Select a country: |
![]() |
Poland |
Muszę przyznać że w statystykach obronnych rządzisz mimo teoretycznie jednej z najsłabszych obron w lidze. W/g mnie to oznacza, że dobrze ustawiasz taksy obronne w meczach. Gratulacje
Mój dzisiejszy mecz w PZP powinien posłużyć dla Yoyo za przykład
Jak na dłoni widać że gra siła + ważność, reszta to dodatek
Taktycznie ustawiłem się lepiej, nie idealnie ale na pewno sporo lepiej [szczególnie w ataku] ale jako że ważności nie podniosłem tylko zagrałem na równej z silniejszym rywalem to tak jak wypada... przegrałem
Krzywdy nie ma bo sytuacja w grupie jest dobra, co nie zmienia faktu że szkoda bo rywal w zasięgu był.



Podobnie jak w lidze, najsłabszym twoim ogniwem był blok. Nie są to pojedyncze przypadki ale regularnie w tym elemencie zawodzi drużyna, natomiast w przechwytach wymiata.
Nie wiem od czego to zależy ale się nie zagłębiam. Silnik dobiera staty do wyniku... tak mi to wygląda.
W przyszłym tygodniu mam pauzę od PZP... jest miejsce na obóz
Ale też nie chcę całkiem dobrej passy w lidze przerywać. Muszę się zastanowić
W przyszłym tygodniu mam pauzę od PZP... jest miejsce na obóz


W PK będziemy mieli jedną bratobójczą walkę... Folga zagra z Zawiszą. Ja na swojego rywala nie narzekam, nasz były kolega ligowy Melman Team.
Ja w PK niestety odpadłem z przeciwnikiem który był teoretycznie słabszy, a taksami trafiliśmy w siebie w miarę porównywalnie.
Jeżeli chodzi o dobieranie statystyk przez silnik, to też one są trochę bez senzu. W meczu w PK miałem 2 przechwyty więcej od przeciwnika oraz 6 mniej strat, natomiast On oddał hm.. bodajże z 3/4/5 strzałów więcej ode mnie. Zastanawiam się co robiłem z piłkami które były w moim posiadaniu?
Jeżeli chodzi o dobieranie statystyk przez silnik, to też one są trochę bez senzu. W meczu w PK miałem 2 przechwyty więcej od przeciwnika oraz 6 mniej strat, natomiast On oddał hm.. bodajże z 3/4/5 strzałów więcej ode mnie. Zastanawiam się co robiłem z piłkami które były w moim posiadaniu?
Szacun że grasz normalem ,mało kto tak gra w pucharach z naszych drużyn,powodzenia dalej

Ci nasi najwięksi martwią się o ligę zawsze... a ja nie
Bo sponsor bo coś tam, a mi tu dobrze. Jeśli nie wyjdę z grupy w PZP to nie dlatego, że olałem puchar... dla mnie to się liczy. Koło nicku mam biało-czerwoną flagę a to zobowiązuje. Pucharki najważniejsze będą po wsze czasy.

Generalnie siłą rzeczy muszę uważać, że nie jest to tylko siła + ważność, bo inaczej mógłbym dla oszczędności nerwów oddać wszystkie mecze walkowerem i szykować się na przyszłoroczne boje w III lidze. Aż takim prostym schematem to to nie jest.
Dla ciekawostki w koszu granie na wyższej ważności robi szkody. Przynajmniej w praktyce, ponieważ teoria rzecze coś zupełnie innego.
Dalej sądzę, że w moim przypadku, jeżeli dobrze dobiorę taktykę i dobiję do tego odpowiednią ważność, mam szansę na powalczenie choćby o punkt. Dla mnie, to kompletnie z niczego tamte wyniki się nie wzięły. Grywałem mecze przy złym (według mnie) doborze taktyki z mojej strony i wyższa ważność na nic się nie zdała, gdyż przegrywałem wysoko, a w tych trzech meczach jechałem praktycznie na równi. Dwa razy wygrywałem, raz zremisowałem, a jakbym nieco lepiej trafił w meczu z Tobą, może bym wygrał tą jedną bramką. A szczęście? Potrzebne jest zawsze, nie ważne czy prowadzisz THW Kiel, czy drużynę ze szkoły podstawowej.

