Saat:

Takımlarınız:
İletişim
Public account
  PRO Bölgesi
1330 kredi
Kredi satın al
Genel bir hesaptasınız. Oyunu oynamak ister veya tartışmalara katılmak isterseniz giriş yapmak zorundasınız. Yeni bir kullanıcıysanız, öncelikle kayıt olmalısınız.

  PowerPlay Dergi

W fazie pucharowej EURO zagrają inni, nam pozostaje radość z organizacji mistrzostw i piękne stadiony.


W fazie pucharowej EURO zagrają inni, nam pozostaje radość z organizacji mistrzostw i piękne stadiony.

Zakończona niedawno faza grupowa Mistrzostw Europy w piłce nożnej rozgrywanych na polskich i ukraińskich stadionach to najwyższy czas na pierwsze podsumowanie na łamach Magazynu. Piłkarskich kibiców jest w Polsce najwięcej, a i fakt rozgrywania Euro 2012 w naszym kraju powoduje, ze owej tematyki nie może w nim zabraknąć.

Polska reprezentacja rywalizowała w grupie A i wszyscy mamy świeżo w pamięci jej mecze z Grecją, Rosją i Czechami i nieszczęsny obraz tabeli końcowej tej grupy.  Balon nadziei nadmuchiwany do niebotycznych rozmiarów już od pamiętnego, warszawskiego losowania składu grup, pękł już w ósmym dniu mistrzostw. Trzeba powiedzieć sobie jasno, że tak potencjalnie łatwej grupy nie mieliśmy nigdy i chyba już nigdy mieć nie będziemy. Nasze stadiony, nasi fantastyczni kibice i wreszcie młoda, perspektywiczna i co ważniejsze doceniana już pomalutku  w Europie reprezentacja miała zagwarantować grę co najmniej w ćwierćfinale turnieju.  Trio z Borussi Dortmund plus Wojciech Szczęsny z Arsenalu, których przed turniejem uznano za  kręgosłup naszej kadry , miało „pociągnąć" wszystkich piłkarzy w trykotach z orłem na piersi do zwycięstw. 

Co się stało, że... ponownie się nie udało? Kto nie zawiódł, a dla kogo niestety ten turniej okazał się zbyt trudny? Co kibic to pewnie inne zdanie, dlatego serdecznie zapraszam do wypowiedzi na ten temat. Magazyn jest dla wszystkich i wszyscy możecie w nim zaistnieć. Jeśli nie autorskim artykułem to chociaż własną myślą pod nim wypisaną.

Rozpoczęliśmy meczem z Grecją na Stadionie Narodowym w Warszawie. Cudowny sen trwał 30 min. Nie mogłem uwierzyć, że Polska gra tak dobrze i dojrzale. Strzelona bramka przez Roberta Lewandowskiego po pięknej akcji całego zespołu i kilka fantastycznych okazji na kolejne gole w pierwszych 45' zapowiadały nie tylko wiktorię nad Grekami ale i fantastyczny cały turniej. Napawały dumą i wiarą, że od tej pory będziemy liczącą się „nacją piłkarską"  w Europie , a reprezentacja może w tych mistrzostwach naprawdę namieszać. Co działo się po przerwie i w kolejnych pojedynkach wszyscy wiemy i nie ma sensu tego relacjonować. Zamiarem tego artykułu jest wszczęcie dyskusji i próba znalezienia przyczyn tej sportowej klęski oraz możliwość przelania na papier osobistych emocji piętrzących się w autorze po tych kilku bardzo trudnych, dla jego sportowej pasji, dni.  Tematy które poruszymy są niezwykle szerokie, dlatego pozwolę sobie skupić się na ogólnym zarysie  każdego z nich:

1. Kibice, infrastruktura i stadiony :

To trzeba podkreślić z dumą, że polski kibic potrafi dopingować. Przed turniejem w prasie zachodniej i innych mediach okazjonalnie ukazywały się przesadzone informacje o tym , jakoby Polska była krajem niebezpiecznym i stosunkowo zacofanym. Wielu dziennikarzy po przyjeździe ze zdziwieniem stwierdziło, że jest to kraj prężnie się rozwijający i naprawdę przyjazny. Tysiące kibiców na trybunach podczas treningów, miłe i ciepłe przyjecie wszystkich reprezentacji w miejscowościach-bazach  było i  jest szeroko komentowane. Infrastruktura wyraźnie się zmieniła. Mimo, iż oczywiście wszystkiego nie udało się zrealizować, to gro inwestycji zmieniło obraz Polski w Europie.  Na tym niewątpliwie nasz kraj skorzystał. Skorzystał każdy obywatel, nie tylko kibic. Stadiony zostaną i pomimo dyskusji o ich przeinwestowaniu, niedokładnościach itd. , itp. na pewno będą służyć wiele lat zarówno reprezentacji jak i klubom, które będą rozgrywać na nich mecze ligowe.

