Tid:

Dine lag:
Kommunikasjon
Public account
  PRO-sone
1330 kreditter
Kjøp kreditter
Du er nå inne på den offentlige kontoen. Hvis du ønsker å spille eller være med i en diskusjon, må du logge inn. Hvis du er en ny bruker må du registrere deg først.

  PowerPlay-magasinet

Kontrowersje, niespodzianki, rozczarowania. Obraz Ekstraligi po fazie play-off


Kontrowersje, niespodzianki, rozczarowania. Obraz Ekstraligi po fazie play-off

A zaczniemy od największego rozczarowania. W pierwszym sezonie wywalczył awans do Ekstraligi, by już w drugim zdobyć tytuł Mistrza Polski. Wydawało się, że wyrasta ikona polskiego hokeja. Tymczasem kolejne sezony to już tylko stopniowy marsz w dół tabeli. W efekcie zabrakło go w fazie play-off w poprzednim, jak i w tym sezonie. Jak to się stało? O tym już sam zainteresowany, MarcinK, manager drużyny DG Par Excellence.

MarcinK: To prawda. Wygląda to na marsz w dół tabeli, który może w przyszłym sezonie skutkować w końcu spadkiem do II ligi. Ale tak się nie stanie! Po dwóch udanych sezonach, w każdym kolejnym sezonie dokonywałem sporo transferów i ta ciągła rotacja spowodowała w głównej mierze słabsze wyniki. Ten sezon gdyby nie to, że dość daleko zaszedłem w PZP (5. miejsce- przyp. red.), byłby całkowicie nieudany. Pomimo tego jestem pewien, że w kolejnym sezonie na pewno znajdę się w czołowej ósemce i będę walczył o podium, by ponownie wystartować w Lidze Mistrzów. Stanie się tak za sprawą kilku czynników. Nie będę już prowadził drużyny narodowej, co oznacza więcej czasu na klub. Nie będę kupował w trakcie sezonu zawodników, maksymalnie jednego, dzięki czemu w końcu dobiję ze zgraniem do 100% i wypracuję najlepsze ustawienie. Nie będę grał w międzynarodowych pucharach, dzięki czemu będę mógł bardziej skupić się na lidze, ewentualnie Pucharze Krajowym. Będę miał więcej zawodników - nie tylko podstawowy skład, dzięki czemu w razie wystąpienia kontuzji jest mniejsze prawdopodobieństwo, że złapie go ktoś z wyjściowego składu, tak jak miało to miejsce  obecnie- dwie długie kontuzje bramkarza, przez co straciłem wiele punktów i zapewne gdyby nie to, udałoby się załapać do play-off.

 

Para tworzona przez pierwszą i ósmą drużynę sezonu zasadniczego jest z reguły parą najmniej atrakcyjną dla widowiska. Tymczasem wydawała się być to para najciekawsza, a jak się później okazało, najciekawsze było też jej rozstrzygnięcie. W sezonie zasadniczym triumfowali Złodzieje Zapalniczek, dlatego też w pierwszej rundzie przyszło mierzyć im się z drużyną KKS Parczew, która zajęła ostatnie miejsce premiowane grą o tytuł Mistrza Polski. Dwóch beniaminków, o których awansie do Ekstraligi było przed rozpoczęciem sezonu bardzo głośno. Górą w sezonie zasadniczym był adamek211 (Złodzieje), tymczasem szans na tytuł pozbawił go już w pierwszej rundzie Adriano18 (Parczew), nie pozostawiając też złudnych nadziei na trzeci mecz. Było to więc najbardziej jednostronne widowisko, gdyż o losach trzech pozostałych par decydowały trzecie starcia.

 

Mała kontrowersja, jaka miała miejsce w końcówce sezonu zasadniczego. Z tylko sobie znanych przyczyn na taki manewr w ostatniej kolejce zdecydował się komanch, manager drużyny HDT Hockey Dream Team. Całą sprawą zainteresowała się nawet góra. Ucieczka przed trzecim z rzędu ćwierćfinałem w fazie play-off na linii HDT-MOO wytłumaczeniem być nie mogła. Powód? Nijak oba zespoły nie mogły już na siebie trafić. Co więc skłonić może do tak skrajnych rowiązań?

