Subject: II.2

konkurencje trzeba podgladac non stop zeby pozniej zaskoczenia nie byla
wkoncu pojedynki 1 ligi z 2 liga w pucharze juz powoli czas zaczynac

Ryjesz ostro, acz żeby mnie zrozumieć to należy myśleć. Poszedłem spać, więc dalszych wyjaśnień się nie doczekałeś. Post ten będzie ostry i zachęcający do roboty, bo głupotą i chyba naiwnością jest liczenie na to, że podam gotowe schematy swoim przeciwnikom.

Nie jest dobre dla mojego zespołu wyjaśnianie, czemu moim zdaniem trafiłem taktycznie w tym meczu. Po wyjaśnieniu z automatu ograniczyłbym sobie pole manewru, gdyż logicznie myślący przeciwnik zacząłby grać tak, bym ja nie mógł tego wariantu stosować. Takie wyjaśnianie swoich schematów i opracowań taktycznych mam zarezerwowane JEDYNIE wtedy, gdy prowadzę reprezentację i muszę wtajemniczyć swojego asystenta oraz ewentualnie wtedy, jeżeli jakiś gość nie gra w mojej lidze i wiem, że przeciwko mnie tej wiedzy nie zastosuje. Dla mnie głupotą jest zdradzanie przeciwnikowi swoich sekretów. Nie jest to teraz uciekanie od próby odpowiedzi. Po prostu nikt zdrowo myślący i nie będący samobójcą nie zdradza swoich tajników.
Jedynie mógłbym wskazać ścieżki jak moje myślenie idzie. Na gotowce nie liczcie.

Moja cała wiedza taktyczna pochodzi częściowo z informacji przewodnika, częściwowo zaś z doświadczeń meczowych (nie tylko tych PPM-owych).
Jeżeli dobrze sobie wyobrazimy te taktyki w polu, od razu wychodzi co na co działa i co się ustawia do czego. Cała taktyka w ręcznej stanowi jeden organizm, elementy są połączone. Jest to odwrotne do sytuacji w PPM-owskim koszu, gdzie taktyka jest jest rozłączna. Porównuję tutaj ręczną do kosza, gdyż tylko w tych sportach mamy w polu taktycznym osobne ustalenia zarówno do gry w ataku, jak i do gry w defensywie.

W naszych meczach zagrałem odpowiednio taktycznie (może z Pikpokusiem wyszło nieco gorzej, ale tylko w jednym punkcie), wy za średnio + dodatkowo sami zmasakrowaliście z automata swoją przeważającą siłę, dobierając nieodpowiednie rozwiązania.

Gdy tak spoglądam na wczorajsze ustalenia taktyczne Pikpokusa stwierdzam, iż on ewidentnie nie zastosował się do tej zasady którą wczoraj powiedziałem, że silniejszy nie powinien kombinować. Jak dla mnie Pikpokus przekombinował ostro i mu się dostało. Brrrelok też przekombinował i po tyłku dostał. Okej, silnik silnikiem, jednak nie zachowujcie się tak, jakbyście zupełnie byli bez winy (czyt. ustawili faktycznie co najmniej dobrą taktykę na mnie). Ważność wielkiej roli tu nie odgrywa. Ja nie jechałem tych spotkań na bardzo wysokiej, czy też cały mecz na wysokiej, żeby to jakoś istotnie wpłynęło na obraz gry. Nawet na tej normalnej + wysokiej siłowo jestem nieco w plecy. Normalnie powinniście takich jak ja ROZWALAĆ paroma bramkami, nawet na mojej normalnej czy wysokiej, a tu takie zdziwienie, bo jednak udawało mi się wygrać. Przypadek? Zależy jak dla kogo.

Tyle z tych wynurzeń. Jeżeli coś istotnie chcecie z tego wyciągnąć, to marsz do przewodnika i do kartki papieru, coby sobie uświadomić jak to wygląda w praktyce. Silnik jest istotnie głupi, lecz nie uważam, żebym od paru lat jechał WYŁĄCZNIE na jego głupocie i umiłowaniu dla mnie. To by była głupia głupota. Jak ktoś wpadnie na mój trop myślenia to mnie uzna za ogarniętego taktyka. Jeżeli nie wpadnie, to istnieje wysokie prawodpodobieństwo, że uzna mnie za szarlatana i w związku z tym pieprzę trzy po trzy, bez pokrycia w wynikach.

