Ja nie nazywam klikaczami graczy! Grę, nie graczy!
A to co piszesz, to dla mnie wcale nie gówno, tylko wręcz przeciwnie! Osiągnięcie przez duże 11 liter!
Sam też sobie takie wyzwanie znalazłem, w sporcie dla którego w ogóle przyszedłem do PPM - hokeju (bo jedyna alternatywa, jaką wtedy znalazłem w necie, to sprowadzała się do tego żeby wpisać swój prawdziwy numer telefonu graficznej lasce, niby to asystentce, używającej jednoznacznie brzmiących podtekstów w swoich raportach dla menadżera - swoją drogą całkiem sprytne, chociaż gówniarskie). Nie kupuję hokeistów z Brazylii ani z Wietnamu ani z Meksyku - choćby mieli śro 99 i ja byłbym jedynym graczem online na minutę przed końcem licytacji a cena 10k. Więcej, nie kupuję graczy w ogóle z żadnych nacji poza tradycyjnie hokejowymi (co dla mnie oznacza ograniczenie do tych, które w ramach tego czy innego państwa występowały kiedy w mistrzostwach grupy A brało udział 6 państw

). Do tego najwięcej ma być graczy z Kanady i USA (żeby być w zgodzie z nazwą klubu), a Polacy tylko jeśli już naprawde nie da się inaczej sklecić zespołu (to się zmieni, kiedy tylko Polska wróci do Elity... tylko czy wtedy jeszcze będzie PPM

).
No, już tylko dodam że za wszelką cenę, nawet pozbywając się lepszego zawodnika żeby mógł grać słabszy, staram się trzymać zasady że w żadnej piątce nie gra tylko jeden rodzynek, ale że ma kolegę z pod tej samej flagi. Co prawda od czasu awansu do drugiej ligi trochę zliberalizowałem zasady - w przewadze i w osłabieniu już gra kto jest dobry.
Oczywiście, chciałbym kiedyś awansować do ekstraklasy, ale już sam awans do drugiej ligi i utrzymanie się w niej uważam przy tych wszystkich ograniczeniach za spory sukces.