komanch: Powód był jeden i tylko jeden, znany zresztą oficjalnie Ekstralidze. Po długiej walce w pucharach mój zespół stał nieciekawie z energią. Jednocześnie wiedziałem, że awansując do play-off z drugiego miejsca trafię na zespół dodgera, który jak dla mnie jest bardzo silny, za silny na mój zespół. Chcąc zachować jakieś szanse na przejście pierwszej rundy play-off wolałem trafić na Unię O. Wygodniej mi się z nimi gra, mimo że to zespół o podobnej sile do Smarta, co zresztą widać po wynikach z fazy zasadniczej. Przegrana w ostatniej kolejce pozwalała mi zrealizować mój ruch taktyczny, przy czym kompletnie nie miał znaczenia dla mnie przeciwnik, akurat trafiło na KS Klaudyn.

Tymczasem okazało się, że ostatni mecz sezonu zasadniczego przegrał również adamek211. Oznaczało to tyle, że zaprzepaszczona została szansa na triumf w sezonie zasadniczym przez HDT Hockey Dream Team. Szansa na kolejne do kolekcji trofeum.

komanch: Byłem prawie pewny zwycięstwa adamka w ostatniej kolejce. Myślałem, że będzie mu zależało na przypieczętowaniu zwycięstwem sezonu i tym samym pewnym 1. miejscu. A tu okazało się, że od kilku kolejek zespół adamka miała poważny dół. Nie wygrywał już tak pewnie jak wcześniej. Pierwszą moją reakcją na przegraną adamka był oczywiście żal, że taka okazja mi uciekła. Ale! Teraz kiedy patrzę jak Parczew pojechał Złodziei to już nie żałuję.

 

Jak drużyna najwyżej rozstawiona powinna grać z najniżej rozstawioną pokazał Rangers Stars, który w fazie play-off niższej rangi w dwóch meczach uporał się z SIEKIERKAMI Sosnowiec. Być może nie każdy pamięta, jak jeszcze 3 miesiące temu zitek (Rangers) rękami i nogami bronił się przed powrotem do Ekstraligi. W tym co prawda nieszczególnie walczył o utrzymacnie, ale też nieszczególnie chciał z najwyższej klasy rozgrywkowej uciec.

zitek: Broniłem się przed awansem do Ekstraligi jak mogłem. Było to ogólnie podyktowane tym, że w II lidze mogłem spokojnie zdobywać sporo punktów do oceny średniej. Co za tym idzie korzyści finansowe na pewno większe niż w Ekstralidze, to z takich względów że lepiej dominować w II lidze niż w I być średniakiem. Chciałem spokojnie rozwinąć swoją drużynę do takiego poziomu by rywalizować z najlepszymi. Cóż, palny pokrzyżował mi marco1980, któremu zależało jeszcze bardziej by opuścić Ekstraligę. Już przed drugim meczem zobaczyłem, że wykupuje większość "wymiataczy" z listy transferowej, więc poszedłem jego tropem, ale niestety nic mi to nie dało i tak oto jestem w Ekstralidze. Teraz, zgadza się, nieszczególnie walczyłem o utrzymanie po tym jak nie udało mi się znaleźć w "ósemce", ale też nie robiłem wszystkiego by tutaj nie pozostać. Właściwie było to podyktowane tym, że nadchodzą zmiany, które uczynią, że pozostanie w wyższej klasie rozgrywkowej opłaci mi się bardziej niż spadek. Czy tak będzie? Zobaczymy.

 

Również dwóch spotkań potrzebował KS Klaudyn, aby udowodnić swoją wyższość nad Gryfem Szczecin. Tym samym sumix (Gryf) mógł skupić się już wyłącznie na doborze ligi, z której miałby pochodzić jego potencjalny rywal w barażach, podczas gdy vitaly (Klaudyn) zagwarantował sobie pewne utrzymanie. Kto wie jednak, czy KS Klaudyn miałby w ogóle szansę walki o to utrzymanie, gdyby nie wspomniane wcześniej, kontrowersyjne posunięcie sztabu HDT Hockey Dream Team.

