Asunto: I.1 - Ekstraliga

Tak coś czułem patrząc na to co się działo w BrRrElOkach pod koniec sezonu, że mogą być darem losu dla tego kto się złapie do 8, ale okoliczności w jakich pożegnali się z PO to jest dla mnie kpina i po raz kolejny pokazuje, że to wszystko idzie w złym kierunku.

Niestety sezon dla mnie się skończył.

Wiesz - ten manager tak naprawdę zawsze tak miał. Ja sam nie raz w przeszłości mając silną drużynę tak samo przegrywałem w PO z dużo słabszymi. I wielu innych też tak miało. I na to nie ma jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia. Tak po prostu w PPM_ie jest.

Masz taki mocny skład, a jednak. Dla mnie większa niespodzianka niż u mnie.

No niestety parę sezonów temu poszło o 2 transfery za daleko, wyczyściłem się z $$$, przyszli agenci którzy krzyczeli więcej niż myślałem i zaczęło się błędne koło z pożyczkami, spłacaniem, sprzedawaniem mniej potrzebnych zawodników.
Teraz już trochę inna strategia, żeby głównie opierać się na swoich wychowankach, a z rynku tylko dopełnienia.

Kiedyś taki sam błąd popełniłem.

300 CW, średnia jakość 67, najwyższa jakość (Agr) 79.
To zawodnik z 3.5 gwiazdkami ze szkółki.
Po co te gwiazdki, zastanawiam się. Dla zmyły? Może trzeba raczej wybierać tych z 1.5 gwiazdki

Albo kierować się tylko CW i sprawdzać wszystkich z przyzwoitym, jak leci.

Coś się nie zgadza? 3.5*=70 jakby nie patrzeć
buduj akademię na 15.

Co do CW, zgoda, o tym decyduje akademia. O jakościach - nie. Więc skąd się biorą te 85-90+, jak twoje? Bo ja 4 gwiazdki to widzę może raz na kilka sezonów a 4.5 miałem raz w ciągu tych n-dziesięciu sezonów.
Poza tym czasem tam sobie sprawdzam 2.5 gwiazdki. 2.5*=50 jakby nie patrzeć. A średnią mają tacy zwykle 65-70. Więc jaki zysk z gwiazdek, jeżeli w 99% przypadków nie dają żadnej realnej przesłanki, brac do skautowania czy nie.

Wierz mi, że wcale tak szałowo ci moi nie wyglądają, trafi się 1 ziarno w sezonie, albo i nie, wyjątkowo 4 sezony temu coś obrodziło.
Swoją drogą to takich 3-3,5* to nawet nie ma co ruszać, chyba że mają konkretne CW, albo jak naprawdę długo jest nędza i masz luzy w klubie to z braku laku...

OK, tak odtąd robię
Taś taś, czwóreczki, cztery i połóweczki. Come to papa

Tak by Cię pocieszyć to ja przez 9 lat ,które gram nie wylosowałem jeszcze nikogo godnego polecenia

Dziękuję, ale to mnie tylko jeszcze bardziej zdołowało. Bo realizm realizmem, ale 9 lat to prawie 30 sezonów. Mało realistyczne, żeby w realu jedna szkółka wyciągała co sezon koksów, a druga ani razu. A już w grze typu menedżerskiego to obciach.
(zaznaczam od razu, że obserwacja o koksach nie z hokeja tylko z kosza, gdzie przez jakiś czas obserwowałem pewien zespół zza południowej granicy, ale boję się, że w hokeju też złośliwy los mógł sobie kogoś upodobać a innych antyupodobać).

ps. To wyżej zabrzmiało jak oskarżenie. Więc dla jasności, owszem czasem takie myśli przychodzą do głowy (i dlatego wybrałem do obserwacji Czecha albo Słowaka - już nie pamiętam), ale obiektywnie tam jest najwięcej menadżerów więc najbardziej prawdopodobne jest że tam trafi się farciarz. Jeszcze dodam że ja w koszu na brak szczęścia w losowaniu nie mogę narzekać. Tylko jeśli jest tak, że jeden szczęściarz jest na kilka tysięcy niefartownych to odbiera to przyjemność z ewentualnych sukcesów. Przynajmniej mnie.
Natomiast po tylu sezonach powinien ktoś coś zrobić z systemem losowania. Bez sztuczności typu jak wylosowałeś koksa, to teraz 5 sezonów posuchy. Są inne sposoby. Np żeby było więcej ***** i ****1/2 w stosunku do **1/2.