasi próbowali, a goście punktowali. 57' meczu i Josip Murajica podwyższył prowadzenie gości. Nasza drużyna nie potrafiła skutecznie odpowiedzieć rywalom... przez długi czas goście skutecznie się bronili i nasze ataki nic nie przynosiły. Aż do 85', wtedy to po ładnym kontrataku Tomasz Bajowski trafił do siatki i strzelił jak się okazało honorową bramkę dla Polski. Przegraliśmy u siebie 1:2, wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Po tym spotkaniu spadliśmy na 6 miejsce w tabeli, jedyne co dobre to fakt, że tracimy tylko jedno oczko do czwartej premiowanej awansem pozycji. Powinniśmy celować zdecydowanie wyżej, miejmy nadzieję że kolejne mecze wyjdą nam lepiej.

 

 

U20 - Sytuacja w grupie:

Pomimo silnego składu w tej kategorii wiekowej nam jakoś nie idzie. Najpierw pechowa porażka z najsilniejszą poza nami Łotwą... dlaczego pechowa? Tak jak w meczu U17 czerwień ustawiła mecz na naszą korzyść, tak tutaj było odwrotnie. Do 55' kiedy to nasz lewy pomocnik Michał Włodek został wyrzucony z boiska, wszystko szło równo i dobrze, po tym fakcie gospodarze dali nam wycisk i zafundowali trzy bramki. Honorową bramkę strzelił Sebastian Dropek, ale nie zmieniło to faktu, że przegraliśmy 3:1. Później nadszedł czas na pojedynek z drużyną Chin, również na wyjeździe. W tamtym meczu nasz bramkarz siedział i pił kawę pomiędzy słupkami. Gospodarze nie byli wstanie oddać nawet jednego celnego strzału, my oddaliśmy ich 15, w tym 9 w światło bramki. Co z tego skoro żaden z nich nie wylądował w siatce. Remis 0:0 był wielkim rozczarowaniem, ale nie winą trenera... na silnik nie ma mocnych. W minioną sobotę w końcu zagraliśmy u siebie z Rumunią. Przed tym meczem zajmowaliśmy słabe piąte miejsce, które ani trochę nie odzwierciedlało naszych możliwości. Rumuni pokonali w swoich meczach Chiny i o dziwo Łotwę. Jak im poszło w starciu z głodnymi zwycięstwa naszymi młodzikami...

 

Polska U20 - Rumunia U20

Gomoco wraz z prowadzoną przez niego reprezentacją zafundował nam istny festiwal strzelecki, w którym niekwestionowaną gwiazdą był rumuński bramkarz Gabriel "Lobo" Lascarache. To on właśnie uratował drużynę gości przed blamażem. Od początku do końca to nasi zawodnicy gnietli rywala. Przez pierwszych 45' udało się Rumunom zachować czyste konto, nie wiadomo jak, ale udało im się. Druga połowa była taka sama jak pierwsza, gracze z Rumunii zamknięci we własnej połowie tylko się bronili. Bramkarz gości był we wspaniałej formie, szło mu tak dobrze, że wybronił nawet rzut karny w 60' meczu, pechowym wykonawcą był Dariusz Żurawko. Całe szczęście, że to co się odwlecze - nie uciecze... W 73' Juliusz Opania zdobył upragnioną bramkę i w końcu Polacy wyszli na zasłużone prowadzenie. Do końca meczu wynik się nie zmienił, a goście byli wstanie oddać przez całych 90' tylko dwa strzały, które zagroziły tylko i wyłącznie pewnemu Panu na trybunach, który to sprzedawał hot-dogi. W pełni zasłużone zwycięstwo i awans na piąte miejsce w tabeli stało się faktem. Lokata nadal poniżej oczekiwań, ale choć rokowania na przyszłość po tym spotkaniu polepszyły się.

