Idő:

Csapataid:
Kommunikáció
Public account
  PRO Zóna
1330 kredit
Kredit vásárlás
Nyilvános oldalon tartózkodsz. Ha játszani szeretnél vagy bekapcsolódnál a beszélgetésbe, akkor be kell jelentkezned. Az új felhasználóknak regisztráció szükséges.
Ready for a sports adventure? Play our latest game, Summer Sports Mania! Join the challenge, play now, and win big!
Emlékeztess később!

  PowerPlay Magazin

Przeżyjmy to jeszcze raz, czyli sukces na madryckiej ziemi


Przeżyjmy to jeszcze raz, czyli sukces na madryckiej ziemi

Emocje związane z występem naszej reprezentacji w Madryckich Mistrzostwach Świata hokeja na lodzie z pewnością już opadły. Prześledźmy zatem jeszcze raz drogę jaką nasza reprezentacja pod wodzą CraCK84 i pozor pokonała w wędrówce po drugi w historii srebrny medal Mistrzostw Świata.

 

 

 

Przed pierwszym spotkaniem nikt nie musiał dodatkowo dodatkowo motywować naszych wojowników. Pojedynki z drużyną Rosji od zawsze budziły wielkie emocje i nie inaczej było tym razem. Założenie przed tym spotkaniem było proste. Drużyna miała od samego początku ruszyć "do przodu" i wykorzystywać nadarzające się sytuacje. Jednak nikt nie spodziewał się, że przewaga naszej drużyny będzie aż tak duża. Już po 11 minutach spotkania nasi wojownicy prowadzili z odwiecznym rywalem aż czterema bramkami! Od tego momentu drużyna grała już spokojnie i raz po raz zagrażała bramce rywali. Rywale tylko brakowi skuteczności Polaków mogą zawdzięczać tak niski rozmiar porażki. Biało-czerwoni bezdyskusyjnie przewyższali rywala w każdym aspekcie gry i bez problemu mogli wygrać spotkanie zdecydowanie większą różnicą bramek. Jednak  piękne zwycięstwo sześcioma bramkami na początku turnieju zostało odebrane jako sukces i przed dalszą rywalizacją napawało kibiców optymizmem.

 

Tym razem przyszła pora na pojedynek z najsłabszym zespołem grupy przedwstępnej. Po zdecydowanym zwycięstwie z Rosją drużyna do tego pojedynku podeszła z niesamowitą wiarą we własne siły. Efekt był widoczny już od samego początku spotkania, gdyż nasi hokeiści od razu ruszyli na bramkę rywala. Losy tego pojedynku były już w zasadzie rozstrzygnięte już po 12 minutach spotkania, kiedy to Polacy prowadzili już czterema bramkami. Od tej pory biało-czerwoni grali już spokojnie i w pełni kontrolowali przebieg spotkania. Wysokie zwycięstwo w tym spotkaniu sprawiło, że drużyna zapewniła sobie awans do kolejnej fazy rozgrywek.

 

To spotkanie miało zdecydować o zwycięstwie w grupie I fazy Mistrzostw Świata. Pojedynek ze zdecydowanie silniejszym rywalem miał pokazać, jak silny jest nasz zespół. Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla naszej drużyny, która w 5. minucie spotkania wyszła na prowadzenie. Jednak stracona bramka podziałała na Czechów mobilizująca i kilka minut później na tablicy widniał rezultat remisowy. Od tego momentu gra się wyrównała. W drugiej tercji kapitalnie zagrali biało-czerwoni, którzy wbili naszym południowym sąsiadom kolejne dwie bramki. Od tego momentu nasi chłopcy skupiali się przede wszystkim na obronieniu korzystnego wyniku. Czesi jednak zdołali dwukrotnie pokonać bramkarza reprezentacji Polski i tym samym doprowadzili do wyrównania. Od tego momentu żadna z drużyn nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Do wyłonienia zwycięzcy tego pojedynku potrzebny był konkurs rzutów karnych, a w nim lepsi okazali się Polacy i dzięki temu zwycięstwu zakończyli pierwszą fazę turnieju na pierwszym miejscu w grupie.

Po świetnej grze we wcześniejszych spotkaniach jasnym stało się, że do awansu do fazy pucharowej brakuje naprawdę niewiele. Przed tym pojedynkiem hokeiści postawili sobie za cel zwycięstwo ze Szwecją i tym samym zapewnienie sobie udziału w kolejnej fazie turnieju. Spotkanie było bardzo wyrównane, a żadna z drużyn nie chciała zbytnio ryzykować. Ostatecznie minimalnie lepsi w tym spotkaniu okazali się Polacy i tym samym awans do ćwierćfinału był już naprawdę blisko.

