Ostatnia prosta!
Dwa tygodnie, dwa spotkania towarzyskie i już! Już zaczniemy walkę z najlepszymi drużynami o miano tej jedynej-najlepszej, najmocniejszej, największej.. Czyli po prostu o miano pierwszego w historii PPM mistrza świata!
Nasze pierwsze mecze napawały z pewnością wielkim optymizmem. Komplet wygranych dość duża różnicą bramek (27-12), ze skutecznością w ataku 20,77% do 8,63% w przypadku przeciwników. Te liczby musiały robić wrażenie, bo wskazywały na to, że średnio na 1 straconą bramkę, odpowiadaliśmy 2,25 bramki. To jest sporo, biorąc pod uwagę z jak silnymi drużynami mieliśmy do czynienia.
Za nami kolejnych sześć spotkań o ”pietruszkę”. O ”pietruszkę”, bo jeszcze możemy sobie pozwolić na słabsze mecze, a co za tym idzie nawet i porażki. I stało się! Reprezentacja Polski po raz pierwszy zaznała goryczy porażki. Stało się tak, głównie za sprawą świetnej postawy bramkarza USA - Korey Buckley, którego nasi napastnicy zdołali pokonać w zeszłą sobotę zaledwie raz i to grając w liczebnej przewadze. Amerykanie odpowiedzieli czterema trafieniami i tym samym stało się to..na co długo i niecierpliwie czekałem-zostaliśmy pokonani. Tak, tak..chciałem tego! Dzięki tej porażce nabraliśmy nieco pokory i zostaliśmy sprowadzeni na ziemie ze świadomością, że nie da się wszystkiego wygrać. W końcu można lepiej dostrzec jakie mankamenty tkwią w naszych hokeistach i co w tym ostatnim czasie, należy jeszcze dopracować, by nie przynieść wstydu w marcowym turnieju. Poza tą ”wyczekiwaną” porażką, zremisowaliśmy z cały czas dotąd niepokonanymi Słoweńcami (5:5), którzy także posiadają w swoich szeregach świetnego bramkarza - Darko Gamser. Przegrana i remis, a także wygrane ze Szwajcarią (3:2), Holandią (3:2), Hiszpanią (5:4), oraz Danią (2:0). Szczególnie właśnie ten mecz z Duńczykami cieszy, gdyż po raz pierwszy udało się zachować czyste konto.
W sześciu spotkaniach odnieśliśmy 4 zwyciestwa, raz zremisowaliśmi i jednokrotnie musieliśmy uznać wyższość rywala;
Zdobyliśmy 19 bramek, tracąc 17;
Średnia liczba oddanych strzałów wynosiła 29,33(+12,81%), zaś przeciwników – 22,83(-17,88%);
Skuteczność naszego ataku wynosiła 10,8%(-9,97), przeciwników – 12,41%(+3,78);
(W nawiasie zmiana względem pierwszych pięciu spotkań reprezentacji) Może to świadczyć, że poprawiliśmy sie w ataku i obronie dość znacznie, jednak zawodzi skuteczność naszych napastników i słabiej bronią bramkarze. Ja osobiście wolałbym ten pierwszy wariant, czyli bramkarze o wyższej skuteczności obron, a także napastnicy mający nieco mniej okazji strzeleckich, ale częściej je wykorzystujący.
Dlatego też w dzisiejszym spotkaniu ze Słowakami, które śmiało może pretendować do hitu dnia dzisiejszego w meczach towarzyskich, zagramy podobnie do tych pierwszych spotkań. Nie zagra jeden podstawowy obrońca - Ksenofont Rejak - który został zwolniony do klubu, z uwagi na ważne spotkanie turniejowe. Poza tym jeszcze dwóch zawodników mogłoby się pojawić na tafli lodowiska, jednakże oni już są sprawdzeni i miejsce na MŚ maja zagwarantowane. To spotkanie, mimo że jedynie testowe, chciałbym wygrać, a przynajmniej nie przegrać, za sprawą niedawnej sytuacji jaka miała miejsce z naszym obrońca i asystentem w reprezentacji naszych rywali.Trzymajmy kciuki za ten mecz i za to, by naszych kadrowiczów omijały kontuzje oraz by byli w pełni sił za dwa tygodnie, aby mogli z powodzeniem walczyć o jak najlepszy wynik dla Polski.
Przy okazji..jeszcze raz prosiłbym wszystkich managerów, którzy posiadają w swoich szeregach kadrowiczów, aby starali się trenować zawodników jak najbardziej zgodnie z moimi zaleceniami, a także o możliwie największą oszczędność energii. Rozumiem doskonale, że jest teraz bardzo ważny okres dla klubów, czas PO..ale proszę o gre maksymalnie na normalnym nastawieniu, a gdyby była konieczność zagrania wyżej, to by dany zawodnik nie wystąpił w tym spotkaniu.
Pozdrawiam i życzę samych sukcesów w walce o mistrzostwa swoich lig!