 

 

Seniorzy - Sytuacja w grupie:

Nasze najstarsze orły wypadają w tym zestawieniu najlepiej. Po 9 meczach eliminacyjnych zajmują dobre drugie miejsce, tracąc tylko jeden punkt do lidera Chorwacji. Pierwszy mecz tego sezonu grali właśnie z nimi, niestety nie udało się wygrać. Wynik 0:0 Chorwaci z czystym sumieniem mogli brać za duży sukces. Nasza drużyna przeważała w każdym aspekcie gry, ale niestety nie potrafiła przekuć tej przewagi na bramki. W drugim meczu z Turcją gra poszła wręcz koncertowo. 2:0 do przerwy dla Polski, w drugiej połowie Ryszard Dumbal dobił rywali i mecz skończył się łagodnym wymiarem kary 3:0. Wystarczy wspomnieć, iż nasi oddali 17 strzałów, a rywale tylko 5. Allah czuwał nad swoimi podopiecznymi i uchronił ich od większego blamażu. Kolejna na widelec poszła reprezentacja Szwecji... tym razem na wyjeździe. Tego przeciwnika nie można było zlekceważyć, czy Bień, Dumbal i spółka dali radę?

 

Szwecja - Polska

To właśnie nasi najstarsi reprezentanci dostarczyli nam najwięcej wrażeń. Mecz z drużyną Szwecji był chyba najciekawszy jak do tej pory. Konkretnie pierwsze 45 minut, które przyniosło ostateczny wynik. Polacy wyszli na to spotkanie nabuzowani niczym wataha wygłodniałych wilków, która gdy tylko poczuła woń ofiary, rzuciła się na nią z całym impetem. Już pierwsza akcja w drugiej minucie meczu przyniosła nam niespodziewane prowadzenie. Ryszard Dumbal przyłożył z pierwszej piłki po dokładnym podaniu z środka pola i nie pozostawił bramkarzowi gospodarzy żadnego wyboru. Jedyne co mógł zrobić, to wyjąć piłkę z siatki. Szwedzi zostali zakręceni niczym rosyjski termos na zimę... nie minęło pięć minut, kiedy to Teodor Bień dopadł do bezpańskiej piłki w polu karnym i ponownie Douglas Holmberg musiał wyciągać piłkę z siatki. Gospodarze nie wiedzieli, co się dzieje, siedem minut i dwie stracone bramki. Rzucili się do odrabiania strat. Zajęło im to niewiele ponad dziesięć minut. Erik "Sudden" Sundin doskonale wykorzystał podanie swojego kolegi z rzutu rożnego i wbił futbolówkę do bramki, zmniejszając naszą przewagę do jednego gola. Ale i to nie pomogło gospodarzom, to był nasz wieczór. Chłopaki wywęszyli zwierzynę i nie mieli zamiaru odpuścić. Cztery kolejne minuty, rzut rożny... piłka ląduje na głowie Przemysława Pawelca, a następnie w bramce. Tak... Polska na obcej ziemi prowadzi 3:1. Wspaniała gra naszej reprezentacji. Lecz tym razem Szwedzi odczekali ledwie niepełna minutę, już w kolejnej akcji odpowiedzieli nam bardzo dosadnie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Jonathan "Dreads" Dahlqvist trafił z woleja do bramki i ponownie Szwedzi zmniejszyli nasze prowadzenie do jednej bramki. To była 24', później okazało się, iż zawodnicy włożywszy tyle sił w tych pierwszych kilkadziesiąt minut gry wypompowali się całkowicie. Nawet piętnaście minut przerwy nie pomogło, druga połowa to była już gra pozycyjna, która nie przyniosła żadnych efektów w postaci bramek. Wygraliśmy 3:2 i dzięki dotkliwej porażce Chorwatów z Turkami 4:0 wskoczyliśmy na długo oczekiwane pierwsze miejsce w tabeli. Do końca eliminacji pozostały 4 mecze, awans praktycznie pewny mamy, pozostało nam walczyć o utrzymanie pierwszej pozycji.

 

 

Jak widać - to nasi seniorzy jak do tej pory brylują. Siedem punktów w trzech meczach tego sezonu to dobry wynik, mam nadzieję, że kolejny pojedynek z Wenezuelą tylko wzmocni naszą pozycję na fotelu lidera. Nasze młodzieżówki spisują się nieco poniżej oczekiwań, ale jako że to dopiero początek eliminacji dla nich - mają wybaczone. Oby nasi selekcjonerzy znaleźli złoty środek na kolejne mecze. U17 zagra z Norwegami na wyjeździe, natomiast U20 z Peru również poza granicami naszego kraju. Te mecze muszą wygrać, choćby mieli gryźć murawę.

 

 

Korekta stylistyczna: LeoDarr

 

 





Рејтинг на артикал: Сиромав - Нормално - Одлично     Единствени пати е видено: 125

Сподели на Facebook   Сподели на Twitter   Сподели на MySpace