Czas:

Twoje drużyny:
Komunikacja
Public account
  Strefa PRO
1330 kredytów
Kupno kredytów
Jesteś na koncie publicznym. Jeśli chcesz grać lub uczestniczyć w dyskusji, musisz się zalogować. Jeśli jesteś nowym użytkownikiem, musisz się najpierw zarejestrować.

  PowerPlay Magazyn

Rodzynek w Pucharze Zdobywców Pucharów


Rodzynek w Pucharze Zdobywców Pucharów

Podobnie jak w rozgrywkach Ligi Mistrzów, tak również w Pucharze Zdobywców Pucharów rywalizacja grupowa wkracza w decydującą fazę. Na linii frontu w tych rozgrywkach pozostał nam już tylko jeden zespół Płaszów United. Pozostali nasi reprezentanci HIT TYCHY oraz Ogry Zielona Góra nie zdołali przebrnąć rundy kwalifikacyjnej. Przyjrzyjmy się zatem poczynaniom naszego rodzynka w tych europejskich rozgrywkach, który w fazie grupowej rywalizuje z następującymi zespołami: КВЕБЕК (Rosja)FFK Hawks FC (Norwegia) oraz FC Bollkalle (Szwecja).

 

Polska Płaszów United 1:3 КВЕБЕК Rosja

Przed tym spotkaniem wielu uważało, że faworytem tego spotkania będą Polacy. Nietrudno dziwić się takim głosom, gdyż na papierze zdecydowanie lepiej wyglądał zdobywca Pucharu Polski. Już na początku można było dostrzec, że w zespole z małopolski istnieje ogólne rozluźnienie. Rywale natomiast bez większych oporów ze strony obrońców przedostawali się raz po raz pod bramkę strzeżoną przez Cyprysia. W 20. minucie dośrodkowanie napastnika drużyny gości na bramkę po strzale kolanem zamienił Larin. Wydawało się, że taki przebieg wydarzeń na boisku podziała niczym kubeł zimnej wody na zawodników gospodarzy i teraz pokażą więcej serca na boisku. Wbrew oczekiwaniom wszystkich stało się zupełnie odwrotnie. Zespół nie potrafił się otrząsnąć bo stracie bramki, a już w 32. doskonałe podanie z lewego skrzydła wykorzystał Dranka. Patrząc na dotychczasową postawę gospodarzy trudno było o optymizm. Jednak ta bramka spowodowała, że na krótki moment piłkarze wzięli się do roboty. W 38. minucie nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie tej konfrontacji wlał w serca kibiców Boruch zdobywając bramkę kontaktową. Do szatni obie drużyny schodziły przy wyniku 1:2. Druga połowa niestety wbrew oczekiwaniom miejscowych kibiców nie rozpoczęła się od szturmowania bramki rywala, lecz od nieporadnej gry zespołu. Taką postawę z zimną krwią wykorzystał w 54. minucie Antoń, który podwyższył wynik spotkania. Od tej pory gospodarze czekali już jedynie na ostatni gwizdek, aby jak najprędzej udać się pod prysznic do szatni. Akurat ten cel zespołowi udało się zrealizować, gdyż wynik spotkania nie uległ już zmianie. Mecz zakończony zwycięstwem gości 3:1 należy uznać za wielką niespodziankę, gdyż ta porażka w końcowym rozrachunku może się decydująca dla kolejności zespołów w grupie.

 

 

Szwecja FC Bollkalle 0:1 Płaszów United Polska

Przed tym spotkaniem cel był tylko jeden - zmazać plamę z pierwszego spotkania wygrywając ze szwedzkim zespołem na jego terenie. Przed tym spotkaniem poprzeczka jednak powędrowała trochę wyżej, gdyż drużyna ze Szwecji wyglądała na silniejszą drużynę niż poprzedni rywal z Rosji. Pierwsza połowa rozpoczęła się od bardzo nerwowej i co za tym idzie niedokładnej gry. Obfitowała ona w liczne faule, po których sędzia kilka razy był zmuszony pokazać winowajcy żółty kartonik. Można by powiedzieć, że w pierwszej połowie widzieliśmy niemal wszystkie elementy piłkarskiego rzemiosła oprócz tych najistotniejszych, czyli strzałów i bramek. Aż trudno w to uwierzyć, ale w pierwszej połowie kibice licznie zgromadzeni na stadionie nie zobaczyli nawet jednego strzału! Druga połowa była już nieco lepsza w porównaniu z bardzo słabą pierwszą częścią spotkania. Drużyna gości ruszyła śmielej do przodu, jednak nie potrafiła udokumentować swojej minimalnej, ale jednak przewagi. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem prostopadłe podanie z głębi pola w pole karne w 82. minucie wykorzystał Wojtczak, który na początku drugiej połowy pojawił się na boisku. Po tej bramce kibice zaczęli tłumnie opuszczać stadion. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, w wyniku czego zdobywca Pucharu Polski zanotował na swoim koncie pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej.

 

 

Polska Płaszów United 2:2 FFK Hawks FC Norwegia

W ostatnim meczu pierwszej rundy meczów grupowych zdobywca Pucharu Polski podejmował na swoim stadionie finalistę Pucharu Norwegii. Przed tym spotkaniem oba zespoły w tabeli dzielił zaledwie jeden punkt. Oczywistym było zatem, że zwycięzca tego spotkania znacznie przybliży się do gry w fazie pucharowej PZP. Gospodarze podeszli do spotkania bardzo skupieni i już od pierwszych minut ruszyli z atakiem na bramkę rywala. Już w 9. minucie spotkania po faulu w polu karnym Norwegów sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Do piłki podszedł Cichoż, który niestety spudłował z 11 metrów. Niewykorzystana sytuacja nie załamała piłkarzy, lecz zmotywowała ich do jeszcze większego wysiłku. Już w 15. minucie za niewykorzystany rzut karny zrehabilitował się Cichoż wyprowadzając zespół gospodarzy na prowadzenie.  Radość piłkarzy nie trwała jednak długo, gdyż już w 19. minucie goście zdobyli wyrównującą bramkę. Taki obrót sprawy wyraźnie zdenerwował gospodarzy, którzy szturmowali bramkę rywala bezskutecznie aż do 41. minuty, kiedy to bramkę dla gospodarzy zdobył Zięba. Po przerwie gospodarze postanowili bronić korzystnego dla nich wyniku, co niestety się na nich zemściło. W 52. minucie bramkę wyrównującą bezpośrednio z rzutu rożnego zdobył napastnik gości Korgo. Od tej pory gra się bardzo wyrównała. Oba zespoły dążyły do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. Sztuka ta nie udała się żadnej z drużyn, przez co zespoły musiały zadowolić się podziałem punktów.

 

 

Po 3 kolejkach jedyny nasz reprezentant w tej fazie turnieju ma na koncie 4 punkty i wciąż bardzo realne szanse na awans do fazy pucharowej. W grze zespołu musi się jednak pojawić więcej zaangażowania, gdyż przy zaangażowaniu pokazanym w pierwszych dwóch meczach może być ciężko o sukces w tych rozgrywkach.

 

Tabela grupy I po 3. kolejce PZP