Laikas:

Tavo komandos:
Bendravimas
Public account
  PRO Zona
1330 kreditų
Pirkti kreditus
Šiuo metu jūs naudojate bendrą vartotojo paskirtį. Jeigu norite žaisti žaidimą ar naudotis forumais, privalote prisijungti. Jeigu esate naujas vartotojas, pirma turite prisiregistruoti.

  PowerPlay žurnalas

Baraże za nami, znamy wszystkich ligowców. "Dajcie nam igrzyska!"


Baraże za nami, znamy wszystkich ligowców. "Dajcie nam igrzyska!"

W poprzednim wydaniu „Magazynku Ligowego" podsumowałem sezon. Nie dla wszystkich! Dla bardzo wąskiego grona drużyn nie było to zakończenie zmagań w rozgrywkach. Ba, dla tej grupy właśnie najważniejsze mecze miały być dopiero rozegrane. Drużyny, które w lidze zajęły miejsca od 15 do 18 z dużą dozą niepewności oczekiwały na 27 i 29 marca, kiedy to ich ligowy byt miał się rozstrzygnąć w konfrontacjach z wicemistrzami niższych lig. Jak poszło pretendentom? Czy „weterani" jeszcze co najmniej sezon cieszyć się będą grą w „swoich ligach"? Na te wszystkie pytania odpowie nasze sprawozdanie z baraży w poszczególnych grupach. Przedstawiciele redakcji śledzili zmagania bezpośrednio będąc świadkami olbrzymich emocji! Co działo się na boiskach I , II i...jeszcze do niedawna III - ligowców, o tym poniżej...

...na salonach - LIGA POLSKA I.1

 

            System rozgrywek ligowych jest stały i wszystkim znany. Dlatego nie będę przypominał zasad kto z kim mierzy się w meczach barażowych. Niemniej jest to na tyle przejrzyste, że poszczególne pary znane były praktycznie po zakończeniu meczy w niedzielę 25 marca. W barażach o prawo gry w lidze I.1 układ końcowych tabel spowodował, że grały ze sobą:

Kuźnia Jawor - KS Szociaki (II.1)

Fuoco Brigade - Bogucickie Hachary (II.2)

Płaszów United - Elite Soccer (II.3)

Revaliation09 - Master RR (II.4)

             Na stadionie Miejskim w Jaworze miejscowa Kuźnia była faworytem w konfrontacji z KS Szociaki. Mimo kolosalnej wagi spotkania „Kowale" wyszli „na normalnej" i praktycznie przez całe spotkanie musieli odpierać szaleńcze ataki gości do maksimum zmotywowanych przez swojego menadżera. Była to bardzo ryzykowna próba (jeśli w ogóle była?! ) niemniej wynik 0:0 przy „ochronie" energii przyjęty został przez fachowców jako dobry.

              Jak się okazało to drugoligowcom bardziej zależało na zwycięstwie w dwumeczu, i te chęci zostały nagrodzone. W rewanżu na Gabi Arena obaj menadżerowie nie zmieniali ważności i tym razem już ta różnica w zaangażowaniu była widoczna. Gospodarze zmietli niedawnego pierwszoligowca 4:1. Klasą dla siebie był napastnik KS Szociaki Wojciech Romanowski. Jego gole w  7' i 32' minucie pozbawiły „Kowali" złudzeń. Na chwilę powróciły one jeszcze w 24', gdy fantastycznym uderzeniem z...również 24 tyle że metrów, wyrównał Julian Ciechański. Po przerwie dla gospodarzy trafili jeszcze Juliusz Subocz i Remigiusz Pyszniak. Od tego momentu 26000 miejscowych fanów do ostatniej minuty meczu zapowiadało okrzykami nadejście nowej siły w ekstraklasie!

