Čas:

Vaše ekipe:
Komunikacija
Public account
  PRO Cona
1330 kreditov
Kupi kredit
Ste v javnem računu. Če bi radi igrali igro ali se vključili v razpravo, se morate prijaviti. Če ste nov uporabnik, se morate najprej registrirati.

  PowerPlay Revija

"Wybrani spośród Nas" nr 3.


"Wybrani spośród Nas" nr 3.

Witam w kolejnym już artykule poświęconemu ludziom, którzy są kluczowi dla prawidłowego funkcjonowania polskiej społeczności PPM. Moim dzisiejszym gościem jest marco1980, czyli osoba już od wielu lat związana z polskim staffem. Obecnie piastuje On urząd Mistrza Gry. 

 

Tomic: Witam. Wiem, że robiłeś to już wielokrotnie, ale czy mógłbyś po raz kolejny przedstawić się naszej społeczności i opowiedzieć coś o sobie?

marco1980: Nazywam się Mikietyn. Imię: Marek. Mam 32 lata. Mieszkam w województwie zachodniopomorskim. Jestem szczęścliwym mężem Sylwii. W PPM zarejestrowany już prawie od sześciu lat. 

Tomic: Jak to się stało, że trafiłeś do PPM?

marco1980: Niegdyś grałem w innego menadżera hokejowego, ale pomimo iż miałem drużynę pełną młodych gwiazd, to gra powoli mnie męczyła. Czułem, że brakuje twórcom pomysłów na to co dalej. W międzyczasie jedna z osób rozwijających tamtą grę postanowiła stworzyć swój własny projekt. Ja się o tym dowiedziałem i tak zarejestrowałem się w PPM.

Tomic: Jakie starania poczyniłeś, aby zostać helperem oraz jak oceniasz ich wpływ na ilość managerów w naszej społeczności? 

marco1980: Chyba byłem pierwszym a na pewno jednym z pierwszych polskich pomocników... Nie pamiętam czy było jakieś ogłoszenie (wydaje mi się, że tak) o wprowadzeniu funkcji pomocnika. Postanowiłem się zgłosić. Odpowiedziałem na klika pytań z zakresu przewodnika i tak przy moim nazwisku pojawiły się trzy niebieskie literki HLP (skrót od helper - pomocnik).

Tomic: Czy miałeś kiedyś trudności z pogodzeniem życia prywatnego z PPM?

marco1980: Tak, przez jakiś czas nawet nie było mnie w staffie. Wtedy pracowałem na etacie i nie dawałem rady godzić wszystkich obowiązków rodzinno - zawodowych. Dziś jest to trochę łatwiejsze, bo praca zajmuje mi trochę mniej czasu.

Tomic: Jak to się stało, ze po długim wypełnianiu swojej funkcji dostałeś awans na GMa?

marco1980: Czy to był awans, to nie wiem. Ja tego bym tak nie nazwał. Po prostu wziąłem na siebie trochę więcej obowiązków. Tak więc od kilku miesięcy oprócz funkcji koordynatora pracy pomocników, pełnię funkcję "szeryfa". Jeśli ktoś łamie zasady, jasno określone przez twórców gry, ponosi konsekwencje.

Tomic: Skoro to nie awans to jakie są teraz Twoje zadania? Czy zdecydowanie się różnią od tych, które pełniłeś wcześnie? Jak wiele czasu poświęcasz, aby należycie wypełnić swoje zobowiązania?

marco1980: Jestem takim trochę detektywem i szeryfem. Mam dbać o porządek i eliminować tych, co mają ochotę oszukiwać. Najczęstsze oszustwa to zakładanie dwóch lub więcej kont przez jedną osobą. Na szczęście dołączone do gry narzędzia do których mam dostęp i ja i inni Mistrzowie Gry, łatwo takich delikwentów pomagają eliminować.
Czy moje obowiązki się zmieniły? I tak i nie. Tak bo bycie Mistrzem Gry to zupełnie inne zajęcie niż bycie pomocnikiem i koordynatorem ich pracy. A NIE dlatego, że jestem dalej koordynatorem pomocników i część obowiązków dalej pozostała.
Z czasem jest różnie. W jednym dniu 5 - 10 minut w innym 2 godziny. Ogólnie pewnie wyjdzie około godzinki dziennie.

Tomic: Może wiesz coś więcej na temat stanu przygotowań do wprowadzenia wersji beta piłki ręcznej i mógłbyś się tą wiedzą nami podzielić?

marco1980: Przykro mi, chciałbym ale nie mam czasu. Ufam, w przeciwieństwie do niektórych, że zespół programistów robi wszystko aby piłka ręczna pojawiła się jak najszybciej. Jest to w interesie twórców gry i wiem, że im bardzo na tym zależy.

Tomic: Jaką radę dałbyś osobom, które w przyszłości chciałyby działać jako helper dla polskiej społeczności?

marco1980: Wiedza to rzecz niezbędna. Oczywiście nie ma takich co wiedzą wszystko, ale niezbędna jest wiedza wykraczająca poza minimum. Poza tym jest potrzebna cierpliwość i duża kultura osobista. Ogólnie pomocnik rzadko spotyka się z wdzięcznością. Czasami nawet z chamską odpowiedzią. Dlatego kultura i cierpliwość są potrzebne by nie dać się sprowokować. Oczywiście nikt nie jest ze stali dlatego pomocnika też czasami może ponieść. 
Generalnie bycie członkiem staffu to nie łatwe zadanie. Nie ma za to wynagrodzenia, a są dodatkowe obowiązki. Więc jeśli nie ma się chęci aby coś bezinteresownie robić dla innych to nie ma się po co ubiegać o tego typu funkcje.

 

Dziękuję, za poświęcony czas i odpowiedź na powyższe pytania. Ja natomiast zapraszam na nastepny artykuł z cyklu "Wybrani spośród Nas" , który ukaże się już za 2 tygodnie. Zapraszam





Ocena članka: Slabo - Običajen - Odlično     Edinstveni pogledi: 147

Deliti na Facebook-u   Deli na Twitter   Deli na MySpace