Asunto: II.3

To będzie mega trudny mecz dla mnie. Początek sezonu to jakiś koszmar. Ale trudno była rewolucja kadrowa i trzeba się liczyć z tym że ten sezon może być trudny.
Co do transferów to jestem już bliski zamknięcia kadry na jakiś czas ale to jeszcze nie ten moment

Zdaje sie że podobnie jak w poprzednim sezonie po komplecie oczek w pięciu pierwszych kolejkach doznaje pierwszej porażki w kolejce numer sześć, mam nadzieje że na tym podobieństwa sie zakochończą i dalej nie będzie jak w poprzednim sezonie.
Ogólnie dzisiejszy mecz to jedna wielka katastrofa bo najpierw w pierwszej połowie jeden mój napastnik dostaje czerwoną kartke a potem w drugiej połowie mój drugi napastnik nie wykorzystuje karnego.

Nie narzekaj, katastrofa to 0pkt 1bramka strzelona i 20 miejsce po 6 kolejkach...

Aż sobie zerkne kto tak słabo wszedł z sezon.UPs to Ty Z tego co widze to miałeś w tych 6 kolejkach za rywali same mocne zespoły a teraz będziesz już grał z troche słabszymi wiec spokojnie zaczniesz punktować. Ja mam za to zupełnie odwrotnie bo na początek grałem ze słabszymi ekipami i dzięki temu nawet przez chwile liderowałem a teraz przez prawie trzy tygodnie mam istną droge krzyżową bo praktycznie same mecze z silnymi klubami.

Mam tak samo jak TY, Zaczną się schody niedługo

Masz rację, ciężki mecze za mną ale liczyłem na to że kilka punktów chociaż wpadnie. No nic mam nadzieję, że od jutra to ruszy wreszcie i dalej jakoś już pójdzie.

Panowie jeżeli macie jakiś graczy którzy waszym zdaniem nadawali by się do kadry U-20 w Polsce to proszę o kontakt

Moje gratulacje asystencie :, oczywiście jak kogoś zobaczę ciekawego dam znać.

Licząc mecz ćwierćfinału Pucharu Ligi to w we wtorek po raz drugi z rzędu w meczu o stawke pokonałem najmocniejszy siłowo zespół naszej ligi - Craft Częstochowa.

Dzięki

Dziś mecz jak rzadko..4 celne strzały 4 gole wynik 3:1..

u mnie dzisiaj 10-1 w strzałach celnych i 1-1- w meczu... Niestety rywal ma słabego bramkarza więc ja się zastanawiam co nie tak robię z napastnikami, że grają jak patałachy...

Nie masz tak źle. Ja mam jakąś kumulację pecha, bo mam teraz kilka spotkań, które powinny być wygrane, a jednak takimi się nie okazały, mimo że dosłownie wszystkie czynniki w teorii były po mojej stronie.

Mianowicie przegrałem min. w przeciągu ostatnich 3 dni finał MŚ i dzisiaj bardzo ważny mecz ligowy w koszu, który pewnie zdecyduje o tym, że jednak nie zagram niespodziewanie w pierwszym sezonie po powrocie do Ekstraklasy w fazie play-off, choć też tego spotkania przegrać nie powinienem, bowiem straciłem całkiem sporą przewagę w ostatniej kwarcie, gdy jeszcze podwyższyłem ważność, gdzie pozostałe ustawienia taktyki (moja i rywala) pozostały po staremu. Inne czynniki również były na moją korzyść. Już 8 lat tu siedzę, a silnik dalej mnie zaskakuje.

Też siedzę tu od 8 lat a silnika dalej nie rozgryzłem w niektórych sprawach albo inaczej ciągle za duże znaczenie ma tutaj przypadek(losowość). No ale cóż my na to możemy. jedyne czym mogę dzisiejszą porażkę tłumaczyć to zmianami na dwóch pozycjach gdzie wstawiłem graczy młodych bez doświadczenia. Patrzą na przeciwnika nie powinien być to problem, no ale punkt w plecy jest.

Co do finału w hokeju to śledziłem ten mecz i w pewnym momencie przy wyniku 1-0 byłem pewien, że spokojnie to wygramy. No ale znowu niespodzianka

Dla mnie nasza wygrana w ubiegłym finale MŚ, choćby ze względu na siły obu ekip i spodziewane taktyki, była logiczna i naturalna, więc przy stanie 1:0 dla nas po dwóch tercjach już w myślach byłem pewien triumfu, ale nie wiem jakim trafem stało się inaczej.

Jeszcze gdy nasz bramkarz, Wilhelm Róg, po dwóch tercjach miał dość sporo tych strzałów wybronionych i miał czyste konto, to mając w głowie to, że im dalej w mecz, to przy takiej postawie będzie bronił jeszcze pewniej, to tym bardziej uważałem, że się już nic nie stanie, jednak jakimś trafem tę parę nam w 3 tercji odebrało, choć nie powinno.

Podobnie, biorąc pod uwagę hokej i moje MŚ, było 3 sezony temu w walce o brąz z Białorusią. Też prowadziliśmy 2:0, też inicjatywa była nasza, ale znowu nam parę odcięło gdzieś w drugiej połowie spotkania i niestety, bez triumfu.

Mnie najbardziej wkurza w tej grze to, że od tego elementu losowego czasem jakby za dużo zależało...