
Seleziona una nazione: |
![]() |
Polonia |
moze dokoncz wypowiedz co twoja nieumiarkowana radosc

Do strefy kibica może wejść każdy. Mimo wszystko "kibic", który nie był być może na żadnym meczu w zyciu. Mimo wszystko "kibic".
Ty byłeś na jednym meczu Spartaka Pniew, aresztują Cię i co? W Fakcie na pierwszej stronie "kibol spartaka zatrzymany!".
Ty byłeś na jednym meczu Spartaka Pniew, aresztują Cię i co? W Fakcie na pierwszej stronie "kibol spartaka zatrzymany!".
Co do samego turnieju. Na początku byłem za Frankiem jednak z miesiąca na miesiąc coraz bardziej oddalałem się od tej reprezentacji.
Po remisie z Niemcami i Portugalią śmieszyły mnie wypowiedzi "ekspertów" jak i samego Frania o tym jaką mamy reprezentację i jak łatwo przejdziemy grupę. Baa słyszałem nawet od co niektórych, że nie znam się na piłce, źle życzę reprezentacji i dlatego mówię w prost "nie wyjdziemy z tej grupy!" Długo nie musieliśmy czekać. Remis z grającą w 10 Grecją, remis z Rosjanami, którzy człapali w 2 połowie po boisku i porażka z Czechami, którzy gdy musieli wygrać wygrali z nami.
Niestety to z powodu braku biletów dla rodzin zawodników (sic! 11 to mało!?). To Lato teraz jest winny, nie trener, nie zawodnicy to Lato! Grzesiek, który chyba pierwszy raz się nie skompromitował i który po takim turnieju powinien powiedzieć do smudy "spieprzyłeś robotę więc żegnam". Mam również nadzieję, że Błaszczykowski nigdy więcej nie nałoży opaski kapitana...
P.S Najzagorzalszy kibic Dyzmy, Kołtoń nie napisał nawet felietonu nt. występu jego Orłów i w CF nie chce na ten temat rozmawiać,. A przed turniejem tyle siepał jęzorem...
Po remisie z Niemcami i Portugalią śmieszyły mnie wypowiedzi "ekspertów" jak i samego Frania o tym jaką mamy reprezentację i jak łatwo przejdziemy grupę. Baa słyszałem nawet od co niektórych, że nie znam się na piłce, źle życzę reprezentacji i dlatego mówię w prost "nie wyjdziemy z tej grupy!" Długo nie musieliśmy czekać. Remis z grającą w 10 Grecją, remis z Rosjanami, którzy człapali w 2 połowie po boisku i porażka z Czechami, którzy gdy musieli wygrać wygrali z nami.
Niestety to z powodu braku biletów dla rodzin zawodników (sic! 11 to mało!?). To Lato teraz jest winny, nie trener, nie zawodnicy to Lato! Grzesiek, który chyba pierwszy raz się nie skompromitował i który po takim turnieju powinien powiedzieć do smudy "spieprzyłeś robotę więc żegnam". Mam również nadzieję, że Błaszczykowski nigdy więcej nie nałoży opaski kapitana...
P.S Najzagorzalszy kibic Dyzmy, Kołtoń nie napisał nawet felietonu nt. występu jego Orłów i w CF nie chce na ten temat rozmawiać,. A przed turniejem tyle siepał jęzorem...
Przyznaję, że się pomyliłem, bo przeceniłem umiejętności trenerskie Franza i umiejętności piłkarskie niektórych zawodników. Natomiast mogę się pochwalić, że pisałem w tym temacie, że za Perquisa i Polańskiego nie będziemy się wstydzić i tutaj się nie pomyliłem. Zawiedli chyba najbardziej Obraniak i Murawski, to moja opinia. Co do Kołtonia radzę Ci oglądać Cafe Euro codziennie o 22:45 na Polsat Sport, już po meczu z Grecją można było Kołtonia usłyszeć. Regularnie się tam pojawia.
Oglądam ale nie zdecydowął się chyba na analize turnieju?

Borek z Kowalczykiem do spółki już chyba wyczerpali temat
Euro w wykonaniu Polaków nie ma przed nimi żadnych tajemnic

Chciałbym osobiście usłyszeć co na ten temat sądzi zakochany w Smudzie Roman.

