Laiks:

Tavas komandas:
Sazināšanās
Public account
  PRO zona
1330 kredīti
Pirkt kredītus
Šobrī Tu atrodies publiskajā profilā. Ja Tu gribi spēlēt šo spēli vai piedalīties diskusijā, Tev ir jāienāk spēlē caur savu profilu. Ja Tu esi jauns lietotājs, Tev no sākuma ir jāveic reģistrācija.

  PowerPlay Žurnāls

Czterej pancerni...


Czterej pancerni...

Po sześciu sezonach polskiej reprezentacji w piłce nożnej na światowych arenach coraz mniej prawdopodobne wydaje się, powtórzenie przez któregoś z selekcjonerów ścieżki kariery Alexa Fergusona. Prowadzący kadrę zmieniają się jak rękawiczki, wymagająca społeczność oczekuje wyników i jeżeli ich nie ma jest bezlitośnie niesentymentalna. Jak wspominają czasy prowadzenia polskiej reprezentacji byli selekcjonerzy? Czują niesmak, gorycz może satysfakcję? O tym przekonacie się czytając wywiad z czterema byłymi selekcjonerami.



1. Na forum pojawiają się sprzeczne opinie na temat czasu poświęcanemu kadrze. Czy rzeczywiście są to pewnego rodzaje wyrzeczenia? Czy można bezboleśnie to pogodzić z prowadzeniem własnych klubów?

Komanch: Byłem pierwszym selekcjonerem naszej reprezentacji. Wiadomo, że praca wyglądała w tym przypadku nieco inaczej. Był to 5 sezon piłki nożnej w PPM, reprezentacje startowały, a ja już 2 sezony wcześniej tworzyłem pierwszą bazę zawodników/kandydatów. Praca przyjemna, nie goniły żadne terminy. Wiedziałem, że jak już wtedy przygotuje się solidne fundamenty, będzie to bardzo ułatwiało pracę już w momencie uruchomienia reprezentacji. I faktycznie tak było, impreza wystartowała, a my mieliśmy praktycznie gotowe składy, nic tylko żonglować. Wiadomo pozostawały kwestie taktyk, analiz drużyn itp, ale bez przesady nie zajmuje to dużo czasu. Odpowiadając na pytanie, moim zdaniem kadrę spokojnie można bezboleśnie pogodzić z prowadzeniem własnych klubów. Jedno "ale", w moim przypadku, moje kluby straciły troszkę mojego zainteresowania, nie z braku czasu, po prostu, jakoś tak bardziej dopingowałem reprezentacji niż swoim ;)

MarcinK: To zależy kto co robi również w życiu prywatnym. Ja np w okresie gdy prowadziłem reprezentacje, studiowałem i pracowałem. Dlatego, by poświęcić wystarczająco dużo uwagi kadrze, odpuściłem nieco zarządzanie swoimi klubami.

Domiss223: Sądzę, że prowadzenie reprezentacji można bezboleśnie pogodzić z prowadzeniem własnych klubów, a gruntem jest rezerwacja pewnej ilości czasu na sprawy związane z kadrą.
Oczywiście sprawy komplikują się, gdy ktoś prowadzi więcej niż jedną reprezentacje aczkolwiek jeżeli ktoś dysponuje czasem i jest w stanie dopełniać wszelakich zobowiązań związanych z pełnieniem funkcji selekcjonera w więcej niż jednej reprezentacji to nie powinno być problemów z tego powodu. Osobiście za mojej kadencji każdego dnia kadrze poświęcałem od 30 do 90 minut. Nie zaburzało to w zupełności moich obowiązków poza PPM. Gdy miałem mniej czasu wszelakie obowiązki przejmował mój asystent. Ludzie którzy chcą być selekcjonerami, a potem jak już nimi są i tłumaczą się brakiem czasu jak dla mnie są zwyczajnie nieodpowiedzialni. Wszyscy znamy historie z forum o uciekających autobusach, pociągach i nieustawionych składach.
Sądzę, że powinna być to przestroga na przyszłość,bo jednak na analizę rywala, dobranie właściwego składu czy taktyk trzeba mieć odrobinę czasu. Takie rzeczy wypada również skonsultować z asystentem jeśli takowy istnieje, a to również wymaga czasu.