              Fuoco Brigade na Ludowym gościło rywali z regionu. Derby zawsze rządzą się swoimi prawami, niemniej 34,8 tyś kibiców liczyło, że już w pierwszym meczu „ Rewolucjoniści" zapewnią sobie utrzymanie. Zaczęło się bardzo dobrze, bowiem w 12' prowadzenie dla gospodarzy uzyskał Vitek Bakovsky. Prawie 18 mln przelane na konto Realu Madrit7, za tego piłkarza nie wydano na marne, ponieważ jak się okazało został on bohaterem meczu. W 34' Sebastian Artystko uciszył trybuny mierzonym uderzeniem z 20 metrów. Wspomniany Czech wziął sprawy w swoje...nogi i tuż przed gwizdkiem na przerwę kapitalnie obsłużył swojego rodaka Branislava Kramara, który z najbliższej odległości zapewnił zwycięstwo Fuoco Brigade.

              W rewanżu na Trafok goście bronili wyniku a Bogucickie Hachary zmuszone były prowadzić grę. Gospodarze częściej byli przy piłce, natomiast goście znacznie częściej kontrowali i mieli dużo lepsze okazje na gola. Bramkę zresztą strzelili bardzo szybko, bowiem już w 4' minucie Marcin Szajnicki bardzo pewnie wykorzystał jedenastkę. Cztery minuty po wznowieniu gry po przerwie Hachary wyrównały po „bramce życia" Lecha Sieńko z rzutu wolnego, z 25 metrów!!! Na gol pozwalający na dogrywkę nie starczyło czasu i chyba jednak także umiejętności. W efekcie Fuoco Brigade utrzymało swój status pierwszoligowca.

              W poprzednim numerze pisaliśmy o fantastycznej końcówce sezonu w wykonaniu Elite Soccer. To powodowało, że ich szanse w starciu z Płaszów United fachowcy oceniali bardzo wysoko. Pierwszy mecz rozegrano na Old Płaszów. Nieznacznie lepsze wrażenie zrobili w nim pierwszoligowcy. Co z tego skoro wynik 1:1 w lepszej sytuacji przed rewanżem stawiał gości. Gole strzelali : dla United jej największa gwiazda Patryk Zięba w 49' spotkania oraz dla gości, pozyskany z Wolves FC, Szwed Lucas Hedlund. Kwota za którą zmienił barwy klubowe to 9 mln.

              W ogóle trzeba zaznaczyć, (tu uprzedzę fakty!) że awans do elity...Elite Soccer zawdzięcza przede wszystkim Szwedom. W meczu na ES Arena bowiem, wyróżnił się były piłkarz team backslick Anders Nordqvist. Mecz był dość wyrównany, niemniej goście zanotowali tylko jeden celny strzał, a aż cztery gospodarzy, zmierzały w światło bramki. Dwa z nich minęły także bramkarza i zatrzepotały w siatce. Najpierw w 32' po podaniu wspomnianego wcześniej Norqvista na 1:0 trafił Nikodem Murawski. Dwanaście minut później Szwed już nie podawał, tylko sam ustalił wynik meczu i rozstrzygnął rywalizację.

              Rywalizację ostatniej pary przemilczę. Ograniczę się tylko do podania wyników, bowiem nie miała ona nic wspólnego z postawą fairplay. Świat PPM pozwala niestety na oficjalne, zapowiadane i kontrolowane spadki - zgodne z wolą prowadzącego, co nie znaczy że taka postawa ma podobać się innym. Jakiekolwiek „odpuszczanie" nie idzie w parze z „postawą sportowca" i dla takiej nie będzie miejsca w mojej kolumnie! Wyniki rywalizacji między Revaliation09 - Master RR 1:5 i 1:7

 

...na (nie) dalekiej prowincji

LIGA POLSKA II.1

 

KS Interlink Katowice - AC Mediolan (III.1)

FC Łasica - PFK Marek Dupnica (III.2)

Guinness Tychy - Fatum (III.3)

Sambor Tczew - FC Powasch (III.4)

 