vitaly: W pierwszych dwóch meczach pokazałem, że mój team wcale nie należy do takich słabeuszy i miejsce w I lidze utrzymałem, jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Przyznam szczerze, że w ostatnich tygodniach nie miałem za dużo czasu na zajmowanie się zespołem wiec tym bardziej jestem zadowolony. Poczytałem trochę forum i dowiedziałem się, że ostatnia kolejka wzbudziła wielką sensację i co niektórzy dopatrują się tu jakiejś zmowy z Komanchem. Jednakże takiej absolutnie nie było. Komanch podjął taką decyzję, jaką podjął- kierował się dobrem swojego zespołu- widocznie celował w przeciwnika przed fazą play-off. Jestem przekonany że gdyby ostatnią kolejkę rozgrywał z innym zespołem zrobiłby to samo. Owszem wynik ten był bardzo korzystny dla mnie i zdobyłem bardzo cenne punkty, jak również odrobiłem dużą stratę w ilości bramek dzięki czemu utrzymałem się w lidze. Naprawdę nie dopatrywałbym się sensacji tam gdzie jej nie było.

 

Sensacja natomiast nastąpiła kolejnego dnia, gdy poznaliśmy rozstrzygnięcia reszty ćwierćfinałowych spotkań. Jak się okazało porażka Złodziei Zapalniczek była tylko przedsmakiem tego, czego świadkami byliśmy po decydujących meczach pozostałych par. Do półfinału nie przeszła żadna wyżej rozstawiona drużyna. SMART-MOTO Team awansował kosztem MOO YOUNGSTERS. W najsilniejszej z par Unia O okazała się lepsza od HDT Hockey Dream Team. Z kolei faworyzowany, mimo niższego rozstawienia, KS Crusaders dał lekcję hokeja Boskim Soserom.

Dotychczas taka sytuacja na najwyższym szczeblu rozgrywek nie miała miejsca. Ćwierćfinału w pierwszym sezonie nie przebrnęły dwie drużyny z pierwszej czwórki i jak dotąd to ten wynik stanowił niechlubny rekord ligi. Co ciekawe przez dwa ostatnie sezony drużyny z miejsc 1-4 przechodziły fazę ćwierćfinałową w komplecie. O wyrażenie opinii na temat tej niecodziennej sytuacji poproszony został rix, manager drużyny MOO YOUNGSTERS. Szok doznany w fazie ćwierćfinałowej nie sprzyjał jednak udzieleniu komentarza.

 

Jeszcze przed rozpoczęciem fazy play-off poważnym, o ile nie najpoważniejszym kandydatem do tytułu Mistrza Polski był ZenekKonevka (Crusaders). W zaistniałej sytuacji zadanie miał ułatwione. W półfinale zagrał z Adriano18 i po pierwszym starciu to właśnie KS Crusaders Był bliżej finału, robiąc tym samym ogromny krok w stronę obrony tytułu Mistrza Polski.

ZenekKonevka: Nie wydaje mi się żebym bym faworytem, tym bardziej że mam, miałem bardzo olewackie nastawienie do panujących tu taktyk, których działania normalnie nie rozumiem. Natomiast co do meczu z Parczewem to nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu, ten pojedynek jeszcze się nie skończył. Przy tak losowym silniku wszystko jest możliwe.

Mimo asekuracyjnych wypowiedzi managera drużyny KS Crusaders, po drugim spotkaniu znaliśmy już pierwszego finalistę. Drugiego, z pary Unia O - SMART-MOTO Team poznać mieliśmy po trzecim meczu.

 

Równorzędnie walka toczyła się też o miejsca 5-8. Jedną z par tworzyły drużyny MOO YOUNGSTERS i HDT Hockey Dream Team. W perspektywie takiego meczu oba zespoły paradoksalnie wolałyby jednak spotkać się trzeci sezon z rzędu w pierwszej, a nie tak jak teraz- w drugiej rundzie. To spotkanie w dwóch meczach na swoją korzyść rozstrzygnął komanch.

Kolejna ciekawa sytuacja. O miejsca 7-8 przyszło walczyć rozstawionej w play-off "jedynce" i "dwójce". I po pierwszym spotkaniu bliżej zamknięcia "ósemki" była ekipa Złodziei Zapalniczek ulegając przed własną publicznością drużynie MOO YOUNGSTERS. Ostatecznie po trzech meczach to właśnie najlepszy po sezonie zasadniczym adamek211 okazał się najsłabszym ogniwem fazy play-off, zamykając tym samym stawkę ośmiu najlepszych drużyn Ekstraligi.