Dalej sądzę, że w moim przypadku, jeżeli dobrze dobiorę taktykę i dobiję do tego odpowiednią ważność, mam szansę na powalczenie choćby o punkt. Dla mnie, to kompletnie z niczego tamte wyniki się nie wzięły. Grywałem mecze przy złym (według mnie) doborze taktyki z mojej strony i wyższa ważność na nic się nie zdała, gdyż przegrywałem wysoko, a w tych trzech meczach jechałem praktycznie na równi. Dwa razy wygrywałem, raz zremisowałem, a jakbym nieco lepiej trafił w meczu z Tobą, może bym wygrał tą jedną bramką. A szczęście? Potrzebne jest zawsze, nie ważne czy prowadzisz THW Kiel, czy drużynę ze szkoły podstawowej.
Ja oczywiście generalizuję z grubsza, dosłownie też tak nie myślę ale tych 70% z góry daje to co pisałem wcześniej a taksa to pozostałe 30%. I też jak trafisz gwarancji nie ma 
Ogólnie mniejsza z tym... bardziej ciekawi mnie co innego, ale to na koniec zasadniczego

Ogólnie mniejsza z tym... bardziej ciekawi mnie co innego, ale to na koniec zasadniczego

Obserwując tę dyskusję o blokowaniu (zresztą tą wcześniejszą o taktykach też) zauważyłem coś ciekawego. Tutaj w każdym sporcie znajdzie się jakąś rzecz, która przeczy ogólnopojmowanej "logice". Przynajmniej zauważyłem takie elementy w koszu, ręcznej i hokeju. Nie wiem tylko, czy w nożnej jest dziwnego, gdyż nie odczułem tego na własnej skórze. Temat diabelnie ciekawy.
Kolejna porcja teorii do przedyskutowania.
Generalnie PODSTAWA to trafić z taktyką, zaś w dalszej kolejności liczyć dodatkowe czynniki takie jak: ważność, szczęście*, siłę drużyn** i pozostałe. Jeżeli nie trafisz z taktyką, to szczęście, ważność i siła nie pomogą, bo nie mają jak. Musi istnieć podstawa, z której wypłyną dalsze korzyści. Wcześniej wskazane czynniki dodatkowe mogą jedynie wzmocnić lub ograniczyć pozytywne/negatywne skutki dobrego/złego doboru taktyki.
Inny temat to to, co kto uważa za dobrą taktykę w sensie już samych konkretnych ustawień. Tutaj już wyszło, że każdy ma różne spojrzenia na to, co przykładowo jest dobre na 5-1.
* Chyba, że rywal ma wybitnego pecha, a ty zaś masz wybitne szczęście danego dnia.
** Kwestia tyczy się tylko przypadków, gdzie różnie między drużynami nie są super skrajne, gdyż zdecydowanie silniejsza drużyna (siła przykładowo 200) i tak pokona zdecydowanie słabszą (siła przykładowo 70), lecz jeżeli silniejsza drużyna zagra tym osławionym już 6-0 + szybki atak zapewne wygra mniej okazale, niż gdyby zagrała 4-2 + szybki atak, i tutaj wyjdzie, że zła taktyka zahamuje/okaleczy efektywność drużyny silniejszej pomimo tego, że i tak wygrała.
Tak z góry spoglądając na te przemyślenia sądzę, że powinniśmy w samych ANALIZACH SILNIKA skupiać się bardziej na zwiększaniu własnej efektywności, niż na samym fakcie zwycięstwa w meczu. Tutaj poniekąd trafiamy na ślepą uliczkę. Wskazany przypadek meczu silniejszej drużyny ze zdecydowanie słabszą pozwala ująć cały problem w nowym świetle. Chyba prawdą jest, że gdy gramy z bardzo słabą drużyną, nie liczy się dla nas tylko fakt wygranej, ale również i jego rozmiary. Wszakże bardziej będziemy zadowoleni, jeżeli wygramy 50-10 niż 30-20.
