A Polanski i Perquis? Zmieniłeś co do nich zdanie?
trochę z napadem krucho.
Seleziona una nazione: |
![]() |
Polonia |
Mamy problem z napastnikami to zamiast powołać Frankowskiego i wpuszczać go na boisko na powiedzmy ostatnie 20 minut (przynajmniej tyle jest w stanie spokojnie zagrać na "europejskim poziomie"
+ dać szansę Piechowi, który jest jednym z lepszych napastników w naszej lidze, Smuda wymyśla sobie Brożka, który nie gra nawet w gorszej ostatnio od naszej lidze szkockiej i Kucharczyka, który w lidze strzelił całe 3 bramki i zagrał w sumie 870 minut (czyli równowartość niecałych 10 meczów)...

Hehe nie zmieniłem i nie zmienie (Obraniak podobnie aut). Jednak Dyzma kocha zagranicznych i nic nie poradze (Obraniak debiutowął 2 lata temu, a nie porozumiwesz się z nim w naszyjm języku, dziwne nieprawdaż?)
Nie tyle dziwne co trochę kompromitujące dla niego. Chociaż z drugiej strony niektórzy mają wybitne problemy z przyswajaniem obcych języków. Żeby daleko nie szukać to Jeleń nauczył się w końcu francuskiego?
No ale Jeleń nie jest francuzem, a Obraniak jest POLAKIEM



ja jestem Polakiem a zacząłem mówić po podajże 3 lat. I co? To nie jest dla mnie kompromitacja
Zgadzam się w stu procentach. A Kosowski w Romie lub Lazio, Szymkowiak w Juventusie, Szczęsny w Barcelonie, Lewandowski w Man City.
Łukaszu, za dużo słuchasz tej piosenki:
"Sweet dreams till sunbeams find you
Sweet dreams that leave all worries behind you
But in your dreams whatever they be Dream a little dream of me"
Łukaszu, za dużo słuchasz tej piosenki:
"Sweet dreams till sunbeams find you
Sweet dreams that leave all worries behind you
But in your dreams whatever they be Dream a little dream of me"
Nie zrozumiałeś żartu. Słowa piosenki miały przekaz taki, że sobie słodko śnisz i marzysz jakoby Żyro miał być rozchwytywany przez piłkarski świat z najwyższej półki po EURO
Otóż nie, nie będzie

Otóż nie, nie będzie

Ale kpiący styl wypowiedzi też nie pasuje do sytuacji. Co robi najwięcej szkody polskim piłkarzom? Brak poczucia wiary we własne umiejetności i brak pewnosci siebie. Fakt jest taki: mamy kilku zawodników klasy światowej: szczęsnego, piszczka, kubę i lewego. Najsilniejsze kluby na świecie, no może poza Realem i Barcą, interesują się nimi. Przypominam że Kubę chciał Liverpool dwa lata temu, Piszczek jest w orbicie włoskich klubów a Robert po drugim udanym sezonie w BvB też może przebierać w ofertach. To nie tylko managerskie rewelacje, ale rzeczywisty szum. I przyzwyczajajmy się do tego, że polscy piłkarze będą coraz bardziej liczyć się w świecie, bo już mamy kilkunastu zdolnych młodzieżowców, że wymienię tylko paru z nich: Wolski, Żyro, Kucharczyk, Kamiński, Drewniak, Małkowski, Steblecki, Możdżeń...teraz tylko umiejętnie pokierować ich dalszymi losami, nie dać managerom ich omamić, a coraz więcej klubów pójdzie drogą szkolenia młodzieży i to wszystko się wyprostuje

Drewniak - jestem ciekaw co tym razem nam pokaże, bo ostatnio gołą dupę na youtubie prawda?
Nie, polskim piłkarzom nie brakuje pewności siebie. Wręcz przeciwnie nie ma już tej hierarchii, gdzie w klubie jest starszyzna, a "młody" siedzi cicho i się nie wychyla, cichy, przestraszony. Dziś bramkarz Pawłowski (ten co do Udine leci) po obronieniu strzału Sagana podbiega do niego i mówi "takim jak ty jedną ręką bronię".
Wiesz czego brakuje polskim piłkarzom? Ciężkiej pracy. Przychodzi do Wisły Petrescu i wszyscy narzekają, że treningi ciężkie. Odchodzi na jakieś zadupiejewo do Rumunii i 1/8 Ligi Mistrzów robi. To jest ta różnica. Nasze gwiazdeczki, gdy treningi są zbyt ciężkie grają przeciwko trenerowi i po kilku porażkach ten leci ze stołka.
Co mówią polscy trenerzy po zagranicznych stażach w najlepszych klubach świata? "Na treningach robią praktycznie to samo co u nas w Polsce, ale jakość wykonywania ćwiczeń jest nieporównywalna" - tak mówi każdy. W Polsce piłkarz po treningu nie musi nawet brać prysznicu, bo się nie spoci.
Drugi problem jest taki, że okres gry jest krótszy od okresu przerwy. Policz przerwę zimową i letnią. Wyjdzie Ci, że to słynne, polskie "ładowanie akumulatorów" trwa dłużej niż okres gry meczów o stawkę. (bodaj wszystkie przerwy trwają 7-8 miesięcy).
To są problemy polskiej piłki, a nie jakieś pseudopsychologiczne duperele które mają znaczenie może w 3-5%. Reszta to jest trening, trening i do bólu trening.
P.S. Zapomniałem jeszcze jednego. W Polsce młodych zaczyna się trenować od nastu lat 14-16latków. Zagranicą obrabiają już 7-latków. Więc taki piłkarz np. z Hiszpanii ma 10 lat przewagi nad piłkarzem szkolonym w Polsce.