 

W finale czekała już drużyna KS Crusaders. Trzeci mecz drugiego półfinału na swoją korzyść rozstrzygnął SMART-MOTO Team. Te dwa zespoły stanęły więc do bezpośredniej walki o tytuł najlepszej drużyny w Polsce. Faworytem był z pewnością broniący tytułu ZenekKonevka. Tym bardziej więc dodger (SMART) powienien wykorzystywać sytuacje jak tak, która nadarzyła się w pierwszym spotkaniu. Po 60-u minutach na Crusaders Hall tablica świetlna wskazywała remis, a szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylić można było w rzutach karnych. Szczęście było jednak po stronie KS Crusaders i w pierwszym finałowym spotkaniu obyło się bez niespodzianki. Teraz od obrony tytułu ZenkaKonevkę dzielił tylko jeden mecz. Jak swoje szanse na Mistrzostwo Polski w takiej sytuacji oceniał manager drużyny SMART-MOTO Team?

dodger: Bardzo nisko. Zwłaszcza, że Zenek nie oszczędzał energii w play-off, więc w tym elemencie nie można było zyskać przewagi. Energia zawodników w obu zespołach była jak sądzę porównywalna, więc tutaj też nie mogłem upartywać swojej szansy. Jedyne co mogło mnie doprowadzić do sprawienia olbrzymiej niespodzianki to bardzo korzystne ustawienia taktyczne i... "dzień konia" mojego Andreeva dwa razy podczas calej serii.

Niespodzianki jednak nie było i już po drugim spotkaniu obrona tytułu przez KS Crusaders stała się faktem.

dodger: Jest już po sprawie. Próbowałem w drugim meczu skorzystać z czwartej linii, która może odbiega trochę skillem i expem, jednak drugi mecz półfinału pokazał, że energia nadrabia całokształt. Można było mieć więc nadzieję, że ich energia i tym samym wyższa energia całego zespołu na przestrzeni meczu spowoduje jako taką przewagę przynajmniej w tym elemencie. Niestety nic to nie dało i mimo przewagi w meczu wynik pokazał co innego.

 

Bez względu na rozstrzygnięcie finału obaj jego uczestnicy mieli zagwarantowany udział w przyszłej edycji Ligi Mistrzów. W meczu o trzecie miejsce, również dające możliwość występu w tych rozgrywkach, Unia O w dwóch spotkaniach pokonała KKS Parczew. KS Crusaders, SMART-MOTO Team i Unia O będą reprezentowały więc nasz kraj w zbliżającej się edycji Ligi Mistrzów. Okazja wypromowania się uciekła debiutującej na najwyższym ligowym poziomie drużynie KKS Parczew. Sen beniaminka o najlepszej lidze świata prysnął tak szybko jak też się niespodziewanie pojawił.

Adriano18: Nie będę ukrywał, że zdawałem sobie sprawę z tego, iż nie przychodzę do Ekstraligi tylko po to by walczyć o utrzymanie. Wiedziałem, że mogę sporo namieszać w czołówce i że w mojej drużynie drzemie duży potencjał. Cel minimum jaki sobie postawiłem był dosyć wysoki jak na beniaminka, czyli właśnie to miejsce numer 8 po sezonie zasadniczym. Co do fazy play-off nie miałem jakichś większych wymagań, bo sam fakt, że się tam znalazłem już na starcie mnie zadowalał. Postawiłem więc wszystko na jedną kartę, grałem na maxa i myślę że się opłaciło, bo wyeliminować zwycięzcę sezonu zasadniczego z walki o tytuł Mistrza Polski jednak jest sztuką i to zwycięstwo uważam za swój największy sukces w całej swojej przygodzie z PPM.

Każde kolejne spotkanie dawało jednak szansę na kolejne największe sukcesy. Dwie szanse na grę w Ligę Mistrzów. Najpierw niewykorzystana w spotkaniu półfinałowym. Kolejna zaprzepaszczona w meczu o trzecie miejsce.

Adriano18: Mecz o finał wyraźnie przegrałem z późniejszym Mistrzem Polski. Po tym dwumeczu energia moich zawodników była tak fatalna, że odpuściłem już nawet walkę o 3. miejsce wysyłając najlepszych zawodników na obóz. Kwalifikacja do pucharów międzynarodowych jest moim celem na przyszły sezon, czy to przez ligę czy przez Puchar Krajowy, w którym nigdy nie przekroczyłem 8. rundy i to w tym elemencie gry chciałbym się w przyszłości poprawić.