           KS Interlink Katowice kontra AC Mediolan. W tej parze wszystko było już jasne po meczu w Katowicach. Schleisen Arena okazała się bardzo gościnna dla AC.  Mecz był bardzo wyrównanym widowiskiem. Goście byli po prostu bardziej skuteczni i wywieźli pokaźną zaliczkę w postaci wyniku 1:3. Dwa gole dla AC z rzutów karnych zdobył Seweryn Okrasiński. Trzeciego dołożył Marek Myśliwiec. Gospodarze zdobywali tylko raz pokonać Lecha Grądzkiego. Dokonał tego Słowak Tomas Bider. Były piłkarz Interu Trecin trafił w 62' na 1:1. Niestety dla gospodarzy na niewiele się to zdało. Mecz mógł ułożyć się zupełnie inaczej, gdyby kolejny piłkarz, ze słowackiej kolonii katowickiego klubu, zdołał wykorzystać „ wapno"! Ta sztuka okazała się za trudna dla Romana Sila i w efekcie postawiła Interlink przed niezwykle ciężkim zadaniem.

           Zadaniem jak się okazało niewykonalnym. AC szybciutko, na początku rewanżowego meczu, objał prowadzenie po golu Pawła Purzyckiego. Podwał najlepszy w dwumeczu Okrasiński . Potem Mediolańczycy kontrolowali wydarzenia na boisku i nie pozwolili „zrobić sobie krzywdy". Wynik nie zmienił się do końca. Awans : AC Mediolan.

           W kolejnym meczu nr 1...kolejny raz 1:1. Arena of Weasels miała być miejscem efektownego zwycięstwa FC Łasica. Gospodarze rzeczywiście grali dużo lepiej. Co z tego skoro w tego typu rywalizacji najważniejszy jest suchy wynik, nie ogólne wrażenie artystyczne. A z remisu PFK na pewno cieszyli się bardzo! Szczególnie, że gospodarze prowadzący po bramce Kamila Wilka z 6' meczu, dziesięć minut po przerwie mieli doskonałą okazję do podwyższenia. Nie wykorzystanie karnego w takim momencie to ogromny błąd. Według Jana Tomaszewskiego - wielbłąd! Pomylił się Julian Czyżyk. PFK szukało swojej szansy w strzałach z dystansu i stałych fragmentach gry. Udało się wyrównać po uderzeniu z 26 metrów, na które zdecydował się Stanisław Gurgul. Taki wynik meczu był dla gości fantastyczny i stawiał ich w roli faworyta rewanżu.

           Spotkanie to było jednym z najciekawszych i najbardziej dramatycznych. W 28' niespodziewanie dla niecałych 10 tyś. miejscowych fanów obecnych na stadionie, Julian Czyżyk ...tym razem trafia z 11 metrów! Nie z karnego natomiast, a z akcji! Wyrównuje niedługo potem niezawodny Gurgul. Jest to łatwiejsze, bowiem od dziesięciu minut goście grają w dziesiątkę - po tym jak w przeciągu trzech minut dwie żółte kartki ogląda Cezary Hołub. Efekt - czerwona i droga do szatni przy dzikiej radości miejscowych „szalikowców". Kiedy w 64' znowu Gargul, któremu wychodziło niemal wszystko, decyduje się na „bombę" z 30 metrów i ta znajduje drogę do siatki, a PFK obejmuje prowadzenie , wydaje się że jest „po ptakach"! Nadchodzi jednak 79' i kupiony z Los Angeles Galaxy za bagatela 24 mln, Norbert Javorsky nie wytrzymuje psychicznie i brutalnie fauluje jednego z piłkarzy FC Łasica. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna - wyrzucenie z boiska i siły się wyrównują. Goście wietrzą swoją szansę i najpierw na trzy minuty przed końcem wyrównują po golu Czecha Jaromira Heinza, by w ostatniej minucie meczu strzelić jeszcze zwycięską bramkę. Jej strzelcem Czyżyk, ty razem jednak strzelał z...9 metrów! Uff co za emocje i zwroty akcji!

            Guinness Tychy „na papierze wyglądał" dużo gorzej niż Fatum. W pierwszym meczu jednak wynik tego nie odzwierciedlał. Tomasz Bober w 66' minucie strzelił jedynego gola spotkania i ekipa z Tych, która był gospodarzem spotkania, była także po nim bliższa wygrania rywalizacji.