Głupota tego poziomu co stwierdzenie, że Słońce okrąża Ziemię.

Mam odmienne spostrzeżenia. Nawet praktyczne, już o teorii nie mówiąc.

Jeżeli jest tak jak mówisz to żałuję, że od tego silnika (a w zasadzie silników, wliczając hokejowy, kopany i koszykarski) nie zależy losowanie Lotto. Byłbym milionerem z prywatną wyspą na Pacyfiku. Wygrywałem już tyle razy ze znacznie silniejszymi rywalami, że to powinno wykluczać fakt, że jadę wyłącznie na farcie. Może bardziej na głupocie swoich rywali.

Kombinujecie, kombinujecie i to wam źle wychodzi.

W tych Twoich meczach główną i jednyną zaletą po Twojej stronie byla ważność. W tym sezonie wygrałeś tylko jeden mecz, gdzie Twoja ważność była niższa od przeciwnika. I to z zespołem słabszym od Ciebie zajmującym 13 pozycję w tabeli. Pieprzysz głupoty trzy po trzy.

Powiem tak. W zeszłym sezonie byłem poniekąd na waszej pozycji. Uprzywilejowanej, wysokiej pod kątem siły. Gdy zacząłem kombinować (grać udziwnionymi taktykami takimi z tyłka tylko po to, żeby zagrać nieszablonowo, bo źle wstałem, bo dziewczyna dostała okresu i inne), zaczynałem przegrywać z zupełnymi mośkami. Z takimi, z którymi przegrać nie powinienem. Wiem jak to wygląda z góry (jako silniejszy) i wiem jak to wygląda z dołu (jako słabszy).
Od tej ważności się odczepcie. Jak już mówiłem, ważność jedynie STARA SIĘ WYRÓWNAĆ moje siły z waszymi. Nie jest głównym powodem tego, że wygrywam. Samą ważnością meczu nie wygrasz. Nie raz przegrywałem/wygrywałem spotkania w kombinacji bardzo wysoka - bardzo niska, gdzie bardzo niska triumfowała, a różnica między zespołami nie była taka jak stąd do Władywostoku.

W tym meczu akurat mogłem sobie pozwolić na niższą ważność, bo przeciwnik był słabszy, ale też zagrałem odpowiednio taktycznie. To akurat element całej strategii. Wy też dodatkowo przegrywacie ze mną dlatemu, że lekceważycie moją ekipę. Myślicie, że mając te 8-10 punktów w sile więcej możecie wyjść na niskiej. BŁĄD. NIE ZE MNĄ TE NUMERY. Trzech już się przekonało i kolejni zapewne też się przekonają, o ile będą udziwniać w taktykach.

Granie na niższej ważności to tylko i wyłącznie wtedy, gdy twoja taktyka jest okej i/lub rywal jest zdecydowanie słabszy, a nie o te 8-10 punktów, bo w hokeju czy nożnej taka różnica to jakiś śmiech jest, a nie różnica. W innych przypadkach takie zabawy kończą się źle.

Akurat gra niższą ważnością przez większość zespołów w lidze nie jest spowodowane lekceważeniem przeciwnika, ale też pewną strategią rozegrania pełnego sezonu, nie jego części.

tak jak Ci Piotrek23 napisał "główną i jednyną zaletą po Twojej stronie była ważność" i fart. Dużo w Twoich wypowiedziach filozofowania a mało konkretów. Nie musisz przecież zdradzać Twoich cudownych przemyśleń taktycznych tylko uzasadnij jak nas trafiłeś taktycznie, bo to że obrotowy wchodzi na 5-1 a w meczu z Pikpokus-em obrotowy na 5-1 a skrzydła na 6-0 to dla mnie (i chyba nie tylko dla mnie) Twój fart i brak logiki w silniku. Napisz w końcu coś konkretnego a jak nie to daruj sobie

Analiza taktyki mego przeciwnika z wczoraj ( odsyłam również do mojego meczu z WKS Zawisza, bo tam mój rywal walnął podobną manianę)

Zdradzę część sekretu, bo niektórzy nadal do przewodnika nie zaglądają, a o rozmazaniu sobie sytuacji na papierze i logicznym ogarnięciu sytuacji to już w ogóle nie wspominam. Wszystko co poniżej poparte jest przewodniku i obserwacji treningów w świecie rzeczywistym.

Pikpokus dokonał wręcz GWAŁTU na taktyce grając wczoraj takim czymś:

6-0 + szybki atak.

