Selecciona un país: |
![]() |
Polonia |
Ja myślę, że ogólnie patrząc po raz pierwszy od dawna duża część transferów jest bardzo dobra i wydatnie podniosła poziom swoich nowych zespołów.
Wydaje mi się, że z grubsza mogę się z Tobą zgodzić. Zobaczymy jak odbije się to w europejskich pucharach

Oczywiście po 2 kolejkach to można co najwyżej ocenić jak zespół jest przygotowany na początek sezonu i nic więcej, jednak widać u niektórych nowych zawodników że są lepsi od swoich nowych kolegów.
Hmm czyli by wychodziło że masz 26 lat...
Oczywiście musiałeś mieć wtedy ekstremalne szczęście bo Gift Musadzi zagrał wtedy oficjalnie aż 3 mecze w sezonie 95-96.
Oczywiście musiałeś mieć wtedy ekstremalne szczęście bo Gift Musadzi zagrał wtedy oficjalnie aż 3 mecze w sezonie 95-96.
Apropo karnych, mamy teraz drugą kolejkę, a już było chyba 5 karnych z kapelusza. Jeszcze te wypowiedzi "faulowanych" :/
www.sportowefakty.pl/pilk...
"Mecze Jagiellonii rozgrywane na Stadionie Miejskim mają charakter imprez masowych. Ich organizatorem jest klub, który działając w ramach prawnych jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo ich uczestników. Klub ze środków własnych zapewnia udział w imprezie służb ochrony posiadających odpowiednie kwalifikacje. Zarząd klubu podczas meczu nie wystąpił do policji o udzielenie pomocy, ponieważ uważał, iż działania służby porządkowej zapewniały porządek i bezpieczeństwo uczestników.
Odnosząc się do komunikatu Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku dotyczącego podsumowania meczu zarząd wyjaśnia, iż na ostatnim meczu liczebność służby porządkowej wynosiła 130. funkcjonariuszy ochrony i 30. członków służby informacyjnej. Wymogi ustawowe nakładały na organizatora obowiązek zapewnienia służb w liczebności zaledwie 61. funkcjonariuszy. W trosce o bezpieczeństwo liczba ta została zwiększona prawie trzykrotnie. Dodatkowo zapewniono pełną identyfikację wszystkich osób uczestniczących w imprezie, zgodnie z wymogami ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.
Zdaniem zarządu, interwencja funkcjonariuszy policji była nieuzasadniona. Używanie wulgaryzmów nie stanowi realnego zagrożenia bezpieczeństwa uczestników meczu. Klub ze swojej strony dokłada wszelkich starań w celu wyeliminowania wulgaryzmów ze stadionu, jednak jest to proces długofalowy.
Kolejnym niezrozumiałym dla zarządu działaniem, była próba wylegitymowania jednego z kibiców, który jak już wcześniej zostało wspomniane, został zidentyfikowany tak jak wszyscy pozostali uczestnicy imprezy. Zdaniem zarządu, zachowanie funkcjonariuszy policji było nieproporcjonalne do sytuacji i mogło spowodować realne zagrożenie bezpieczeństwa, doprowadzając do aktów przemocy i agresji. Zastanawiające jest również, dlaczego o planowanej akcji nie poinformowano organizatora imprezy.
Ponadto, w opinii zarządu, do podobnych naruszeń dochodziło na sektorze kibiców gości, którzy to już przed meczem podczas prezentacji zawodników Jagiellonii wykrzykiwali niecenzuralne słowa pod ich adresem. Pomimo tego, ich zachowanie nie spotkało się z taką reakcją policji, jak w przypadku fanów Jagiellonii."
"Mecze Jagiellonii rozgrywane na Stadionie Miejskim mają charakter imprez masowych. Ich organizatorem jest klub, który działając w ramach prawnych jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo ich uczestników. Klub ze środków własnych zapewnia udział w imprezie służb ochrony posiadających odpowiednie kwalifikacje. Zarząd klubu podczas meczu nie wystąpił do policji o udzielenie pomocy, ponieważ uważał, iż działania służby porządkowej zapewniały porządek i bezpieczeństwo uczestników.
