Czas:

Twoje drużyny:
Komunikacja
Public account
  Strefa PRO
1330 kredytów
Kupno kredytów
Jesteś na koncie publicznym. Jeśli chcesz grać lub uczestniczyć w dyskusji, musisz się zalogować. Jeśli jesteś nowym użytkownikiem, musisz się najpierw zarejestrować.

  PowerPlay Magazyn

Polska Reprezentacja?


Polska Reprezentacja?

Reprezentacja Polski na Mistrzostwach Świata w Brazylii, czy aby na pewno będzie reprezentacją naszego kraju, czy raczej reprezentacją piłkarzy z polskimi paszportami? – wstęp do dyskusji.

W moim pierwszym artykule dla szerszego gremium chciałbym poruszyć problem reprezentacji. Chyba każdy kibic ma prawo do opinii na temat „najważniejszej drużyny w kraju” i właśnie do jej określenia zachęcam wszystkich czytelników.

Od "przypadku Olisadebe" zaczęła się w naszej piłce moda na naturalizowanie piłkarzy. Wszyscy pamiętamy jego bardzo dobrą grę w lidze w barwach warszawskiej Polonii. Potem był bramkowy debiut w biało-czerwonych barwach i niezapomniane chwile, które miedzy innymi dzięki niemu i reszcie drużyny Engela przeżywaliśmy w zwycięskich w końcu (po tylu latach przerwy) eliminacjach do dużej piłkarskiej imprezy. Oli ożenił się z Polką, długo mieszkał w naszym kraju i niejako naturalnie się z nim związał uznając za swoją drugą ojczyznę.

Później był Roger, którego zapamiętamy z gola na Mistrzostwach Europy. A który, w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" z dn.26.09.2011 r., przeprowadzonym przez p. Rafała Romaniuka zapewnia, że 25 meczów w kadrze to nie koniec i jest do dyspozycji trenera Smudy. Choć wszyscy interesujący się piłką nożną znamy słowa z początków selekcjonerskiej pracy p. Smudy -" w kadrze, żadnych Rogerów nie będzie!". W tymże wywiadzie Roger stwierdza, że " Granica gdzieś na pewno jest. Kadra złożona z dziesięciu naturalizowanych zawodników nie jest taka reprezentacją, jaka powinna być. Gdzieś musi być zachowana równowaga." Bardzo ciekawa myśl naturalizowanego przecież gracza.

Wielkość "zaciągu" w ostatnich miesiącach drastycznie wzrosła. Obraniak, Boenisch, Matuszczyk, Perquis, Polanski a miał być jeszcze Melikson, Kościelny czy Arboleda. To bardzo dużo. Procentuje tu praca p. Chorążyka, który wyszukuje dla PZPN piłkarzy z polskimi korzeniami i nakłania ich do gry dla naszego kraju. Piłkarze Ci skoro są powoływani do kadry prezentują duże umiejętności i niewątpliwie „coś do kadry wnoszą”. Katalizatorem, który zintensyfikowała takie działania była niewątpliwie „nieodżałowana strata” na rzecz naszych zachodnich sąsiadów Podolskiego i Klose.

Odpowiedź na pytanie czy to źle czy dobrze zostawiam Wam drodzy czytelnicy. Zwolennicy będą twierdzić że w erze globalizacji coraz więcej krajów „wzmacnia się” poprzez naturalizacje, nie bez racji przytaczać przykłady np. Francji czy choćby Niemiec. Inni w tym wątku z kolei stwierdzą –„przecież oni wychowali się w tych krajach, nie tylko piłkarsko. Urodzili się tam lub mieszkali od dziecka”. W przypadku Polski jest troszkę inaczej. Niestety nasze piłkarskie szkolenie leży. A raczej go nie ma! Niezbyt silna liga jako pochodna tego stanu powoduje, że szukamy innych środków. Presja i oczekiwania są przecież zawsze duże. Wielokrotnie słychać było o potrzebie stworzenia planu szkolenia. Racje ma p. Mielcarski, który w niedzielnej Lidze + stwierdził, że to iż będziemy gościć najlepsze ekipy Starego Kontynentu wspólnie z Ukrainą wiadomo było już kilka lat wcześniej a jakiś dużych kroków w systemie szkolenia młodzieży nie widać. Potem stwierdził, że polscy kibice nie będą się utożsamiać z piłkarzami, którzy nagle stali się Polakami. Chyba każdy z tych przypadków należy oceniać indywidualnie. I zostawiam to mądrzejszym oraz drogim czytelnikom. Choć musi drażnić gdy najpierw chce się grać dla jednej reprezentacji, a gdy nie za bardzo wychodzi nagle dla innej. Niemniej nie chce oceniać pobudek reprezentantów.

Na koniec konkluzja - rosną stadiony, kluby się bogacą, budują się bazy i chyba jest nadzieja, że to szkolenie w końcu ruszy i doczekamy się polskich Messich czy choćby kolejnych Lewandowskich czy Błaszczykowskich. Może już w nadchodzących Mistrzostwach Świata.