GŁUPOTA JAK STĄD DO LENINGRADU.
Jak można mówić, że to jest DOBRA taktyka?

Jak można ze statycznej obrony wyprowadzać SZYBKIE, a w związku z tym EFEKTYWNE ataki?

Przewodnik na tą sytuację:
Jeśli masz szybkich zawodników i bramkarza który umie podawać, możesz wybrać opcję szybkich ataków. (...) Jeżeli grasz 6-0, EFEKTYWNOŚĆ szybkich ataków BĘDZIE MNIEJSZA.
PRAWDA OBJAWIONA.

Pikpokus sam okaleczył BARDZO SKUTECZNIE swoją drużynę grając takim czymś. Stracił jeden punkt nie tyle dlatego, że ja trafiłem bardzo średnio (tak, średnio) w jego taktykę, tylko że on sam się okaleczył na tyle, że jego skuteczność była ograniczona poprzez nierozsądne ustawienie. Gdyby Pikpokus nie wybrał tych nieszczęsnych szybkich ataków, zapewne by wygrał, gdyż nie trafiłem w niego odpowiednio dobrze.

Praktyka na tę sytuację:
Żeby wyprowadzać SKUTECZNE szybkie ataki, KTOŚ MUSI być wysunięty do przodu, żeby szybki atak nazwać szybkim atakiem, skoro to KONTRA, nie zaś atak rozgrywany powoli (tj. całozespołowo). Dla obrony 6-0 pojęciem wręcz obcym jest instytucja szybkiego ataku. Pozwoliłem sobie rozrysować szybkie ataki dla trzech najczęściej wybieranych schematów obrony czyli:

6-0
5-1
4-2

bankfotek.pl/image/183865...
(Obrazek poglądowy)

4-2 -> szybki atak rozgrywany (dwójkowy)
___
Obrona ataku rywala udana, więc przechodzimy do kontrataku. Bramkarz (Chlebiński) podaje piłkę
do Buryła/Domka, ci zaś rozgrywają piłkę między sobą, prowadząc SZYBKI ATAK. Jeden z tej dwójki odda rzut na bramkę. Obrona przeciwnika przy tym nie zdąży się ustawić. Zostają w tyle. Po ostatnim podaniu, jeden z dwójki Buryła/Domek wychodzi 1 na 1 z bramkarzem, oddaje rzut.

5-1 -> szybki atak indywidualny
___
Obrona ataku rywala udana, więc przechodzimy do kontrataku. Bramkarz (Cary) podaje piłkę do wysuniętego Czubali, który gnając przez cały parkiet wychodzi 1 na 1 z bramkarzem przeciwnika. Zupełnie bez obrony rywala.

6-0 -> kontratak? raczej powolny atak
___
Obrona ataku rywala udana, więc przechodzimy do kontrataku? a w zasadzie to chyba powolnego ataku. Bramkarz nie ma komu w zasadzie podać do szybkiego ataku, gdyż NIKT nie jest wysunięty. Nie może więc podać do jednego zawodnika coby sam pognał przez całe boisko na bramkę, ani do jednego z dwóch wysuniętych, coby mogli przeprowadzić akcję dwójkową. Wszyscy stoją jak te kołki na linii. Takie ustawienie jest naturalne dla rozpoczęcia akcji powolnym atakiem. Podaje więc do najbliższego, który rozpoczyna rozgrywanie podając do dowolnego innego zawodnika z 5. Tak szeroki wybór możliwości podania już piekielnie ogranicza tempo ataku, dodatkowo obrona przeciwnika zyskuje cenny czas, żeby się dobrze ustawić. Naturalnym więc jest, że efektywność takiego ustawienia w obronie przy jednoczesnym nakazaniu zawodnikom stosowania szybkich ataków jest słaba.


Szybki atak w piłce ręcznej w teorii i praktyce NIE JEST atakiem DRUŻYNOWYM. Obrona 6-0 skazuje nas na granie drużynowo, ograniczając skuteczność zagrań indywidualnych tudzież dwójkowych. Szybki atak to dosłownie rzucenie piłki przez bramkarza do przodu (do wysuniętego zawodnika) i w zależności od ilości tych wysuniętych, prowadzą oni szybki atak, kończąc akcję wychodząc 1 na 1 bez obrony. W szybkim ataku o to chodzi, żeby właśnie wyjść na te 1 na 1, zostawiając obronę przeciwnika w tyle.
Po to więc zaleca się trenowanie szybkości. Szybki atak w piłce ręcznej to nie jest szybkie rozgrywanie piłki drużynowo (tj. całą szóstką), bo sądzę, że niektórzy tak to pojmują.
Powolny atak ma na celu kombinacyjne rozbicie obrony przeciwnika. W tym celu piłka idzie w większości akcji przez 6 zawodników, nie zaś przez 1, 2 lub 3 (3 w przypadku zastosowania obrony 3-2-1).

