Aż tak źle, to chyba nie jest, by biedować? Każdy orze jak (na ile) może.

Za kilka sezonów, korzystając z doświadczeń hokeja (i inych gier), też tu pewnie awansujesz.
Specjalnie wspominam o hokeju, bo nie ukrywam, że doświadczenia wyniesione z niego pomogły mi w piłce. Również dzięki nim i co ważne zaangażowaniu w drużynę (niezbędnemu tym bardziej gdy się nie ma pro i codzień trzeba na nowo ustawiać taksy i trening

) mam w kolekcji te dwa mistrzostwa i wicemistrzostwo.
W hokeju za bardzo przywiązałem się do niektórych zawodników. kilka sezonów wcześniej należało ich podmienić na lepszych, to może nadal grałbym w I lidze.