Dopiero teraz dokładniej obejrzałem przebieg meczu (bo niestety nie mogłem oglądać na żywo - z raportu nie widać kto był na parkiecie kiedy traciliśmy punkty, wiem tylko kto je dla nas zdobywał).
Na czwartą kwartę wyszliśmy ze stratą 13 punktów. Obie drużyny normal.
Na 2 i pół minuty przed końcem meczu brakowało nam jednego rzutu za 3, żeby wyjść na prowadzenie! Niestety, w tym momencie pewnie Piła już była jedną nogą w półfinale i sim się spietrał
5 koszy pod rząd dla rywali i było po meczu.