Nie, polskim piłkarzom nie brakuje pewności siebie. Wręcz przeciwnie nie ma już tej hierarchii, gdzie w klubie jest starszyzna, a "młody" siedzi cicho i się nie wychyla, cichy, przestraszony. Dziś bramkarz Pawłowski (ten co do Udine leci) po obronieniu strzału Sagana podbiega do niego i mówi "takim jak ty jedną ręką bronię".
Wiesz czego brakuje polskim piłkarzom? Ciężkiej pracy. Przychodzi do Wisły Petrescu i wszyscy narzekają, że treningi ciężkie. Odchodzi na jakieś zadupiejewo do Rumunii i 1/8 Ligi Mistrzów robi. To jest ta różnica. Nasze gwiazdeczki, gdy treningi są zbyt ciężkie grają przeciwko trenerowi i po kilku porażkach ten leci ze stołka.
Co mówią polscy trenerzy po zagranicznych stażach w najlepszych klubach świata? "Na treningach robią praktycznie to samo co u nas w Polsce, ale jakość wykonywania ćwiczeń jest nieporównywalna" - tak mówi każdy. W Polsce piłkarz po treningu nie musi nawet brać prysznicu, bo się nie spoci.
Drugi problem jest taki, że okres gry jest krótszy od okresu przerwy. Policz przerwę zimową i letnią. Wyjdzie Ci, że to słynne, polskie "ładowanie akumulatorów" trwa dłużej niż okres gry meczów o stawkę. (bodaj wszystkie przerwy trwają 7-8 miesięcy).
To są problemy polskiej piłki, a nie jakieś pseudopsychologiczne duperele które mają znaczenie może w 3-5%. Reszta to jest trening, trening i do bólu trening.
P.S. Zapomniałem jeszcze jednego. W Polsce młodych zaczyna się trenować od nastu lat 14-16latków. Zagranicą obrabiają już 7-latków. Więc taki piłkarz np. z Hiszpanii ma 10 lat przewagi nad piłkarzem szkolonym w Polsce.
Filmik powstał w sierpniu, więc to jeszcze przed tym jak był w pierwszej drużynie, to z resztą dosyć dawno.
Co do tej przerwy to znowu zakłamujesz rzeczywistość, bo można policzyć już nadwyżkę czyli grudzień, styczeń, luty, maj, czerwiec, lipiec, czyli 6.
Co do tej przerwy to znowu zakłamujesz rzeczywistość, bo można policzyć już nadwyżkę czyli grudzień, styczeń, luty, maj, czerwiec, lipiec, czyli 6.
Tam zdaje się dałem przy wypowiedzi w nawiasie "bodaj" lub "około", gdyż nie byłem pewny dokładnej liczby. Co nie zmienia faktu, że:
1. Na ROK 6 miesięcy grania (50%) i to bardzo mało. Jeśli weźmiemy pod uwagę małą 16 zespołowa ligę + fakt że w europejskich pucharach nasze kluby przeważnie się nie nagrają zbyt długo. To ilość meczów jest tragicznie mała
2. Co do Frankowskiego, króla polskich boisk mam rację. Za granicą poległ. Ale nie będę się już sprzeczał o to z kimś kto na wstępie informuje "nie znam danych i statystyk dotyczących jego zagranicznych występów, ale na pewno poszło mu świetnie" - no ciekawe wróżenie z fusów. Mówić "nie wiem jak to było ale wiem że było dobrze" - Wałęsa został prezydentem, a kolega swirek wykazuje pewne podobieństwa
1. Na ROK 6 miesięcy grania (50%) i to bardzo mało. Jeśli weźmiemy pod uwagę małą 16 zespołowa ligę + fakt że w europejskich pucharach nasze kluby przeważnie się nie nagrają zbyt długo. To ilość meczów jest tragicznie mała

2. Co do Frankowskiego, króla polskich boisk mam rację. Za granicą poległ. Ale nie będę się już sprzeczał o to z kimś kto na wstępie informuje "nie znam danych i statystyk dotyczących jego zagranicznych występów, ale na pewno poszło mu świetnie" - no ciekawe wróżenie z fusów. Mówić "nie wiem jak to było ale wiem że było dobrze" - Wałęsa został prezydentem, a kolega swirek wykazuje pewne podobieństwa

nie go nie lubie, ale moze byc jak z Crisem Ronaldo po EURO 04
I tuoi topic preferiti
Post piu recenti