Wielka wojna czy wielka prowokacja?
Tysiące chuliganów z całej Polski najadą na to miasto specjalnie przed tym meczem. Chcą powtórzyć sceny przemocy z marcowego meczu w Belfaście, gdzie polscy chuligani zaatakowali Irlandczyków. Część miejscowych odpowiedziała, atakując domy zamieszkiwane przez Polaków w Irlandii Północnej.
To zagotowało krew polskich chuliganów i są zdeterminowani by wziąć odwet. „Sunday Life” spotkało się w zeszłym tygodniu z niektórymi z nich, kiedy sprawdzaliśmy czy w Chorzowie mogą być jakieś problemy.
Mecz następuje po marcowych eliminacjach w Belfaście, kiedy doszło do zamieszek. Przed i po wygranym 3:2 meczu wywiązały się zamieszki z udziałem kilkudziesięciu chuliganów. Ranni byli nawet policjanci, a aż 9 osób, głównie Polaków, zatrzymano. Zamieszki doprowadziły do ataków na tle rasowym w całym Belfaście.
Przywódca gangu, Krzysztof, ostrzegł chłodno w rozmowie z dziennikarzem, że Psycho Fans odpowiedzą zabijając kibice Irlandii Północnej. – Wasi kibice niech się trzymają z daleka od naszego miasta. Dostaną nożem, jeśli tylko przyjadą. Mogą zginąć. Jesteśmy Psycho Fans i znają nas w całej Polsce. Po sobocie może będą nas znali też w całej Północnej Irlandii.
Źródła odpowiedzialne za bezpieczeństwo twierdzą, że kibice Irlandii Północnej będą bezpieczni. Ale po pokazie siły Krzysztof i jego zastępca Jan zabrali „Sunday Life” do slumsów Chorzowa, skąd wywodzi się bojówka. W zrujnowanej i gęsto zaludnionej dzielnicy napisy poświęcone Ruchowi Chorzów zajmują większość ścian.
Jedno graffiti poświęcone jest dwóm członkom Psycho Fans zabitym w walkach z innymi grupami. – To nasi bracia. Czcimy ich pamięć na murach i kiedy za nich walczymy – mówi Krzysztof. Później pokazuje drzewo obwieszone szalikami i koszulkami przeciwnych drużyn. – Zabraliśmy te barwy ich kibicom po pobiciu ich. Później spalimy to drzewo. Koszulki Irlandii Północnej zawisną tam za tydzień – mówi ze śmiechem.
Co niezwykłe, chuligani zwaśnionych drużyn mają zamiar zapomnieć o dekadach walk i wspólnie walczyć z Irlandczykami. Odwieczni wrogowie – wśród nich Psycho Fans, Terror Corps i Sharks – zjednoczą się przeciwko każdemu, kto założy zielono-żółtą koszulkę.
- Nienawidzimy FC Katowice, to nasi wrogowie. Ale w sobotę połączymy siły przeciwko Irlandii Północnej. Wszyscy polscy chuligani, z Lecha, Wisły i Ruchu Chorzów, będą razem. Do tej pory tylko raz tak było – kiedy graliśmy z Anglią w 1993 roku. Wykurzyliśmy ich z ulic – mówi Krzysztof. Mówi nieźle po angielsku i ma dobrą pracę. Twierdzi, że chuligaństwo to styl życia polskich kibiców.
Urodzony w cieniu Stadionu Śląskiego, gdzie odbędzie się mecz, tłumaczy, że kibiców przyzwyczaja się do przemocy od najmłodszych lat. – Od dziecka jestem chuliganem. Psycho Fans są najlepsi, nie boimy się nikogo. Jeździmy po całej Polsce za Ruchem. Kiedy walczymy, wygrywamy – chwali się.
A żeby potwierdzić swoje słowa, wyciąga maczetę. – Nosimy noże, paralizatory, pałki i maczety. Nie boimy się nikogo. Zabijemy Irlandię Północną. Ich kibice niech tu nie przyjeżdżają.
Mimo najlepszych starań polskiego rządu, chuligaństwo wciąż jest powszechne w kraju. W 2006 roku 6 kibiców zostało zadźganych w starciach wrogich grup. W tym samym roku 150 szalejących polskich chuliganów aresztowała niemiecka policja podczas Mistrzostw Świata.
W 2007 roku chuligani Polonii i Legii Warszawa toczyli bitwy uliczne w całej polskiej stolicy. Ponad 1300 uzbrojonych policjantów strzelających gumowymi kulami nie dało rady opanować gangów. Legię wykluczono w tym samym roku z Pucharów, kiedy kilkuset chuliganów zniszczyło stadion na Litwie. 26 osób aresztowano, a 7 wciąż odsiaduje wyroki. Rok temu też nie było lepiej. Kibic Korony Kielce został zadźgany podczas meczu z Wisłą Kraków.
W obawie przed zamieszkami tysiąc kibiców Irlandii Północnej najpierw pojedzie do Berlina, a dopiero potem autobusami wyruszy w 14-godzinną podróż do Chorzowa. Niektórzy jednak planują zatrzymać się w Katowicach, tylko 10 minut drogi od stadionu.
Przedstawiciel irlandzkiej federacji piłkarskiej zapewnił, że strona polska daje gwarancję bezpieczeństwa. Do Berlina i Katowic mają zostać po kibiców wysłane autobusy. Trener kadry narodowej też liczy na spokojny mecz.
źródło: BelfastTelegraph.co.uk
Artykuł, który ukazał się w Irlandi w wzbudził ogromny niepokój miejscowych kibiców jest moim zdaniem prowoacją ze strony marnego dziennikarzyny. Bowiem mało prawdopodobne wydaje się to aby najwięksi rywale połączyli siły no i osobiście nie wyobrażam sobię abym mógł stanąć po jednej stronie z kibicem Wisły i walczyć "za Polskę".
Kolejną ważną sprawą jest udział w tym przedsięwzięciu grupy " Terror Corps", która nie istnieje!
Tak więc jest to jedno z największych kaczek dziennikarskich, choć z drugiej strony jeżeli taka akcja miałaby miejsce może dojść do największej w historii bitwy z udziałem polskich chuliganów, którzy uważani są za jednych z najbardziej niebezpiecznych na świecie. A słowa śpiewane na trybunach "Tych kibiców boi się cały świat oni dumą Polski od lat" przekształcą się w rzeczywistość...
Zdieľaj na Facebooku Zdieľaj na Twitteri Zdieľaj na MySpace