 

W tym sezonie natomiast smaku Ligi Mistrzów zaznał kolejny wielki nieobecny fazy play-off Ekstraligi. Motyka poprowadził swoją drużynę, BTS Mokre, do wielkiego finału tej imprezy. Tylko czy to aby nie fenomenalny występ na arenie międzynarodowej skutkował blamażem na krajowym podwórku? Ostatecznie BTS Mokre zakończyło sezon na 9. pozycji.

Motyka: Trzeba przyznać, że ten sezon muszę zaliczyć do nieudanych. Rozgrywki ligowe jak i Liga Mistrzów pokazały, że nowy silnik lubi być bardzo przewrotny. Najgorsze jest to, że poza własną satysfakcją gry w finale Ligi Mistrzów moja drużyna nic wielkiego nie osiągnęła, a i korzyści z tego prawie żadne. Mam nadzieję, że od nowego sezonu parę rzeczy zostanie poprawionych, bo na obecną chwilę nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego nie załapałem się do play-off, ani dlaczego zagrałem w finale Ligi Mistrzów.

 

Swoje małe play-off'y grały także cztery ostatnie drużyny sezonu zasadniczego. Co prawda przebiegały one bez większych emocji, jednak uwagę przykuwła w tym przypadku obecność jednej z występującej w tej drabince drużyn, której pewna historia dobiegła końca. Po siedmiu sezonach spędzonych w Ekstralidze opuszcza ją Bollywood Stars, który smaku niższej ligi nie miał okazji jeszcze zaznać. Dwa pierwsze sezony udane, drugi zakończony nawet na podium. Od tego czasu jednak dobry (Bollywood) ani razu nie zagościł już w czołowej "ósemce" ligi. W tym nie zdołał się też uchronić przed spadkiem. Bollywood Stars żegna się więc z mianem drużyny, która nie grała jeszcze poza Ekstraligą. W tym gronie pozostaje nadal MOO YOUNGSTERS, KS Crusaders, Unia O oraz SMART-MOTO Team.

Największym poszkodowanym niecodziennego manewru komancha z ostatniej kolejki sezonu zasadniczego okazują się być Szczawiki. To kolejna drużyna, która żegna się z Ekstraligą. Łatwe punkty podarowane drużynie KS Klaudyn pozbawiły Grabcia (Szczawiki) i vitaly'ego pośrednio-bezpośredniej walki o uniknięcie bezpośredniego spadku. Inna sprawa, że w przypadku zdobycia przez drużynę Szczawików w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego pełnej puli punktów (Szczawiki wygrały, ale po dogrywce- przyp. red.), to w przypadku porażki SIEKIEREK Sosnowiec, która miała miejsce, to ich kosztem Grabciu mógł znaleźć się nad strefą bezpośredniego spadku. Co prawda zrównując się punktami, jednak wynik bezpośrenich spotkań przemawiał za drużyną Szczawików. A więc czy faktycznie to manewr komancha zaważył o tym, że Grabciu przyszły sezon spędzi w lidze II.2?

Ponadto Ekstraligę opuszcza beniaminek, drużyna AleNieMaPytań, oraz po dwóch sezonach gry na najwyższym ligowym szczeblu- Welnowieckie Chachary.

 

Po sezonie przerwy do Ekstraligi natomiast wraca zespół ONLY KTH, zwycięzca ligi II.3. Powraca także Guinness Tychy, najlepsza drużyna ligi II.4. Po nieudanej przygodzie z I ligą managerzy obu tych drużyn do końca wahali się w kwestii awansu. Ostatecznie postanowili o niego powalczyć, jak się okazuje- skutecznie. Zdecydowały nowe zmiany premiujące drużyny awansujące?