            W rewanżu, na Fatum arenie, od pierwszych minut wściekle zaatakowali gospodarze. Nie było nerwowości bowiem dość szybko te ataki przyniosły skutek. Sergiusz Marczuk zdobył dwie bliźniacze bramki w 18' i 25' i to goście musieli teraz starać się o awans. Kiedy dwie minuty później skuteczny Bober strzela na korzystne 1:2 pojawia się szansa...która trwa tylko pięć minut. Tyle bowiem potrzebował Leszek Dubiela by strzelić trzecią bramkę dla Fatum. Chwilę po przerwie na 4:1 podwyższa, mający do tej pory dwie asysty w meczu Norbert Adasiński i zostaje bohaterem miejscowych.

            W ostatniej parze różnica w poziomie drużyn była chyba najbardziej widoczna. I choć sensacyjnie zakończony mecz w Tczewie (0:0) teoretycznie dawał FC Powasch szanse w rewanżu, to zostały one rozwiane przez stranierich z Tczewa. Po tym gdy na Gackim boisku do piłki kopania Mariusz Źrubek  wyprowadził na prowadzenie FC Powasch obcokrajowcy Sambora wzięli się ostro do roboty. Wszystkie pięć bramek dla gości były ich autorstwa. Strzelili : Słowak Milan Lukas dwie, Chorwat Zdenko Strikoman, Bułgar Stefan Pishimarov i Czech Bruno Ucen. Niecodzienna sytuacja!

 

LIGA POLSKA II.2

FC Allenstein United - Lechia United (III.5)

Tomson Team Laziska - sqra team (III.6)

Fubu Siedlce - F.C. Tychy (III.7)

FC Chyzyny - FCW&JP (III.8)

 

            W pojedynku między „Zjednoczonymi" faworyt był tylko jeden. Lechia miała niezwykłe szczęście, ze... los skojarzył ją z FC Allenstein. Jej potencjał sportowy stawiałby ją w pozycji outsidera w pojedynku z którymkolwiek z drugoligowców. Kłopoty finansowe i licencyjne FC Allenstein, brak wypłat dla piłkarzy i ich wielotygodniowy strajk i brak treningów spowodowały, ze klub ten nie miał szans w starciu z Lechią, tym bardziej że wkrótce zostanie rozwiązany. 10:0 w dwumeczu niech starczy za cały komentarz.

            Na Tomson Arena niedawny pierwszoligowiec!!! Tomson Team Laziska podejmował sqra team. Derby miały jednego bohatera. Obie bramki dla gospodarzy strzelił Zbigniew Lalicki. "Drużyna Tomsona" miała miażdżącą przewagę przez całe spotkanie i wynik 2:0, którym zakończyło się to widowisko to najniższy wymiar kary dla sqry. W rewanżu stała się rzecz zupełnie niezrozumiała. Meczowi przyjrzy się prokuratura i Wydział Dyscypliny. Zresztą sami oceńcie  - 4:0 dla sqry. Istnieje uzasadnione podejrzenie matactwa!

            Fubu Siedlce okazało się drużyną po prostu za słabą na II ligę. Wszystkie jej braki obnażyło F.C TYCHY. Po pierwszym meczu w Siedlcach, który to rozstrzygnęli na swoja korzyść goście ( 2:0 ) było wiadomo, kto w następnym sezonie zagra w tej grupie II ligi. Najpierw Tomasz Zając - na samym początku, po czym Grzegorz Cezar - na samym końcu drugiej połowy otrzymali doskonałe podania od najlepszego na boisku Mariusza Prażmo i obaj z 12 metrów pokonali Gerarda Bobryka.

            W rewanżu Prażmo co prawda w 14' marnuje karnego, ale kilka minut później zdobywa fantastyczną bramkę ze stałego fragmentu gry, posyłając piłkę tuż nad murem, w samo okienko. Po tym fantastycznym golu z 29 metrów, zostaje uznany przez kibiców F.C TYCHY najlepszym graczem ich ukochanego klubu w tym dwumeczu!

            Wydawało się, że w ostatniej parze FCW&JP poradzi sobie z FC Chyzyny. Zabrakło jednak motywacji i po grze „na bardzo niskiej" w obu meczach...planowany powrót do III ligi. Wynik ( 4:2 dla FC Chyzyny) tego dwumeczu pokazuje, że przy  podobnej motywacji obu drużyn, mógłby być zupełnie inny. Sprawą również zajmą się uprawnione instytucje z Prokuraturą na czele.

