Estás en una cuenta pública. Si querés jugar al juego o participar en los debates del foro, antes tenés que conectarte. Si sos un nuevo usuario, primero deberás registrarte.
PPM dba o to za nas i wystawia automatyczny skład Mogli mieć coś takiego zainstalowane w Legii.
Mają najnowsze zdobycze techniczne, kto ile przebiegł ile razy dotknął piłkę podał itp.
A nie potrafili ogarnąć zawieszenia za kartki totalna amatorka.
"Legia Warszawa NIE ZAGRA w Lidze Mistrzów. To nieprawdopodobne. Jeden błąd formalny, niedopatrzenie i sport został zeszmacony. Dalej gra Celtic Glasgow – drużyna, którą legioniści wytarli boisko. UEFA nie znalazła punktu w regulaminie, który przewidywałby jakąkolwiek inną karę niż przeklęty walkower.
To jest szok. Kolejny rok walki o Ligę Mistrzów i kolejny przegrany, ale w okolicznościach, które nie mieszczą się w głowie. Tak, Legia popełniła błąd. Tak był to błąd ludzki, jeden pracownik czegoś nie dopatrzył. Ale poza tym błędem – istnieje jeszcze boisko. Walka toczyła się na murawie i to też powinno mieć znaczenie. Niestety, UEFA to tylko suche paragrafy, a nie futbol. Banda urzędników, którzy mordują tę dyscyplinę i przy okazji zarabiają pieniądze.
Celtic niech się udławi tym awansem, godnym pogardy i hańbiącym."
Z naszych informacji wynika, że w stołecznym klubie odpowiedzialność za zgłaszanie zawodników ponosi kilka osób. Generalnie leży to w gestii pionu sportowego, na czele z dyrektorem sportowym Jackiem Mazurkiem i koordynatorem działu sportu Dominikiem Ebebenge. Wielu kibiców obarczało winą kierownik drużyny Martę Ostrowską, ale w tej sprawie nie jest ona kluczową postacią. - Przed wysłaniem list zgłoszeniowych muszą być one zaakceptowane przez kilka osób. Jest wśród nich Ostrowska, ale tak naprawdę to nie od niej zależy zgłaszanie piłkarzy. Odpowiedzialność rozkłada się na cały pion sportowy, który ma swoich przełożonych. Bez ich zgody nic nie jest wysyłane - mówi nam osoba pracująca w Legii. Niewykluczone jednak, że to Ostrowska zostanie kozłem ofiarnym w tej kompromitującej sytuacji.