guinness75: Po pierwsze nie wahałem się i nie kalkulowałem. Prawda jest taka, że miałem chwilę zwątpienia i poważnie myślałem nad zakończeniem przygody z hokejem. Tylko dobry wynik mógł tą drużynę uratować, a takim było moim zdaniem dojście co najmniej do 1/2 w play-off. Miałem trochę szczęścia, iż bramkarz Deadlocka złapał kontuzję przed decydującym meczem 1/4 play-off. Następne fazy były łatwiejsze z tego względu, że rywale zrezygnowali z walki o awans. Nie ukrywam, że premia za awans oraz niższy o 15% spadek średniej oceny drużyny jest atrakcyjną nagrodą za awans. Mam nadzieję, że oferta sponsorska na następny sezon będzie wysoka i pozwoli na uzupełnienie składu i walkę z najlepszymi. Nawet gdybym większość meczów przegrywał w następnym sezonie, to niższy spadek średniej oceny drużyny pozwoli zrekompensować straty poniesione w trakcie trwania sezonu. Owszem, można było jeszcze pograć sezon lub dwa w II lidze, ale lubię nowe wyzwania i do tej pory nigdy nie grałem dłużej niż dwa sezony w jednej lidze. Dlaczego miałem niby to zmieniać?

W roli pozostałych dwóch beniaminków z bezpośredniego awansu, debiutujący w Ekstralidze DragonsDG oraz Anime Fan's.

 

Szansę pokazania się w I lidze miały także kolejne cztery drużyny z II lig. Baraże przebiegły jednak pod dyktando zespołów pierwszoligowych. Awans uzyskała wyłącznie drużyna Stalina Sosnowiec pokonując w dwóch meczach GZP Stotor Płaszów, drużynę, której manager wykazuje się kompletnym brakiem aktywności. W pozostałych meczach górą drużyny z wyższego szczebla. Tak duża przepaść dzieli słabsze drużyny I ligi i czołowe drużyny II lig?

Davidian: Przepaść to zbyt mocne porównanie, jeżeli spojrzymy na przebieg tych spotkań. Buraki całkowicie odpuściły walkę, zresztą zrobiły to już w finale play-off ligi II.4. STS Snk również nie zagrał w najmocniejszym składzie, a mimo to wyniki były na styku, 6:8 i 1:2. W ostatniej parze Gryf Szczecin chciał spaść a AS Zgorzelec mimo wszystko nie chciał za bardzo awansować. Lepszym w realizacji planu okazał się AS Zgorzelec. Po drugie jeżeli zwrócimy uwagę na drużyny biorące udział w barażach to, może poza Burakami, nie były to drużyny czołowe w II ligach po sezonie zasadniczym. Mój zespół zagrał na maxa i nie ma co ukrywać, pomimo małej aktywności managera Stotora, to był najtrudniejszy rywal w play-off z całej czwórki.

Nasuwa się więc kolejne pytanie, czy wprowadzone w tym sezonie zmiany, które miały zachęcić do awansu aby na pewno spełniają swoją rolę?

Davidian: Mnie te zmiany zachęciły i myślę, że nie tylko mnie. Po pięciu sezonach w lidze II.2 w końcu się z niej wygrzebałem. Jednak każdy ma swoje cele i filozofię gry. Część managerów, choćby za awans były złote góry, woli grać spokojnie na zapleczu i zbierać punkty do średniej i ja to doskonale rozumiem. Kiedy opadła już radość z uzyskanego awansu zrodziło się pytanie co dalej, jak potoczą się losy w I lidze. Możliwość grania z najlepszymi zapewne po części zrekompensuje mi gorycz ewentualnej porażki lub co gorsza spadku. Pod znakiem zapytania stoi najbliższa oferta sponsorska. Jej wysokość będzie bardzo ważna. Wtedy będę mógł powiedzieć jeszcze więcej o opłacalności tego kroku jakim był awans. Premia która notabene jeszcze nie wpłynęła na rachunek w wysokości 40 milionów nie daje szans na jakieś znaczące wzmocnienia. Zostanie więc spożytkowana na inne cele.

 

Znany jest więc skład, w jakim już w poniedziałek wystartuje Ekstraliga. Po raz drugi z rzędu obrona tytułu spoczywać będzie na drużynie KS Crusaders. I choć nowy sezon się jeszcze nie rozpoczął, to już teraz dręczy pytanie, co nas w nim czeka? Bo czeka na pewno. Wszak haucznie zapowiadene zmiany w silniku meczowym nie mogą przecież przejść bez echa.

 

Pary jak i ostateczne wyniki fazy play-off Ekstraligi znaleźć można tutaj.





Artikkelens popularitet: Dårlig - Normal - Utmerket     Unike visninger: 304

Del på Facebook   Del på Twitter   Del på MySpace