najbardziej zawiódł, moim zdaniem, Łukasz Piszczek. Wszyscy mówią, że to najlepszy prawy defensor Bundesligi, a na Euro nic nie pokazał. Interesował się nim Real Madryt, ale po takim występie na pewno go kupią
Z kim miał grać? Z osamotnionym Lewandowskim? Z beznadziejnym Murawskim czy Obraniakiem? Z przeciętnym Błaszczykowskim? Nikt nie zagrał na swoim poziomie, dlaczego? To powinien wiedzieć Dyzma, który w każdym wywiadzie podkreśla, że nic by nie zmienił gdyby miał rozgrywać turniej po raz drugi ( zero amibicji, zero honoru).
ale m.in. przez jego błąd z Czechami mogliśmy przegrać 2:0 a nie 1:0. Dobrze, że go asekurował Przemek, który rozegrał fenomenalny turniej, zwłaszcza z Grecją (obroniony karny) oraz b. dobry mecz z Rosjanami
Zobaczmy na Smudę z innej strony: za jego kadencji ustanowiliśmy nowy rekord- najwięcej meczy bez porażki, dokładnie 8.
Ciekawie się robi. Tak jak myślałem.
Przed startem EURO 2012 największym zmartwieniem reprezentacji Polski było przygotowanie fizyczne do turnieju. To właśnie ten element zawiódł w czasie dwóch poprzednich wielkich imprez, na których występowali Polacy - na EURO 2008 i mistrzostwach świata w 2006 roku. Miało być inaczej, niestety wyszło jak zawsze - nasi piłkarze zostali źle przygotowani.
- Tym razem będzie inaczej, niczym się nie martwcie - zapewniał sztab szkoleniowy kadry z Franciszkiem Smudą na czele. Odpowiedzialni za przygotowanie fizyczne i motoryczne Biało-Czerwonych Barry Solan i Remigiusz Rzepka nakreślili pewien plan, którego konsekwentnie chcieli się trzymać. Piłkarze mieli być gotowi na maksymalną walkę w trzech meczach fazy grupowej, po 90 minut.
Pierwszym etapem tego planu było zgrupowanie w Lienz. Piłkarze przyznawali, że harówka jest ciężka, ale żaden z nich nie chciał się skarżyć. - Zdarzało się jednak, że trener Smuda dokładał więcej zajęć od siebie, a pytany, czy to nie przesada, odpowiadał: "Chłopaki mają zapieprzać!" - opowiada osoba z otoczenia kadry.
Zapieprzali. Przez pierwsze cztery dni zgrupowania w Lienz dostali w kość tak mocno, że później musiało się to odbić. Rada drużyny poszła więc do selekcjonera i poprosiła, przeczuwając opłakane skutki, żeby zluzować. Smuda się wystraszył. Stąd przed samą inauguracją zaczął odwoływać treningi.
- W klubach słynął z tego, że dla świętego spokoju godził się na fizjologów, czy trenerów przygotowania fizycznego, ale potem i tak robił wszystko po swojemu - mówi komentator Faktu Andrzej Iwan.
Polacy na EURO grali zrywami. Przyspieszali na 20 minut, by potem stanąć.
Przed startem EURO 2012 największym zmartwieniem reprezentacji Polski było przygotowanie fizyczne do turnieju. To właśnie ten element zawiódł w czasie dwóch poprzednich wielkich imprez, na których występowali Polacy - na EURO 2008 i mistrzostwach świata w 2006 roku. Miało być inaczej, niestety wyszło jak zawsze - nasi piłkarze zostali źle przygotowani.
- Tym razem będzie inaczej, niczym się nie martwcie - zapewniał sztab szkoleniowy kadry z Franciszkiem Smudą na czele. Odpowiedzialni za przygotowanie fizyczne i motoryczne Biało-Czerwonych Barry Solan i Remigiusz Rzepka nakreślili pewien plan, którego konsekwentnie chcieli się trzymać. Piłkarze mieli być gotowi na maksymalną walkę w trzech meczach fazy grupowej, po 90 minut.
Pierwszym etapem tego planu było zgrupowanie w Lienz. Piłkarze przyznawali, że harówka jest ciężka, ale żaden z nich nie chciał się skarżyć. - Zdarzało się jednak, że trener Smuda dokładał więcej zajęć od siebie, a pytany, czy to nie przesada, odpowiadał: "Chłopaki mają zapieprzać!" - opowiada osoba z otoczenia kadry.
Zapieprzali. Przez pierwsze cztery dni zgrupowania w Lienz dostali w kość tak mocno, że później musiało się to odbić. Rada drużyny poszła więc do selekcjonera i poprosiła, przeczuwając opłakane skutki, żeby zluzować. Smuda się wystraszył. Stąd przed samą inauguracją zaczął odwoływać treningi.
- W klubach słynął z tego, że dla świętego spokoju godził się na fizjologów, czy trenerów przygotowania fizycznego, ale potem i tak robił wszystko po swojemu - mówi komentator Faktu Andrzej Iwan.
Polacy na EURO grali zrywami. Przyspieszali na 20 minut, by potem stanąć.
I tuoi topic preferiti
Post piu recenti