Odnosząc się do komunikatu Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku dotyczącego podsumowania meczu zarząd wyjaśnia, iż na ostatnim meczu liczebność służby porządkowej wynosiła 130. funkcjonariuszy ochrony i 30. członków służby informacyjnej. Wymogi ustawowe nakładały na organizatora obowiązek zapewnienia służb w liczebności zaledwie 61. funkcjonariuszy. W trosce o bezpieczeństwo liczba ta została zwiększona prawie trzykrotnie. Dodatkowo zapewniono pełną identyfikację wszystkich osób uczestniczących w imprezie, zgodnie z wymogami ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.
Zdaniem zarządu, interwencja funkcjonariuszy policji była nieuzasadniona. Używanie wulgaryzmów nie stanowi realnego zagrożenia bezpieczeństwa uczestników meczu. Klub ze swojej strony dokłada wszelkich starań w celu wyeliminowania wulgaryzmów ze stadionu, jednak jest to proces długofalowy.
Kolejnym niezrozumiałym dla zarządu działaniem, była próba wylegitymowania jednego z kibiców, który jak już wcześniej zostało wspomniane, został zidentyfikowany tak jak wszyscy pozostali uczestnicy imprezy. Zdaniem zarządu, zachowanie funkcjonariuszy policji było nieproporcjonalne do sytuacji i mogło spowodować realne zagrożenie bezpieczeństwa, doprowadzając do aktów przemocy i agresji. Zastanawiające jest również, dlaczego o planowanej akcji nie poinformowano organizatora imprezy.
Ponadto, w opinii zarządu, do podobnych naruszeń dochodziło na sektorze kibiców gości, którzy to już przed meczem podczas prezentacji zawodników Jagiellonii wykrzykiwali niecenzuralne słowa pod ich adresem. Pomimo tego, ich zachowanie nie spotkało się z taką reakcją policji, jak w przypadku fanów Jagiellonii."
Zwyczajna prostacka prowokacja pseudopolicji. Liczyli, że zacznie się zadyma i zamkną z uśmiechem stadion. Niestety ale kwestią czasu staję się powtórka ze Słupska... Jak dla mnie jedyną niewiadomą jest tylko to gdzie zaczną się ogólnopolskie zamieszki.
Aż dziw, że ludzie wytrzymali i do niczego takiego nie doszło.
Wracając do meczu w Białymstoku , za legialive...
Jeszcze kilka lat temu próba wejścia policji do kibicowskiego młyna czołowych polskich ekip skończyłaby się wielkim dymem. Obecnie policjanci czują się na tyle pewnie, że takie interwencje nikogo nie dziwią. Raz już wyniesiono z "bocianiego gniazda" młynowego Legii (ochrona), a w sobotę policja wparowała na gniazdo w Białymstoku. Fani Jagiellonii odpowiedzieli jedynie okrzykami "zostaw kibica" i opuścili stadion, a spiker przypominał o nietykalności policji.
Jedna osoba, która siłą próbowała bronić swojego kolegi, została zatrzymana za "naruszenie nietykalności funkcjonariusza".
Warto wyjaśnić, bo pewnie mało kto wie, że w Białymstoku przed tym meczem zbudowano specjalną suwaną bramę w pobliżu łuku, gdzie doping prowadzą najbardziej zagorzali kibice "Jagi". Brama ma za zadanie uniemożliwić opuszczenie sektora, gdy tylko złamane zostanie prawo lub regulamin stadionowy. Oczywiście łamanie prawa to używanie wulgaryzmów, które były podstawą zatrzymania tymczasowego gniazdowego Jagiellonii. Kibice pod adresem mundurowych skandowali "zostaw kibica" i "Gestapo", ale nie odważyli się użyć cięższych argumentów, zdając sobie sprawę z funkcjonalności nowej bramy i skuteczności monitoringu na stadionie.
