Vrijeme:

Vaše momčadi:
Komunikacija
Public account
  PRO Zona
1330 kredita
Kupi kredite
Trenutno ste na javnom računu. Ako želite igrati igru ili se priključiti raspravi, morate se logirati. Ako ste novi korisnik, najprije se morate registrirati.

  PowerPlay Magazin

Wielka wojna czy wielka prowokacja?


Wielka wojna czy wielka prowokacja?

Tysiące chuliganów z całej Polski najadą na to miasto specjalnie przed tym meczem. Chcą powtórzyć sceny przemocy z marcowego meczu w Belfaście,  gdzie polscy chuligani zaatakowali Irlandczyków. Część miejscowych odpowiedziała, atakując domy zamieszkiwane przez Polaków w Irlandii Północnej.

To zagotowało krew polskich chuliganów i są zdeterminowani by wziąć odwet. „Sunday Life” spotkało się w zeszłym tygodniu z niektórymi z nich, kiedy sprawdzaliśmy czy w Chorzowie mogą być jakieś problemy.

Mecz następuje po marcowych eliminacjach w Belfaście, kiedy doszło do zamieszek. Przed i po wygranym 3:2 meczu wywiązały się zamieszki z udziałem kilkudziesięciu chuliganów. Ranni byli nawet policjanci, a aż 9 osób, głównie Polaków, zatrzymano. Zamieszki doprowadziły do ataków na tle rasowym w całym Belfaście.

Przywódca gangu, Krzysztof, ostrzegł chłodno w rozmowie z dziennikarzem, że Psycho Fans odpowiedzą zabijając kibice Irlandii Północnej. – Wasi kibice niech się trzymają z daleka od naszego miasta. Dostaną nożem, jeśli tylko przyjadą. Mogą zginąć. Jesteśmy Psycho Fans i znają nas w całej Polsce. Po sobocie może będą nas znali też w całej Północnej Irlandii.

Źródła odpowiedzialne za bezpieczeństwo twierdzą, że kibice Irlandii Północnej będą bezpieczni. Ale po pokazie siły Krzysztof i jego zastępca Jan zabrali „Sunday Life” do slumsów Chorzowa, skąd wywodzi się bojówka. W zrujnowanej i gęsto zaludnionej dzielnicy napisy poświęcone Ruchowi Chorzów zajmują większość ścian.

Jedno graffiti poświęcone jest dwóm członkom Psycho Fans zabitym w walkach z innymi grupami. – To nasi bracia. Czcimy ich pamięć na murach i kiedy za nich walczymy – mówi Krzysztof. Później pokazuje drzewo obwieszone szalikami i koszulkami przeciwnych drużyn. – Zabraliśmy te barwy ich kibicom po pobiciu ich. Później spalimy to drzewo. Koszulki Irlandii Północnej zawisną tam za tydzień – mówi ze śmiechem.

Co niezwykłe, chuligani zwaśnionych drużyn mają zamiar zapomnieć o dekadach walk i wspólnie walczyć z Irlandczykami. Odwieczni wrogowie – wśród nich Psycho Fans, Terror Corps i Sharks – zjednoczą się przeciwko każdemu, kto założy zielono-żółtą koszulkę.

- Nienawidzimy FC Katowice, to nasi wrogowie. Ale w sobotę połączymy siły przeciwko Irlandii Północnej. Wszyscy polscy chuligani, z Lecha, Wisły i Ruchu Chorzów, będą razem. Do tej pory tylko raz tak było – kiedy graliśmy z Anglią w 1993 roku. Wykurzyliśmy ich z ulic – mówi Krzysztof. Mówi nieźle po angielsku i ma dobrą pracę. Twierdzi, że chuligaństwo to styl życia polskich kibiców.

Urodzony w cieniu Stadionu Śląskiego, gdzie odbędzie się mecz, tłumaczy, że kibiców przyzwyczaja się do przemocy od najmłodszych lat. – Od dziecka jestem chuliganem. Psycho Fans są najlepsi, nie boimy się nikogo. Jeździmy po całej Polsce za Ruchem. Kiedy walczymy, wygrywamy – chwali się.

A żeby potwierdzić swoje słowa, wyciąga maczetę. – Nosimy noże, paralizatory, pałki i maczety. Nie boimy się nikogo. Zabijemy Irlandię Północną. Ich kibice niech tu nie przyjeżdżają.

Mimo najlepszych starań polskiego rządu, chuligaństwo wciąż jest powszechne w kraju. W 2006 roku 6 kibiców zostało zadźganych w starciach wrogich grup. W tym samym roku 150 szalejących polskich chuliganów aresztowała niemiecka policja podczas Mistrzostw Świata.

W 2007 roku chuligani Polonii i Legii Warszawa toczyli bitwy uliczne w całej polskiej stolicy. Ponad 1300 uzbrojonych policjantów strzelających gumowymi kulami nie dało rady opanować gangów. Legię wykluczono w tym samym roku z Pucharów, kiedy kilkuset chuliganów zniszczyło stadion na Litwie. 26 osób aresztowano, a 7 wciąż odsiaduje wyroki. Rok temu też nie było lepiej. Kibic Korony Kielce został zadźgany podczas meczu z Wisłą Kraków.

W obawie przed zamieszkami tysiąc kibiców Irlandii Północnej najpierw pojedzie do Berlina, a dopiero potem autobusami wyruszy w 14-godzinną podróż do Chorzowa. Niektórzy jednak planują zatrzymać się w Katowicach, tylko 10 minut drogi od stadionu.

Przedstawiciel irlandzkiej federacji piłkarskiej zapewnił, że strona polska daje gwarancję bezpieczeństwa. Do Berlina i Katowic mają zostać po kibiców wysłane autobusy. Trener kadry narodowej też liczy na spokojny mecz.

źródło: BelfastTelegraph.co.uk

 

Artykuł, który ukazał się w Irlandi w wzbudził ogromny niepokój miejscowych kibiców jest moim zdaniem prowoacją ze strony marnego dziennikarzyny. Bowiem mało prawdopodobne wydaje się to aby najwięksi rywale połączyli siły no i osobiście nie wyobrażam sobię abym mógł stanąć po jednej stronie z kibicem Wisły i walczyć "za Polskę".

Kolejną ważną sprawą jest udział w tym przedsięwzięciu grupy " Terror Corps", która nie istnieje!

 

Tak więc jest to jedno z największych kaczek dziennikarskich, choć z drugiej strony jeżeli taka akcja miałaby miejsce może dojść do największej w historii bitwy z udziałem polskich chuliganów, którzy uważani są za jednych z najbardziej niebezpiecznych na świecie. A słowa śpiewane na trybunach "Tych kibiców boi się cały świat oni dumą Polski od lat" przekształcą się w rzeczywistość...





Ocjena članka: Slabo - Obična - Odlično     Jedinstveni pregledi: 357

Dijeli na Facebook   Podijeli na Twitteru   Podijeli na MySpace-u