6-0 w połączeniu z szybkim atakiem to istne science fiction, które klarownie obniża skuteczność rzutową drużyny stosującej owe zagranie.

To jednak tylko początek teorii, bez zagłębiania się w pozostałe aspekty obejmujące preferencje rzutowe, indywidualne parametry zawodników itd.

Mówiłem wcześniej, że w ręcznej odmiennie do kosza łączy się obrona z atakiem.

W koszu stosowana obrona nie ma związku ze stosowanym atakiem, co już chyba nawet udowodniono, więc przykładowo grając taką kombinacją:

obrona strefowa + zone offence (nie trafiając przy okazji taktyką w rywala nie mamy żadnych profitów, zwiększonej efektywności itd)

Zaś w ręcznej ustawienie w obronie siłą rzeczy łączy się ze stosowanym przez nas atakiem. Wynika to ze specyfiki handballa.

Do każdego ustawienia obrony jest przypisany rodzaj ataku, jak i poziom jego skuteczności.

Z ciekawością zaczytałem się w Waszą polemikę, mnie zastanawia fenomen 5-1 szybki/zbalansowana. Gdyż 5-1 nie jest wymieniona ani w specjalnych bonusach do szybkiego atakach ale nie ma jej też w minusach.

Co do nadmiernego "kombinerowania" z ustawieniami taktycznymi w pełni się zgadzam (wychodzę na tym słabo)

5-1 jest najbardziej elastycznym (uniwersalnym) wariantem i nie bez kozery najczęściej stosowanym w świecie rzeczywistym. Dlaczego? Już wyjaśniam.

5-1 pozwala zarówno na zastosowanie szybkiego ataku, jak i powolnego, klasycznego. Teoretycznie nakazywałoby to ustawienie ataku zbalansowanego i ten rodzaj ataku zapewne jest preferowany dla tegoż ustawienia, acz nie zauważyłem większych problemów dla grania szybkim atakiem w kombinacji z tym ustawieniem. Powolnego ataku nie testowałem, więc się nie wypowiem. Wybór rodzaju ataku przy zastosowaniu obrony 5-1 będzie zależny od przeciwnika i taktyki jaką on zastosuje.

Wracając do uniwersalności 5-1 w sensie przejścia z obrony do ataku.

5-1 pozwala nam zarówno na:
-szybki atak (o czym dokładniej rozpisałem się wcześniej)
-klasyczny, powolny atak (ten wysunięty zawodnik przejmuje piłkę i jednocześnie spowalnia akcję, czekając na kolegów i wtedy rozpoczyna podaniem do kolegi akcję kombinowaną).

O tym ze 6-0 w polaczeniu z szybkim to gwalt to ja wiem... ale poprzedni sezon pokazal jak ppm traktuje wszelkie wywody taktyczne, ma je gdzies!!! W zeszlym sezonie Kabaty z przecietna sila wygraly nasza lige w cuglach grajac to wlasnie pokrecone polaczenie, jak? A no tak ze czesto gral na wyzszej waznosci, to jedyne logiczne wytlumaczemie. Sam silnik meczowy to wielkie lotto, o czym kazdy sie przekonal. Ludzie czesto traktuja go jak jakis mega skomplikpwany algorytm, watpie aby tak bylo. O cudownej taktyce nie ma mowa. Sila + waznosc i ot caly sekret. Jak czesto slabe druzyny wygrywaja lige i po puchary? Podpowiem... raz na ruski rok.

Ja zaś chcę patrzeć na PPM poprzez pryzmat świata rzeczywistego. Liczby, algorytmy mnie mniej interesują. Pewnie to dlatego, że istotnie jestem humanistą (takim prawdziwym, z matematyki miałem dobre oceny, więc nie jestem tym "modern human" ).
Sądzę, że najlepiej będzie znaleźć złoty środek pomiędzy matematyką, a tym jak ja na to patrzę, czyli aspektem rzeczywistego sportu.