Zitek: W moim wypadku trzeba było poświęcić czas z prowadzenia klubu na prowadzenie kadry, co prawda większą część pracy ma się po przejęciu kadry (powołania itp). Później jest jej trochę mniej bo ogranicza się do ustawiania składu, taktyki czy na pisaniu do managerów którzy mają problemy z utrzymaniem dobrego rozkładu. Oczywiście jeżeli ma się mnóstwo czasu na ppm-a to pewnie można to pogodzić z prowadzeniem klubów, bez żadnych "strat".


2. Czy wysokie oczekiwania społeczności ap ropo dobrych wyników nie paraliżowały? Czy zdarzały się momenty, że nie szedłeś na całość, odważnie, ryzykownie bojąc się linczu na forum?

Komanch: Nie nie, nic z tych rzeczy. Każdy mecz był przygotowywany na osiągnięcie najlepszego wyniku. Komentarze pomeczowe (zwłaszcza w 1 sezonie) były olbrzymie, oczekiwania również, ale to absolutnie nie wpływało na podjęcie takich, a nie innych decyzji. Uważam, że 1 sezon był łatwiejszy i trudniejszy zarazem pod tym względem. Trudniejszy bo nie wiadomo było do końca czego się spodziewać i to w każdym aspekcie gry. Łatwiejszy bo ludzie jakby bardziej tolerancyjni byli, może ze względu właśnie na ten fakt z wcześniejszego zdania. Wesoło było ;)

MarcinK: Tak jest. Konsekwentnie realizowałem swoje założenia taktyczne zarówno w sezonie eliminacyjnym, jak i tym, gdzie były już ME. Na pewno Polska społeczność nie pomagała jednak w prowadzeniu reprezentacji, bo znacznie łatwiej pracuje się w "ciszy", albo konstruktywnej krytyce. Najlepiej poprzez prywatne wiadomości z poradami, a nie docinkami na forum. Wtedy widać, że faktycznie temu komuś zależy na reprezentacji, a nie na sianiu zamętu.

Domiss223: Bardzo często można na forum wyczytać o tym, że wszyscy wiedzą jak grać oprócz samego selekcjonera, co zwyczajnie denerwuje zamiast motywować do pracy. Jeśli ktoś nie ma umiejętności nie powinien kandydować - takie jest moje zdanie. Każdy selekcjoner ma pewną wizję i zarys jak rozegrać dany sezon, bądź dane rozgrywki i zwyczajnie się tego trzyma. Społeczność powinna motywować i podnosić na duchu, a w naszym kraju niestety możemy o tym zapomnieć. Kto przegrywa mecze jest bluzgany na forum delikatnie mówiąc i często nie ma już czego szukać w kolejnym sezonie. W innych krajach do reprezentacji podchodzi się z dystansem i społeczność potrafi żartować z 2-3 przegranych meczy. U nas po 1 przegranym meczu często może rozpętać się burza. Wniosek - jeśli nie masz stalowych nerwów nie kandyduj. Linczu na forum nigdy się nie obawiałem. Mecze rozgrywałem wedle ustaleń z asystentem, który nigdy mnie nie zawiódł oprócz jednej malej wpadki w ustawieniu meczowym, do czego podszedłem luźno i humorystycznie patrząc na typ meczu. Selekcjoner już na początku sezonu powinien mieć pewien zarys występów kadry i trzymać się określonej strategii by zapewnić kadrze zdobycie optymalnej liczby punktów w spotkaniach, bądź utrzymywać kadrę na określonym poziomie Rankingu Międzynarodowego. Gdy spada się tragicznie nisko przegrywając sporo meczy niestety pozostaje się zastanowić czy na pewno dany selekcjoner satysfakcjonuje społeczność.

Zitek: Szczerze mówiąc było napięcie, ale takie pozytywne (mobilizujące). Oczywiście do każdego spotkania podchodziłem z pewną rozwagą, nie chcąc przeszarżować (w końcu sam jestem kibicem). Dodatkowo ma się pomocnika w postaci asystenta, który w takich sytuacjach może zwrócić uwagę :)


3. Z perspektywy czasu żałujesz czasu poświęconego kadrze? Gdybyś cofnął się w czasie to kandydował byś bogatszy o to doświadczenie?