Czy w takim przypadku powiemy, że dobraliśmy dobrą taktykę, jeżeli wygramy, lecz zbyt nisko, skoro mogliśmy wygrać znacznie wyżej?
Generalnie PODSTAWA to trafić z taktyką, zaś w dalszej kolejności liczyć dodatkowe czynniki takie jak: ważność, szczęście*, siłę drużyn** i pozostałe. Jeżeli nie trafisz z taktyką, to szczęście, ważność i siła nie pomogą, bo nie mają jak. Musi istnieć podstawa, z której wypłyną dalsze korzyści. Wcześniej wskazane czynniki dodatkowe mogą jedynie wzmocnić lub ograniczyć pozytywne/negatywne skutki dobrego/złego doboru taktyki.
Inny temat to to, co kto uważa za dobrą taktykę w sensie już samych konkretnych ustawień. Tutaj już wyszło, że każdy ma różne spojrzenia na to, co przykładowo jest dobre na 5-1.
* Chyba, że rywal ma wybitnego pecha, a ty zaś masz wybitne szczęście danego dnia.
** Kwestia tyczy się tylko przypadków, gdzie różnie między drużynami nie są super skrajne, gdyż zdecydowanie silniejsza drużyna (siła przykładowo 200) i tak pokona zdecydowanie słabszą (siła przykładowo 70), lecz jeżeli silniejsza drużyna zagra tym osławionym już 6-0 + szybki atak zapewne wygra mniej okazale, niż gdyby zagrała 4-2 + szybki atak, i tutaj wyjdzie, że zła taktyka zahamuje/okaleczy efektywność drużyny silniejszej pomimo tego, że i tak wygrała.
Tak z góry spoglądając na te przemyślenia sądzę, że powinniśmy w samych ANALIZACH SILNIKA skupiać się bardziej na zwiększaniu własnej efektywności, niż na samym fakcie zwycięstwa w meczu. Tutaj poniekąd trafiamy na ślepą uliczkę. Wskazany przypadek meczu silniejszej drużyny ze zdecydowanie słabszą pozwala ująć cały problem w nowym świetle. Chyba prawdą jest, że gdy gramy z bardzo słabą drużyną, nie liczy się dla nas tylko fakt wygranej, ale również i jego rozmiary. Wszakże bardziej będziemy zadowoleni, jeżeli wygramy 50-10 niż 30-20.
Czy w takim przypadku powiemy, że dobraliśmy dobrą taktykę, jeżeli wygramy, lecz zbyt nisko, skoro mogliśmy wygrać znacznie wyżej?
Dla mnie PODSTAWA to siła i ważność, a w dalszej kolejności liczona jest taktyka szczęście i cała reszta
Siłą możesz zniwelować złą taktykę tak samo jak i ważnością. Z drugiej zaś strony na pewno dobrą taktyką możesz również co nie co zniwelować straty w sile. Co więcej na bazie kilku sezonów twierdzę że karkołomne połączenie 6-0 szybkie spokojnie daje rade w pewnych wypadkach.
Co do rozmiarów zwycięstwa ze słabszym... GWARANTUJĘ Ci na 1000% że jeśli zagramy ze sobą 10 sparów na tych samych warunkach czyli jakichś tam ważnościach i taksach nie zmiennych przez tych 10 spotkań wyniki będziesz miał z każdej beczki... raz +5, raz +25. Przypomnij sobie co pisał Davi... jesteśmy skazani na RNG czyli "random number generator". Pewnych rzeczy nie przeskoczysz.

