PowerPlay Журнал

Szczebel ligowy i pozycja w ligowej tabeli jest odzwierciedleniem umiejętności długofalowego prowadzenia drużyny. Puchar Kraju natomiast pozwala wyłonić najlepiej prowadzoną drużynę w danym sezonie. Zasada ta przybierała wyrazu głównie w początkowych sezonach, kiedy to finałowe boje w Pucharze toczyli jeszcze V-ligowcy z Team Noname'ami. Z każdym kolejnym sezonem jednak wyróżniające się drużyny (porozrzucane na początku po niskich ligach) podnoszą swój ligowy status. Pięciu sezonów potrzebowaliśmy, aby ci najlepsi grali w najwyższej klasie rozgrywkowej. Cała półfinałowa czwórka obecnie trwającego Pucharu Polski gra w I lidze. Ba! Ćwierćfinałowa siódemka gra w I lidze. Ósemkę uzupełniają jedynie zawieruszone pośród nich II-ligowe Albatrosssy (z resztą, do I ligi przymierzane już w trakcie pierwszego sezonu). W czwartym sezonie mieliśmy pierwszoligowy finał. W piątym, aktualnym mamy w pełni wypełniony pierwszoligowcami półfinał. Wiele wskazuje na to, że w przyszłym sezonie sami pierwszoligowcy mogą zagościć już w ćwierćfinałowej 8-ce Pucharu Polski (chyba, że znów zawieruszą się gdzieś pośród nich Albatrosssy).

Dziś rozegrane zostały mecze półfinałowe Pucharu Polski. W obu spotkaniach w roli gospodarzy pierwszoligowi weterani, którym zaznać smaku niższej ligi nie było jeszcze dane i nie zanosi się, aby w niedalekiej przyszłości dane im to było. W najwyższej lidze goszczą od pierwszego sezonu i wydaje się, że zadomowili się w niej już na dobre. Czoła stawili im dziś natomiast ci, którzy na najwyższym ligowym szczeblu mają prawo odczuwać lęk wysokości. Wszak stoją na nim dopiero od tego sezonu.

Pierwszą półfinałową parę stworzyła Unia O podejmująca u siebie Pozora z Krynicy. Obie ekipy bez pomysłu na to jakże ważne spotkanie, którego zwycięzca gwarantował sobie miejsce w przyszłej edycji pucharów międzynarodowych. Po obu stronach normalne nastawienie oraz asekuracyjna, normalna taktyka. Jak by tego było mało, w statystykach obu zespołów widniała ogólna liczba 67 gwiazdek w sile drużyny. Tu musiał paść remis! I prawie padł. Gol dla Unii, bramka dla pozora. Bramkę strzela marcin972, golem odpowiada pozor. Czerwoną lampkę zapalają Unici, różową Kryniczanie. 3:3 i kwadrans do końca spotkania. Niespełna 3 minuty przed dźwiękiem syreny końcej mecz prowadzenie obejmują gospodarze. Na gola wyrównującego zespołu z Krynicy, który padłby prawdopodobnie między 60 a 65 minutą zabrakło już jednak czasu. Unia O - Pozor Krynica 4:3

Drugą parę tworzyli broniący tytułu MOO YOUNGSTERS oraz eliminowany dotychczas, to w 6, to w 7 rundzie Pucharu Polski- KS Klaudyn. I tu zdeterminowani goście przywitali gospodarzy wysoką ważnością spotkania. Nie może to jednak dziwić, gdyż w podobny sposób vitaly przebrnął dwie poprzednie rundy. W perspektywie przyszłorocznych gier w Pucharze Zdobywców Pucharów wydaje się jednak, że ta szbściopunktowa strata energii spłaci się z nawiązką. Rix natomiast zaprzepaścił szansę na obronę tytułu, na dwukrotne zwycięstwo z rzędu i zbliżenie się do rekordu komancha- trzech kolejnych zwycięstw w Pucharze Polski.

A skoro jesteśmy przy komanchu... HDT jest w trakcie bicia kolejnego rekordu. Po trzykrotnym triumfie, teraz, w tym jak i poprzednim sezonie odpadał w ósmej rundzie Pucharu. Zadanie, przyznać trzeba, trudniejsze, wymagające ogromnego poświęcenia i wielu wyrzeczeń. Czego się jednak nie robi aby stać się legendą PPMa! Trzymamy kciuki i życzymy wytrwałości w kolejnych sezonach!

We wtorek rozstrzygnięcie finału oraz meczu o trzecie miejsce. Wyniki dzisiejszych spotkań TUTAJ