Komanch: Nie żałuję tego czasu. Do reprezentacji podszedłem jakby z pewną misją. Założyłem sobie zadanie stworzenia solidnej podstawy, fundamentów dla naszej kadry i rozegrania jak najlepiej pierwszego sezonu. Uważam, że zadaniu podołałem. Chyba nigdy nie myślałem o kontynuacji pracy głównego selekcjonera. Później wróciłem jeszcze jako asystent, ale to jednak inna funkcja.

MarcinK: Zdecydowanie nie żałuje. Po pierwsze była to świetna przygoda, a poza tym możliwość wykazania się, a także zebranie bardzo cennego doświadczenia. Dlatego postanowiłem też wesprzeć swoim doświadczeniem reprezentację Anglii i tam wprowadzać swoją wizję, którą miałem również przy pracy z naszą kadrą. Obecny selekcjoner przystał na nią i jak do tej pory efekty są naprawdę bardzo dobre.

Domiss223: Nie żałuję żadnego dnia spędzonego z kadrą. Była to świetna przygoda pomimo wielu dygresji na forum i ostatecznie nie przedłużenia mojej kadencji. Polecam każdemu spróbować kiedyś swoich sił w tym elemencie. Obycie z topowymi zawodnikami w Polsce i na świecie, kontakt z topowymi menedżerami na świecie, rozmowy o tym jak trenują dane nacje, o podejściu do meczy różnego typu , do tego jak grać w danych rozgrywkach by wyjść na tym dobrze oraz najważniejsze sprawdzenie własnych umiejętności taktycznych. Nawet najlepsi mogą się mocno rozczarować i zrozumieć, że jeszcze sporo do rozgryzienia w tym sporcie im pozostało. Jak sam zauważyłeś jest to spore doświadczenie dla każdego.

Zitek: Oczywiście, że nie żałuję, doświadczenie zdobyte podczas tej pracy - bezcenne.
Myślę, że bez wahania podjął bym się jeszcze raz tego wyzwania.

4. Nie odnieśliśmy jeszcze znaczącego sukcesu na żadnej imprezie. Czy posiadając bagaż doświadczenia selekcjonera kadry jesteś bliżej czy dalej klucza do bram sukcesu?

Komanch: To trudne pytanie. Aby osiągnąć sukces na arenie międzynarodowej, sukces z reprezentacją, potrzebne są 2 rzeczy: szczęście i silny zespół. Oczywiście niezbędne są umiejętności taktyczne i ogólnie dobre przygotowanie przy prowadzeniu kadry, ale tą kwestię pomijam. Od tego są wybory, aby wybrać osobę nadającą się. Czy mamy silny zespół? Nie mamy i taka jest prawda, mamy średnio-silny i statystycznie możemy się spodziewać średnich wyników, które też osiągamy. Co do szczęścia, trudno powiedzieć żeby nam ono sprzyjało, chociaż może tu zbyt subiektywnie na to patrzę. Dlatego moim zdaniem, bagaż doświadczenia pracy z reprezentacją nie ma większego znaczenia dla osiągnięcia - lub nie - sukcesu. Tutaj jednak w głównej mierze decyduje matematyka + losowość.

MarcinK: Wiem na pewno jedno. Naszym problemem jest ciągła rotacja selekcjonerów. Powinniśmy dać szanse prowadzenia drużyny komuś z doświadczeniem (najlepiej reprezentacyjnym), sukcesami oraz zmysłem taktycznym na co najmniej cztery sezony. W sezon czy nawet dwa niewiele dobrego się zrobi. Potrzeba cierpliwości zarówno selekcjonerowi, ale też całej społeczności.

Domiss223: Gdybym miał teraz możliwość decydować o przyszłości kadry to utworzyłbym możliwie najsilniejszą formację z 21-23 latków i grał nimi w każdym praktycznie meczu, bo za każdy mecz zawodnicy otrzymują bonus do treningu (0,3-0,4) oraz pewien bonus do doświadczenia. W seniorach mamy pewną liczbę naprawdę ciekawych 21-22 latków, którzy już teraz osiągnęli dość wysoki poziom CW. Gra młodszymi niesie za sobą ryzyko mniejszej ilości wygranych meczy jednak fala obecnych 21-23 latków powinna dostać takową szanse. Prawda jest taka, że gramy już 6-7 sezon praktycznie tymi samymi zawodnikami i czas na szersze zmiany. Jeśli będziemy grali młodymi po kilka meczy na sezon to wciąż nie będziemy doganiać konkurencji w tym wieku, bo ta ma zwyczajnie lepszych zawodników w tym wieku i jedyne co można robić to bonusować i nabijać EXP by gonić w ocenach.

