Asunto: I.1 - Ekstraliga

Nie pojmuję Twojego toku myślenia. Po pierwsze bramkarstwo jest liczone za dwóch zawodników. Po drugie mistrzowie Polski w tym sezonie już przegrywali. Po trzecie mnie się jakoś nie bałeś, a niby mam najwyżej sklasyfikowanego bramkarza.

Bo masz niegroźną nazwę drużyny , ale tak serio zobacz sobie moje mecze wyjazdowe, ani jednego zwycięstwa, a z tobą grałem u siebie więc dla tego pewnie wygrałem

Tym bardziej powinieneś zacząć wreszcie wygrywać mecze wyjazdowe bo inaczej nici z play offs. Co do nazwy drużyny, myślę, że kaczory są równie groźne co delfiny.

Spokojnie..nie bedzie tak zle. Co prawda ostatnio jest juz coraz lepiej, ale ja sie rozkrecam z biegiem sezonu, wiec latwiej teraz ze mna wygrac niz pozniej raczej

A jednak..wygrana Motyki. Mozna wygrac i mozna pokonac Bazylko

Z 0:2 dla mnie, na remis 2:2.

Pewnie koniec liderowania.

Nie wierze moje pierwsze zwycięstwo na wyjeździe , co prawda po dogrywce ale zawsze to wygrana, coś mi się czuje że trafiłem z taktyką

Remis z Marco, ciekawe jak grał?

Spadek na 3. miejsce w tabeli. Manowar nowym liderem, zitek wyprzedził mnie bilansem bramek.

No to po raporcie jestem tak naprawdę załamany, idealnie trafiłem taktycznie. ;/

Trafiona A kusila mnie off..

a ja stawiałem że zagrasz kontry, chociaż obawiałem się że możesz zagrać ofensywnie, zaryzykowałem i wygrałem

Manowar pisał, że ma kontuzjowanego bramkarza, tylko że nadal wszystko wygrywa. Strach się bać, skoro broni rezerwowy.

W środę się przetestuje tego rezerwowego, zobaczymy...

u mnie skormne 1:0 ale kolega z NJ próbował normala w zaangażowaniu, żeby się odbić od dna. Szkoda tak fatalnej skuteczności napastników. 1 bramka z 31 strzałów. Zazwyczaj strzelam żadziej, ale znacznie skuteczniej. Natomiast coraz mniej mi się tatktyka kontr podoba

Mój rezerwowy bramkarz jest o wiele gorszy od podstawowego. Nigdy nie myślałem, że kontuzja może tyle trwać i 1/3 muszę grać bez niego. Jak na razie wszystko wygrałem, ale to przede wszystkim zasługa graczy z pola, a nie bramkarza. Wcześniejsze zwycięstwa były wręcz na odwrót, Boroch był bohaterem meczy, a jego partnerzy nic nie grali. Trochę pozmieniałem z ustawieniami i się wreszcie rozstrzelali. Miło wreszcie objąć fotel lidera Ale pewnie w środę Rix sprowadzi mnie na ziemię. Bez solidnego bramkarza nie mam z nim szans bo tu nawet szczęście nie pomoże.