 

W tym pojedynku spotkały się zespoły grające w tym turnieju jak natchnione. Pomimo różnic w rankingu trudno było wskazać faworyta tego pojedynku. Spotkanie świetnie rozpoczęli Słowacy, którzy już w drugiej minucie spotkania objęli prowadzenie. Kilkanaście minut później nasi południowi sąsiedzi prowadzili już dwoma bramkami. W drugiej tercji Polacy zdobyli pierwszego gola w tym spotkaniu, a na początku trzeciej tercji grając w osłabieniu doprowadzili do wyrównania. Wydawało się, że teraz nasi wojownicy pójdą za ciosem i przechylą szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jednakże stracone przez Słowaków bramki podziałały na nich bardzo mobilizująco i w ostatnich dziesięciu minutach spotkania zdobyli jeszcze trzy bramki. Zatem pierwsza porażka w tym turnieju stała się faktem.

 

Po porażce z drużyną Słowacji nasza reprezentacja postanowiła odpuścić w pojedynku z Litwą. Pomimo gry na totalnym luzie przez bardzo długi czas grali z Litwą jak równy z równym. Ostatecznie jednak nasi hokeiści ulegli rywalom i zajęli w grupie drugie miejsce.

 

 

Ćwierćfinałowe spotkanie z Serbią przyciągnęło przed telewizory tłumy zgłodniałych sukcesów kibiców. Po fatalnych występach naszych drużyn juniorskich to spotkanie było jedyną szansą na to, aby ten sezon nie zapisać całkowicie na straty. Początek tego spotkania przypominał bardziej niż mecz hokejowy pojedynek szachistów, gdzie żaden z graczy nie chciał zaryzykować, aby nie popełnić błędu i nie przybliżyć rywala do zwycięstwa. Obie drużyny skupiały się głównie na obronie. Pierwsi w meczu bramkę zdobyli Polacy. Jedno bramkowe prowadzenie biało-czerwonych utrzymywało się w tym spotkaniu przez bardzo długi czas, aż do 37 minuty, gdy grająca w osłabieniu drużyna Serbii zdobyła wyrównanie. Radość Serbów jednak nie trwałą długo, gdyż 17 sekund później Polacy po raz kolejny wyszli na prowadzenie. Ta bramka wyraźnie podłamała rywali i w ich grze ofensywnej  trudno było dostrzec wiarę w sukces. Ostatecznie Polacy na 7 minut przed końcem spotkania podwyższyli wynik i jasnym stało się, że w fazie medalowej turnieju znajdą się nie Serbowie, lecz Polacy.

 

Konfrontacja naszych wojowników ze zdecydowanie najlepszą drużyną ostatnich lat wywoływała wielkie emocje.  Stawką tego pojedynku był występ w finale turnieju. Spotkanie rozpoczęło się świetnie dla naszych rywali, którzy już w 4. minucie spotkania wyszli na prowadzenie. Pomimo ich dominacji w kolejnych minutach spotkania nie potrafili oni zdobyć kolejnych bramek, co było sporą zasługą świetnej gry naszych obrońców i bramkarza. Na kilka minut przed końcem spotkania nasi dzielni wojownicy grając w przewadze zdobyli wyrównującą bramkę. W tym momencie Łotysze rzucili się do ataku, aby zapewnić sobie czwarty z rzędu awans do finału. Ostatecznie jednak ich ataki na nic się zdały i do rozstrzygnięcia losów spotkania potrzebne były rzuty karne. W nich lepsi okazali się Polacy i to właśnie nasi reprezentanci wywalczyli awans do wielkiego finał Mistrzostw Świata. Przerwana zatem została świetna passa hokeistów z Łotwy, którzy od trzech sezonów regularnie grali w finale tego turnieju. 

 

 

 

Spotkanie finałowe miało być wielkim rewanżem za porażkę w fazie grupowej. Jednak już pierwsza tercja spotkania pokazała, że o zwycięstwo w tym meczu będzie ciężko. Nasi południowi sąsiedzi wyszli na prowadzenie w 14. minucie spotkania. Po przerwie świetnie zmotywowani w przerwie przez trenera Polacy doprowadzili do wyrównania. Od tego momentu gra bardzo się wyrównała i obie strony dążyły do strzelenia bramki. Ta sztuka udała się jednak tylko reprezentantom Słowacji, którzy jeszcze przed zakończeniem drugiej tercji spotkania wyszli na prowadzenie. Na dwie minuty przed końcem spotkania trener biało-czerwonych zdecydował się zdjąć z tafli bramkarza, co sprytnie wykorzystali rywale zdobywając gola do pustej bramki. Wówczas wszystko było już jasne i po ostatniej syrenie Słowacy świętowali swój kolejny tytuł Mistrzostw Świata. Polacy pomimo porażki w meczu finałowym wracali z Madrytu z podniesionymi głowami, gdyż w całym turnieju zaprezentowali się z naprawdę bardzo dobrej strony, co docenili nawet najwięksi krytycy Polskiego hokeja.





Cikk értékelés: Gyenge - Normál - Kiváló     Ennyien olvasták: 133

Megosztás a Facebook-ra   Megosztás a Twitter-re   Megosztás a MySpace-re