Zitek: Sukces na takich imprezach zależy od wielu czynników (odpowiednie zarządzanie kadrą, mocny skład, wiele szczęścia, dobre dobranie taktyki jak i ustawienia). Nawet najlepszy manager może sobie nie poradzić. Nawet z tym bagażem doświadczenia ciężko powiedzieć czy jestem bliżej sukcesów na takich imprezach.


5. Co byś radził obecnemu selekcjonerowi? Jakich ewentualnych błędów musi się wystrzegać które Was zaskoczyły.

Komanch: Kolejne trudne. Co bym radził? chyba przede wszystkim cierpliwości, pokory i hardości. Możliwe, że kiedyś doczekamy się silnej drużyny. Wygląda na to, że mamy coraz więcej porządnych akademii, z których wychodzą coraz lepsi zawodnicy. Jeśli następnie będą dobrze prowadzeni ... jest szansa na sukces. Co do innych rad, nie kalkulujcie zbytnio, grajcie każdy mecz na maksa, tutaj rzadko opłaca się coś planować.

MarcinK: Eliminacje do ME są zdecydowanie trudniejsze niż do MŚ. Dlatego nie powinniśmy odpuścić żadnego meczu w tym sezonie w eliminacjach i musimy grać najmocniejszym składem. W towarzyskich i turnieju kończącym sezon można dać ogrywać się młodszym. Ja kilka spotkań "odpuściłem" przez co była niestety nerwowa końcówka eliminacji. To jest moja rada, na bazie błędu z czasu prowadzenia reprezentacji.

Domiss223: Przede wszystkim być głową kadry na jaką przystało, bo rzadko w ogóle czytam cokolwiek napisane z jego ust. Nie dać się złapać na braku znajomości sztabu czy małej ilości przeskautowanych zawodników. Wykazać się znajomością w sferze ustawień taktycznych oraz nie napuszać się na forum, bo to tylko może mu zaszkodzić. Nie stawiać na starych zawodników w eliminacjach, bo mamy już kilka talentów o 3-4 lata młodszych. Na pewno da się to wykorzystać i wykreować z nich zawodników do podstawy. Poza tym życzę wielu dobrych meczy i wreszcie medalu na ME. Nie mamy żadnego medalu, co niestety jest bolączką w piłce.

Zitek: Kwalifikacje rozgrywać rezerwą, tylko przy niepewnym awansie grać podstawą.
Tak to życzę wiele szczęścia jak i sukcesu :)


Jak widać tylko w telewizji łatwo jednym czołgiem wygrać wojnę :-) Każdy z pancernych się starał, lecz czegoś zabrakło, może Szarika w postaci szczęścia. Każdy poświęcił swój cenny czas, nie którzy kosztem prywatnych swoich klubów. Nikt nie żałuje mimo pewnego niedosytu z braku wyników. Nasuwa się jeden istotny wniosek. Może nadszedł czas w którym zeszło powietrze ze sztucznie nadmuchanego balonika ukierunkowanego na wygórowane sukcesy. Sprawdziliśmy na imprezach na co nas stać, oczekując o wiele więcej i nie jest błędem stawianie wysoko poprzeczek, ale czasami wyciągnięcie gwoździa z drzewa staje się nie realne, takie sztuczki to tylko Gustlik:-) Czy Polska społeczność dojrzała do złożenia w ręce jednej osoby losu reprezentacji na dłużej niż 1-2 sezony? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, na pewno "front" się przesuwa i jesteśmy bliżej niż dalej takiego rozwiązania. W hokeju w kadrze seniorów wyszło nam to na dobre zatem warto spróbować i w piłce nożnej. A z czasem to i może Szarik się znajdzie i szczęście wróci...





Raksta reitings: Vāji - Normāli - Lieliski     Lasījumu skaits: 209

Ievietot Facebook   Pievienot Twitter   Pievienot MySpace