Etatowy gniazdowy zatrzymany "przez przypadek"
Wyjaśnijmy więc także, dlaczego tego dnia w Białymstoku dopingu nie prowadził etatowy gniazdowy. Otóż policja rano zatrzymała go, gdy podróżował wypocząć nad jeziorem. Zarzuty były bzdurne, ale nie przeszkodziło to policji wypuścić kibica dopiero... po meczu. Oczywiście zatrzymanie okazało się zwykłą pomyłką. Nie ma sensu używania haseł w stylu "stan wojenny" czy "gestapo", ale faktem jest, że policja regularnie nadużywa swoich praw wobec kibiców i czuje się bardzo pewnie. W końcu ktoś musiał przyklepać ich powrót na trybuny i dodatkową kasę za konwojowanie kibiców.
Przypomnijmy, że w tym samym mieście, nie tak dawno, zatrzymano grupę kibiców za skandowanie hasła "Donald matole, twój rząd obalą kibole". Premier co prawda mówił później, że nie dawał żadnego przyzwolenia na takie zachowanie policji, ale "kibole" wiedzą swoje. I jak przekonują, ostatnie akcje "niebieskich" i rządu przelały czarę goryczy.
Jeszcze kilka lat temu próba wejścia policji do kibicowskiego młyna czołowych polskich ekip skończyłaby się wielkim dymem. Obecnie policjanci czują się na tyle pewnie, że takie interwencje nikogo nie dziwią. Raz już wyniesiono z "bocianiego gniazda" młynowego Legii (ochrona), a w sobotę policja wparowała na gniazdo w Białymstoku. Fani Jagiellonii odpowiedzieli jedynie okrzykami "zostaw kibica" i opuścili stadion, a spiker przypominał o nietykalności policji.
Jedna osoba, która siłą próbowała bronić swojego kolegi, została zatrzymana za "naruszenie nietykalności funkcjonariusza".
Warto wyjaśnić, bo pewnie mało kto wie, że w Białymstoku przed tym meczem zbudowano specjalną suwaną bramę w pobliżu łuku, gdzie doping prowadzą najbardziej zagorzali kibice "Jagi". Brama ma za zadanie uniemożliwić opuszczenie sektora, gdy tylko złamane zostanie prawo lub regulamin stadionowy. Oczywiście łamanie prawa to używanie wulgaryzmów, które były podstawą zatrzymania tymczasowego gniazdowego Jagiellonii. Kibice pod adresem mundurowych skandowali "zostaw kibica" i "Gestapo", ale nie odważyli się użyć cięższych argumentów, zdając sobie sprawę z funkcjonalności nowej bramy i skuteczności monitoringu na stadionie.
Etatowy gniazdowy zatrzymany "przez przypadek"
Wyjaśnijmy więc także, dlaczego tego dnia w Białymstoku dopingu nie prowadził etatowy gniazdowy. Otóż policja rano zatrzymała go, gdy podróżował wypocząć nad jeziorem. Zarzuty były bzdurne, ale nie przeszkodziło to policji wypuścić kibica dopiero... po meczu. Oczywiście zatrzymanie okazało się zwykłą pomyłką. Nie ma sensu używania haseł w stylu "stan wojenny" czy "gestapo", ale faktem jest, że policja regularnie nadużywa swoich praw wobec kibiców i czuje się bardzo pewnie. W końcu ktoś musiał przyklepać ich powrót na trybuny i dodatkową kasę za konwojowanie kibiców.
Przypomnijmy, że w tym samym mieście, nie tak dawno, zatrzymano grupę kibiców za skandowanie hasła "Donald matole, twój rząd obalą kibole". Premier co prawda mówił później, że nie dawał żadnego przyzwolenia na takie zachowanie policji, ale "kibole" wiedzą swoje. I jak przekonują, ostatnie akcje "niebieskich" i rządu przelały czarę goryczy.
Temas favoritos
Ultimos comentarios