 

LIGA POLSKA II.3

 

Arsenal Ryki - Yokohama Black Diamonds ( III.9)

FC Wałęsa - BKS 2010 Bydgoszcz (III.10)

The Bizons - Tosieczki (III.11)

KS Gilowice Sosnowiec - Polonia Łaziska (III.12)

 

            W pierwszym meczu na Emirates oglądaliśmy tylko jedna bramkę. Autorem „złotego gola" dającym upragnione zwycięstwo „kanonierom" został, kupiony z niemieckiego pierwszoligowca Z-squad, litewski internacjonał Jaroslavas Domkus. Z przebiegu gry sprawiedliwszy byłby chyba remis, niemniej była to dopiero pierwsza część rywalizacji.

            W rewanżu Arsenal Ryki zagrał...jeszcze lepiej. Już po 18' prowadził 2:0 po golach Mateusza Drożdżaka i Kajetana Dorociaka. Kiedy w 24' czerwony kartonik otrzymał Wojciech Korba wydawało się, że kolejne bramki to tylko kwestia czasu. Goście oszczędzali jednak siły, będąc pewni zwycięstwa i dlatego padła jeszcze tylko jedna bramka...dla Yokohama Black Diamonds!!! Wojciech Futa wykorzystał rzut karny i zmniejszył tym samym rozmiary porażki oraz ustalił wynik meczu.

            FC Wałęsa nie miało szans w starciu z drużyną z Bydgoszczy ponieważ tej szansy chcieć... nie chciało. Cud w pierwszym meczu w Warszawie i remis 0:0 zaciemniły tylko obraz. Dopiero demolka w Bydgoszczy, gdzie BKS wygrywa 5:0 ,pokazał różnice w zaangażowaniu w uczciwą i sportową walkę!

            Niezwykle zacięta rywalizacja, w której kluczem do zwycięstwa okazała się konsekwencja, żelazna defensywa i doskonałe przygotowanie taktyczne, pomiędzy faworyzowanymi TOSIECZKI i i The Bizons okazała się najciekawszą w tej grupie. Jedyna bramkę dwumeczu, na wagę utrzymania zdobył, w pierwszym meczu na Ju-manji Park , Remigiusz Drachal z rzutu karnego.

            W równie zaciętych konfrontacjach, pomiędzy KS Milowice Sosnowiec a Polonią Łaziska, dodatkowym smaczkiem był ich derbowy charakter. W meczu na Stadionie Ludowym nie poznaliśmy zwycięzcy. Zakończył się on najczęstszym wynikiem pierwszej barażowej kolejki - 1:1. Sosnowiczanie objęli prowadzenie w 31' za sprawą Teofila Szymaszka. Wyrównanie Polonia zawdzięcza transferowi Radka Vopata z Man FC za 4,5 mln., bowiem to właśnie on znalazł drogę do bramki rywali w 67'.

            Drugi mecz to już większa przewaga Poloni. Co prawda głupio stracona bramka w 23' strzelona dla KS Milowice przez Cypriana Chyżyńskiego i brak skuteczności spowodowały, że do rozstrzygnięcia awansu potrzebna była dogrywka. W niej upragniona kropkę nad „i" swoim golem w 101' postawił Wojciech Pajer. Wcześniej, w regulaminowym czasie gry, na 1:1 trafił Gerard Andrejuk. Z tej pary w następnym sezonie drugiej ligi zagra Polonia Łaziska.

 

LIGA POLSKA II.4

 

Team Krynica - Banici Olsztyn (III.13)

19-tka Sosnowiec - Gawith Snuff Team (III.14)

FC Thorn - Wisła Kraków 1906 (III.15)

Duck's Masta Squaw - Telekom (III.16)

 

            Team Krynica był wyraźnie słabszy od Olsztynian. Już w pierwszym meczu, w Krynicy, Banici dominowali zdecydowanie. Po golach Jakuba Szydłowskiego w pierwszej i Remigiusza Armatyńskiego w drugiej połowie, zwyciężyli pewnie 2:0, czekając na przypieczętowanie wygranej w meczu nr 2.

