Plątanina myśli wokół hokeja.
20 kwietnia zakończył się sezon w polskim hokeju, kluczowe decyzje zapadły nieco później. Czy można patrzeć z optymizmem w przyszłość? Z pewnością tak.
Brak awansu jest na pewno porażką, nie można z tym faktem polemizować. Jednak trzeba sobie jasno powiedzieć – szans na ogranie Ukraińców w ich hali nie były zbyt wielkie. Rosyjski duet prowadzący polską kadrę dobrze ją przygotował do turnieju, i mimo tych niewielkich szans, okazja na zwycięstwo była, niestety znowu zawiodły głowy naszych reprezentantów. Patrząc na pełny sezon Rosjan za sterami naszej kadry widać zdecydowanie więcej pozytywów. W meczach o stawkę przegraliśmy dwukrotnie, za każdym razem rywalami byli Ukraińcy, zespół o (póki co) nieporównywalnie większym potencjale, aniżeli nasze Orły. Zwycięstwa w pozostałych sześciu spotkaniach należy odnotować na plus – wszyscy rywale byli od nas słabsi, tym samym uchroniliśmy się o kompromitujących wpadek w stylu przegranej z Koreą w poprzednim sezonie. Swoją drogą, Korea w turnieju II Ligi na Węgrzech zagrała całkiem dobrze i uniknęła spadku – widać, ż Azjaci wykonują sumiennie pracę przygotowawczą do Igrzysk w Piongczang w 2018 roku. Zatem nasi reprezentanci ruszyli w końcu w dobrym kierunku, a że na efekty trzeba poczekać, nic nie dzieje się od razu, szczególnie w przypadku, gdy coś jest zaniedbywane od ładnych kilku (albo i kilkunastu) lat.
Już za rok jest szansa by zrobić kolejny krok. W przyszłym sezonie zagramy z Brytyjczykami, i jest to rywal zdecydowanie w naszym zasięgu. W ostatnich latach mecze między nami były zacięte, ale zdecydowanie lepiej nam szło aniżeli z Ukraińcami – 4 mecze, po dwa zwycięstwa, zawsze decydowała jedna bramka. Tym samym – jest nadzieja, by w końcu awansować na zaplecze.
Co z hokejem młodzieżowym? Tam także rosyjskie porządku przyniosły dobre rezultaty. Grudniowy awans kadry U-20 na zaplecze Elity (a proszę pamiętać, że Elita w młodzieżowym hokeju to 10 zespołów a nie 16 jak u seniorów) był wielkim sukcesem, być może ponad możliwości naszych młodych hokeistów. Z kolei kadra U-18 rywalizowała w Tychach w tym samym czasie, kiedy rywalizowali seniorzy. Polacy zajęli 4 miejsce z takim samym bilansem punktowym jak drużyny z drugiego i trzeciego miejsca.
Czy zatem rosyjski plan prezesa Hałasika wypalił? Myślę, że tak. Na szczęście mimo (wynikowych) niepowodzeń Rosjanie powinni zostać na stanowiskach i kontynuować swoją pracę, co bardzo dobrze wróży reprezentacji. Kadra musi mieć jednak zaplecze w hokeju klubowym. Plan prezesa PZHL, by wprowadzić zawodową ligę oraz plany wprowadzenia klubu do KHL (póki co nieudane, ale może droga Donbassu Donieck przez WHL jest także w polskich warunkach do powtórzenia?) uważam za trafione w stu procentach. Kilka silnych, niezagrożonych spadkiem klubów jest zdecydowanie lepszą alternatywą aniżeli ciągła rywalizacja bez pieniędzy, bez których, nie ma co się oszukiwać, nie można zbudować profesjonalnego klubu w żadnej dyscyplinie. Póki co nie znany jest jeszcze kształt i charakter Ligi w przyszłym sezonie, sytuacja ma być wyjaśniona w pierwszej połowie maja. Oby zwyciężył punkt widzenia osób patrzących na hokej z szerokiej perspektywy, ponieważ zmiany idące w kierunku zawodowej ligi z pewnością przyniosą więcej korzyści aniżeli obecna rywalizacja. Mam nadzieję, że gdy wszystko będzie jasne, sponsorzy widząc coraz lepszą organizację dyscypliny, postanowią nieco hojniej zainwestować w hokej.
Czy będzie lepiej? Musi. Bo w obecnej sytuacji, gdy właściwie dopiero podnosimy się z dna, zaniechanie reform zakończyłby się spektakularnym samobójstwem dyscypliny.
Tymczasem trwają Mistrzostwa Świata Elity. Gorąco polecam śledzenie tych rozgrywek, mimo, iż termin spowodował brak wielu gwiazd z NHL - niedawno zakończony sezon regularny spowodował, że dopiero co rozpoczęła się batalia o Puchar Stanley'a, tymczasem zazwyczaj początek Mistrzostw Świata Elity przypadał już po I rundzie play-off.