Trochę pierniczenie naukowe wyjdzie, ale mniejsza z tym.
Stawiając się w pozycji wyłącznie wyborcy, biorę pod uwagę wszystkie kryteria, które sobie założę. Każdy dobiera sobie swoje kryteria, każdy dobiera sobie wagę tych kryteriów w zależności od własnego uznania i pod te kryteria podkłada poszczególne kandydatury i po dokonaniu oceny głosuje. Dla mnie osobiście wyniki są istotne, ale nie stanowią one o całej ocenie kandydatury. Już kiedyś wspominałem, iż selekcjoner to na tyle specyficzna posada, która to ze względu na swoją pozycję i funkcję w społecznościach PPM nie godzi się na nieograniczone i niczym nieskrępowane działanie ze strony osoby piastującej ten urząd. To nie jest klub, gdzie działa zasada "mój cyrk, moje małpy" i nic innym do tego, co i jak czynię. Reprezentacja jest naszą rzeczą wspólną i dobrem, o który należy dbać, a że nie ma fizycznej możliwości, żeby każdy członek społeczności brał czynny udział w jej rozwoju i funkcjonowaniu wybieramy jednego człowieka, który będzie wykonywał tę pracę za nas wszystkich. My oddajemy mu naszą "własność" w postaci reprezentacji i z tego powodu mamy prawo do kontrolowania tego, co on z tą reprezentacją robi. Ów kontrolę możemy podzielić na doraźną (dyskusje prywatne, dyskusje na forum na tematy reprezentacji) i ogólną (udzielanie votum zaufania/nieufności na koniec). Jeżeli dany kandydat nie daje mi możliwości kontroli doraźnej, to jego kandydatura sporo u mnie traci. Nie jest tak, że go całkowicie skreślam, ale spada u mnie w notowaniach, jako ktoś, kto nie budzi odpowiedniego zaufania. Jeśli nie znajdę lepszego kandydata od takiego 'niemowy', to ostatecznie na niego głos oddam, bo cóż innego mi pozostanie? Ja lubię wiedzieć, co i jak planuje selekcjoner, żeby osiągnąć założony przez siebie cel i możliwie na bieżąco go pytać o takie kwestie. Jeżeli kandydat milczy na forum i jakikolwiek kontakt z nim jest utrudniony, to ciężko o taką formę kontroli. To tak skrótowo i dotyczy głównie kandydatów nieznanych nam bliżej, startujących pierwszy raz. Jeżeli taki milczek już na stanowisku selekcjonera osiągnie swoje, to logiczne jest, że zbuduje sobie w społeczności odpowiedni poziom zaufania i oczekiwania wobec niego nieco zmniejszą, jeśli chodzi o aspekt kontroli. Tyle słowem komentarza.