           Mecz przed własną publicznością miał być formalnością i...był. A po nim wielka feta z okazji sukcesu. Kolejna wygrana do zera, tym razem trzema bramkami zapewniła awans. Bohaterami Olsztyna zostali zdobywcy bramek, kolejno - Remigiusz Armatyński, Nikodem Oskroba, Marek Gurguł.

            Kolejna para meczy...w której nie wszystko było w porządku, to rywalizacja Sosnowiczan z Gawith Snuff. W pierwszym meczu bardzo wysoko wygrali faworyci z Sosnowca. Piłkarze 19-tki wygrali na Ludowym 4:0 i wydawało się, że spokojnie mogą się przygotowywać do kolejnego sezonu na zapleczu ekstraklasy. Hat-trickiem w tym meczu popisał się Nikodem Pochylczuk. Czwartego dorzucił Sebastian Siwek i...

            ...w meczu w Pudełu od tabaki zobaczyliśmy...nic nie zobaczyliśmy!!! Władysław Marciniak i koledzy zdemolowali, chodzących, nie biegających, Sosnowiczan 8:0. Kolejna premedytacja... i brak komentarza z mojej strony.

            Potyczka nr 1 pary FC Thorn - Wisła Kraków 1906 bez histori. Mecz stał na słabym poziomie, był brzydki dla oka i niestety zakończył się najgorszym dla kibica wynikiem - 0:0.

            Dużo ciekawiej było w meczu w Krakowie na R22 Arena. Obie drużyny były maksymalnie skoncentrowane. Emocje zaczęły się w 38' kiedy to jeden z piłkarzy...Wielkiego Mistrza, wegierski najemnik Laszlo Gersek otrzymał czerwoną kartkę. To ułatwiło zadanie gospodarzom. Już dwie minuty później Celasun Kursuncu wyprowadził pilkarzy z grodu Kraka na prowadzenie po ładnej zespołowej akcji. Turecki piłkarz odegrał główną rolę również przy bramce ustalającej wynik spotkania na 2:0, gdy pięknym "no-look pasem" otworzył drogę do bramki Dorde Żivanoviciovi. 35 mln zapłacone za tego piłkarza ultrAslan to dobra inwestycja "Białej Gwiazdy".

            Trochę byłem zdziwiony widząc Duck's Masta Squad pod kreską w lidze. Jest to przecież dość silna ekipa, z polskim kadrowiczem Gustawem Taszkunem w składzie. O jej sile przekonał się TELEKOM. W obu meczach nie miał nic do powiedzenia. Na DMS Arena gole strzelali Szczepan Zięba i Dariusz Bielecki. Goście nie oddali żadnego celnego strzału, a na domiar złego gospodarze ponad 60% czasu posiadali piłkę w tym meczu.

           W drugim meczu na Telekom Arena wyglądało to już troszkę lepiej, ale i tak goście dominowali, a niezawodny Zięba „ukłuł" dwukrotnie, zapewniając ligowy byt w kolejnym sezonie!

           Gratulacje dla tych którym udało się utrzymać, jeszcze większe dla tych którym dane  było zwyciężyć jednoczesnie awansując. Dla debiutantów. Jedynymi przykrymi incydentami to celowe odpuszczanie i tzw. planowane spadki. To już temat na inny artykuł i dyskusję o moralności, fair play, wolnej woli, interesach drużyn itd. W swoim artykule do sportowego przecież pisma, muszę obligatoryjnie ganić takie postawy - brakiem komentarzy i opisów! Jeszcze raz wszystkiego „naj" dla wszystkich drużyn I i II ligi. „Dajcie nam igrzyska" w kolejnym sezonie, miejmy nadzieję pełnym emocji i niezapomnianych meczy.





Straipsnio reitingas: Vargšas - Normalus - Puiku     Peržiūrėta: 264

Pasidalink Facebook'e   Pasidalink Twitter'yje   Pasidalinka MySpace