Čas:

Tvoje tímy:
Komunikácia
Public account
  PRO Zóna
1330 kreditov
Kúpiť kredity
Momentálne sa nachádzaš vo verejne prístupnom konte. Ak si chceš zahrať hru alebo prispievať do diskusií, musíš sa prihlásiť. Ak si nový užívateľ, musíš sa zaregistrovať.

  PowerPlay Magazín

Na zachodzie zmiany... NHL wraca!


Na zachodzie zmiany... NHL wraca!

Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że kończy się lockout w NHL. Nowa umowa ma być zawarta na 10 lat, więc fani zamorskiego hokeja przez dekadę mogą spać spokojnie. Widać obecny moment był tym, w którym straty finansowe ze względu na odwołanie Ligi w tym sezonie, były by większe aniżeli pójście sobie na ustępstwa.

Co to oznacza dla polskiej ligi? Absolutnie nic. Wojtek Wolski skończył grać w Sanoku w pierwszej połowie grudnia. Zresztą nie ma się co oszukiwać – Kanadyjczyk polskiego pochodzenia nie był w najwyższej formie, 10 zdobytych przez niego punktów (3 gole i 7 asyst) w 9 meczach nie powala. Patrząc na dobre strony – pojawienie się zawodnika tego formatu sprawiło, że hokej zagościł na dłużej w mediach ogólnopolskich, powiało wielkim światem w środowisku – i kto wie, czy właśnie ten aspekt wizyty Wolskiego w naszym kraju nie był najważniejszy.

W zupełnie innej sytuacji są przedstawiciele bogatszych lig. Chociażby KHL straci kilka najjaśniej świecących gwiazd z Owieczkinem i Małkinem na czele, a niezwykle ważną kwestą jest, czy zawodnicy opuszczą Rosję przed czy po meczu gwiazd planowanym na przyszły weekend. Występujące na lockoutowych kontraktach gwiazdy niemal w komplecie obsadziły miejsca w pierwszych piątkach obydwu zespołów rywalizujących w All Stars Game.

Na koniec wątku zagranicznego jeszcze dwa pozytywne aspekty, które mnie osobiście bardzo ucieszyły. Okres świąteczno-noworoczny jest tradycyjnie obłożony dwiema hokejowymi ucztami: Mistrzostwami Świata U-20 Elity i dorosłym Spengler Cup rozgrywanym w Davos. Zacznijmy od tej drugiej imprezy. Tegoroczna edycja Pucharu zgromadziła kilkunastu zawodników z NHL. W klubach uczestniczących w turnieju grali między innymi Joe Thornton, Max Talbot, Cory Scheider, Marcel Goc, Dennis Seidenberg, Loui Eriksson, Patric Hornqvist, Patrick Kane i Jason Pominville, zaś o sile Kanady, która tradycyjnie uczestniczyła w turnieju jako jedyny zespół narodowy, decydować mieli Ryan Smyth, John Tavares, Jason Spezza, Patrice Bergeron i jeszcze kilku zawodników, których niedługo już zobaczymy na taflach najlepszej ligi świata. Turniej dla Klonowych liści nie rozpoczął się najlepiej, od porażki z Adler Mannheim, jednak każde kolejne spotkanie było czytelnym dowodem na wyższość Kanadyjczyków, zaś finałowe 7-2 z gospodarzami turnieju było doskonałą puentą świetnej gry, którą prezentowali podopieczni Douga Sheddena. Osobiście oglądałem niemal wszystkie spotkania (jak zwykle zresztą) i mogę z czystym sumieniem przyznać, że ten turniej o Puchar Spenglera był najlepszym od kilku lat.

Z kolei Mistrzostwa Świata zaszczyciło swoją kilku młodych (a już świetnych) hokeistów z Ryanem Nuggent-Hopkinsem na czele. Mecze stały na wysokim poziomie, a imprezę, po raz kolejny, przegrali Kanadyjczycy. Zespół klonowego liścia po pięciu zwycięstwach w latach 2005-2009, od czterech lat pozostaje bez końcowego sukcesu, a należy pamiętać, że Mistrzostwa do lat 20 w Kanadzie cieszą się popularnością większą aniżeli turnieje dorosłej Elity. Co więcej, w tym roku młodzi Kanadyjczycy nie zdobyli nawet medalu, co w zasadzie jest dla nich narodową klęską.

Czymże jednak są te problemy wobec naszych, polskich? Wróćmy zatem na nasze krajowe podwórko. W lidze, bez cienia wątpliwości rządzi Sanok. Co jednak dziwne, krezusi polskiego hokeja oddali Puchar Polski, który dzierżyli od dwóch lat. W turnieju finałowym lepsze okazało się JKH Jastrzębie, a hokeiści z Podkarpacia nie zachwycali swoją grą ani w finale, ani w półfinale. Wielu będzie pamiętać kontrowersyjną decyzję o anulowaniu bramki po strzale Fojtika z Cracovii w pierwszej serii rzutów karnych meczu półfinałowego. Czy zatem w PLH możemy spodziewać się Mistrza innego niż Sanok? Szczerze wątpię. Sanoczczanie w obecnych rozgrywkach dysponują zdecydowanie najmocniejszą i najbardziej wyrównaną kadrą i wyjątkowo mało realnym jest, by ktoś mógł im zagrozić.

Na koniec hokej młodzieżowy, i zarazem bardzo dobra informacja. Nasza reprezentacja do lat 20 wydostała się ze światowej trzeciej ligi i w grudniu tego roku zagra na bezpośrednim zapleczu elity. To bardzo dobry wynik drużyny prowadzonej przez rosyjskiego trenera Andrieja Parfionowa. Polacy, mając w Doniecku za rywali Ukrainę, Kazachstan, Wielką Brytanię, Włochów i Chorwatów, wygrali cztery z pięciu spotkań, a na czele klasyfikacji strzelców znalazło się trzech biało-czerwonych: Kacper Guzik, Filip Starzyński i Adam Domogała. Miejmy nadzieję, że ten turniej to dobry prognostyk na przyszłość. Wydaje się, że Parfionow jest w końcu odpowiednim człowiekiem na stanowisku szefa drużyn młodzieżowych. Przed oceną jego pracy wypada jednak jeszcze poczekać, przynajmniej do wiosennych Mistrzostw U-18, które zostaną rozegrane w Tychach. Ja z kolei bym sobie życzył, by trenerzy klubowi odważniej stawiali na młodzież, zaś nasi młodzi zwycięzcy z Doniecka nie osiedli na laurach i szybko stali się znaczącymi postaciami w swoich klubach. Kto wie, może w końcu wyrwiemy się z magicznego kręgu tych samych nazwisk, a o sile dorosłej kadry w niedługim czasie zaczną stanowić Guzik ze Starzyńskim?





Hodnotenie článku: Slabý - Normálny - Perfektný     Unikátnych prečítaní: 157

Zdieľaj na Facebooku   Zdieľaj na Twitteri   Zdieľaj na MySpace