Co do rozmiarów zwycięstwa ze słabszym... GWARANTUJĘ Ci na 1000% że jeśli zagramy ze sobą 10 sparów na tych samych warunkach czyli jakichś tam ważnościach i taksach nie zmiennych przez tych 10 spotkań wyniki będziesz miał z każdej beczki... raz +5, raz +25. Przypomnij sobie co pisał Davi... jesteśmy skazani na RNG czyli "random number generator". Pewnych rzeczy nie przeskoczysz.
Wiem, że pewnych kwestii nie przeskoczę, ale jednak muszę jakiś cień logiki znaleźć. Tak dla własnego spokoju. Wiem, że to gra liczbowa i jest ona losowa. Pamiętam o tym, co Davidian pisał.
"Siłą możesz zniwelować złą taktykę tak samo jak i ważnością. Z drugiej zaś strony na pewno dobrą taktyką możesz również co nie co zniwelować straty w sile."
Jakbyśmy się zgadzali w ogóle, ale nie zaś w szczególe.
Siłą można zniwelować złą taktykę, owszem, ale jak dla mnie tylko wtedy, jeżeli rywal faktycznie jest słaby, sam również dobrał złą taktykę lub obie opcje jednocześnie. Obie opcje jednocześnie już dają katastrofę gotową dla tego słabszego. Nawet wyższa ważność mu nie pomoże, czego sam doświadczyłem w paru spotkaniach tego i zeszłych sezonów grając podstawowym składem.
Jeżeli ten silniejszy dobierze złą taktykę, to sam sobie podetnie skrzydła. Tylko pytanie, czy zabierze to mu zwycięstwo, czy też nie zabierze. Bo too, że nie będzie miał pełnej skuteczności przy złym doborze własnej taktyki jest dla mnie pewnikiem.
Tak, dobrą taktyką można zniwelować pewne straty w sile. Pewne, czyli kilkanaście punktów, ale nie zaś ich ogromną liczbę (z 50). Wtedy koniecznie musi dojść zdecydowanie wyższa ważność (przeważnie bardzo wysoka), żeby przeważyć tą szalę zwycięstwa na własną korzyść. Przy mniejszych różnicach zazwyczaj powinna wystarczyć do tego zrównania ważność wyższa o jeden stopień niż ten silniejszy rywal.
Jeżeli podstawa to siła i ważność, gra siłą rzeczy robi się bezsensowna dla taktyków, zaś sensowna dla marketingowców, którzy kroją skład za grube miliony. Pytanie więc, czy PPM to gra bardziej ekonomiczna, czy zaś taktyczna?
Bo to, że najlepiej być połączeniem taktyka i marketingowca jest wiadome. Tylko, że znaczna większość jest albo dobrymi taktykami, albo dobrymi marketingowcami.
"Siłą możesz zniwelować złą taktykę tak samo jak i ważnością. Z drugiej zaś strony na pewno dobrą taktyką możesz również co nie co zniwelować straty w sile."
Jakbyśmy się zgadzali w ogóle, ale nie zaś w szczególe.
Siłą można zniwelować złą taktykę, owszem, ale jak dla mnie tylko wtedy, jeżeli rywal faktycznie jest słaby, sam również dobrał złą taktykę lub obie opcje jednocześnie. Obie opcje jednocześnie już dają katastrofę gotową dla tego słabszego. Nawet wyższa ważność mu nie pomoże, czego sam doświadczyłem w paru spotkaniach tego i zeszłych sezonów grając podstawowym składem.
Jeżeli ten silniejszy dobierze złą taktykę, to sam sobie podetnie skrzydła. Tylko pytanie, czy zabierze to mu zwycięstwo, czy też nie zabierze. Bo too, że nie będzie miał pełnej skuteczności przy złym doborze własnej taktyki jest dla mnie pewnikiem.
Tak, dobrą taktyką można zniwelować pewne straty w sile. Pewne, czyli kilkanaście punktów, ale nie zaś ich ogromną liczbę (z 50). Wtedy koniecznie musi dojść zdecydowanie wyższa ważność (przeważnie bardzo wysoka), żeby przeważyć tą szalę zwycięstwa na własną korzyść. Przy mniejszych różnicach zazwyczaj powinna wystarczyć do tego zrównania ważność wyższa o jeden stopień niż ten silniejszy rywal.
Jeżeli podstawa to siła i ważność, gra siłą rzeczy robi się bezsensowna dla taktyków, zaś sensowna dla marketingowców, którzy kroją skład za grube miliony. Pytanie więc, czy PPM to gra bardziej ekonomiczna, czy zaś taktyczna?
Bo to, że najlepiej być połączeniem taktyka i marketingowca jest wiadome. Tylko, że znaczna większość jest albo dobrymi taktykami, albo dobrymi marketingowcami.
Your favorite threads
Newest posts