2. Piłkarze:

Największym wygranym turnieju jest Przemysław Tytoń - bramkarz PSV Eidhoven. W meczu z Grecją zmienił ukaranego czerwoną kartką Wojciecha Szczęsnego i od razu obronił karnego! W kolejnych meczach bronił pewnie i spokojnie pokazując, że bramkarzy mamy naprawdę wyśmienitych! Ostatnio pojawiła się informacja o zainteresowaniu ze strony słynnego AC Milan, który za piłkarza oferuje 10 mln. euro!!! Niestety martwi tylko to, że naszym najlepszym piłkarzem w kolejnym turnieju zostaje ponownie bramkarz!

Najwięcej niepokoju wśród kibiców po ogłoszeniu nominacji do kadry przez trenera Franciszka Smudę budziła obsada środka defensywy. W przekroju turnieju okazała się jednak najpewniejszą i najsilniejszą częścią składu obrony. Solidnie grał Marcin Wasilewski i co najmniej dobrze Damien Perquis.  Wśród pomocników fachowcy wyróżniają Eugena Polańskiego. Dobre momenty miał kapitan Jakub Błaszczykowski, bardzo „punktując" golem wyrównującym w meczu z Rosja (stadiony świata!). Nikt nie ma też większych pretensji do samotnego na szpicy i wielokrotnie faulowanego Roberta Lewandowskiego.  Niestety zawiódł „pupil Smudy" Rafał Murawski. Zupełnie innym piłkarzem był Łukasz Piszczek, który w ostatnim meczu był najsłabszy w defensywie. Wojciech Szczęsny ...itd. Nie ma co wymieniać personaliów, bo dla każdego z Was byłyby inne. Nasi piłkarze niestety chyba oprócz słabego przygotowania fizycznego również mentalnie przegrali z samymi sobą.  Oczywiście nie odważę się stwierdzić, że nie dawali z siebie wszystkiego i nie oddali serca, niemniej wydaje mi się, że nie do końca poradzili sobie ze stresem i emocjami. Świadczy o tym „afera biletowa" wszczęta przez kapitana naszych Orłów. Przepychanki z prezesem PZPN Grzegorzem Latą i coraz to nowe newsy na temat reprezentantów odnośnie to biletów, to braku ich zgody na wypłatę premii meczowych tylko w wypadku awansu z grupy, rzucają niestety „olbrzymi cień" na ich ogólną ocenę.

3. Trener - selekcjoner :

Franciszek Smuda to największy przegrany Euro. W meczu z Grecją cudem dotrwaliśmy do końca z wynikiem 1:1. Brak reakcji trenera na boiskowe wydarzenia potwierdza, że w tym meczu zupełnie nie poradził sobie z presją.  Postawa selekcjonera w meczu otwarcia stała się pożywką dla dowcipnisiów, którzy szybko wymyślili  o nim żart:

„- Panie trenerze co u pana?

- U mnie bez zmian."

Remis w meczu nr 2 z faworyzowaną Rosją, z taktyką trzech defensywnych pomocników, uznano powszechnie za wynik dobry, bowiem sytuacja w grupie ułożyła się tak, że każda z drużyn miała szansę na awans i o wszystkim decydowały ostatnie mecze. Polacy byli „kowalami własnego losu", bowiem w przypadku zwycięstwa uzyskiwali awans do ćwierćfinału, niezależnie od wyniku równolegle rozgrywanego meczu Grecja-Rosja. Tylko zwycięstwa! Skoro ten mecz należało wygrać, to uważam że należało wyjść ofensywnie nastawionym. Zwycięskiej taktyki się nie zmienia?! Panie trenerze, nastały czasy w futbolu, że o zwycięstwach decyduje taktyka i detale i te trzeba zmieniać w zależności od sytuacji. Od tego jest właśnie trener. Brakowało mi w tymch mistrzostwach minut Adriana Mierzejewskiego, szybkości Kamila Grosickiego i bezkompleksowej i ambitnej gry Rafała Wolskiego. Trzeba było skorzystać z ich ofensywnych atutów. Niemniej prawem selekcjonera jest wprowadzenie własnej wizji i podjęcie decyzji personalnych. Prawem kibica jest ocena jego pracy i „rozliczenie za owe decyzje". Według mnie i większości społeczeństwa trener Smuda nie sprostał zadaniu. Osobiście uważam, że już zupełnie pogrąża go stwierdzenie, że gdyby otrzymał jeszcze jedną szansę to i tak nic by nie zmienił. Nie można tak twierdzić po przegranym turnieju!!! Znany jest jednak powszechnie charakter selekcjonera! Efekt - jego przygoda z kadrą dobiegła końca.

Wszyscy mamy nadzieję, że jego następca po korektach stworzy z naszych młodych piłkarzy na tyle silną reprezentację, by przejść zwycięsko eliminacje Mistrzostw Świata (trudna grupa z Anglią, Czarnogórą i Ukrainą) i  zaistnieć potem w finałach w Brazylii.





Makale değerlendirmesi: Zayıf - Normal - Mükemmel     eşsiz görüşler: 95

Facebookta paylaş   Twitter'da paylaş   MySpace'te paylaş