On ma zjechana strasznie energie, tzn bedzie jeszcze mial, a moj juz oszczedzany, guinnessa 95 i jednak lepszy. Ciezka dec bedzie co do ostatecznego skladu, ale to nie na ten watek..
Chociaz jeden mecz udalo sie wygrac i wpadnie kolejny milion za ostatni mecz w poniedzialek u siebie.. Skutecznosc identyczna, ale jednak 0 goli w przewadze na 8..Do poprawki!
No i porażka 1-3, mecz życia Borocha, słaby początek spotkania w wykonaniu Sapki i jestem w średnio komfortowej sytuacji. Mecz zawaliła ofensywa. Jedyne wytłumaczenie to nietrafiona taktyka i wysoka ważność.
Dla Ciebie raczej niezły, dla mnie to może być koniec zabawy. Obawiałem się tego rozbijania, ale myślałem, że mam na tyle dobry zespól i na tyle przewaga rozbijania stopniała, że dałbym sobie radę. Jak widać, nie dałem.
Rix to nie Ty nie trafiłeś z taktyką, ja wiedziałem w 100% że zagrasz normalem, nie mogłeś wziąć niczego innego bo tak rozdałem karty. Boroch mecz życia? Chyba nie widziałeś co wyczyniał prze kontuzją. Sapko jednak świetnie pomimo takiej nawałnicy strzałów.
i o co chodzi z tą wysoką ważnością? Przecież grałeś normalną ważnością, zupełnie jak ja. Nie ma co się usprawiedliwiać, nic się nie zmieniło, ciągle zadufany we własnym zespole To nie są bogowie
Oczywiście, masz absolutną rację, dałem się złapać na ten normal. Dla mnie występ ponad 95% dla bramkarza to jednak występ życia. Na temat mojego podejścia do mojego zespołu nie mam zamiaru rozmawiać...
Powodzenia w kolejnym meczu, ale mam nadzieję, że jednak odbiorę Ci inicjatywę.