![:) :)](https://appspowerplaymanager.vshcdn.net/images/ppm/smiles/new/smile.png)
Ale do rzeczy, był to mój pierwszy raz na stanowisku selekcjonera i przyznam, że kilka rzeczy mnie zaskoczyło. Nie spodziewałem się np. że już po 2 dniach od wyborów "zagram" pierwszy mecz. Sądziłem że jak mnie wybiorą to będę miał conajmniej tydzień na skompletowanie składu, a okazało się, że 2 dni. Najgorsze, że były to dni gdzie miałem jeszcze do załatwienia kilka ważnych spraw prywatnych, do tego praca do 17 i na szukanie zawodników zostawało 2-3h dziennie. To bardzo mało tym bardziej że zaczynałem od 0 czyli musiałem przejrzeć wszystkie ligi w poszukiwaniu zawodników, napisać do właścicieli najlepszych aby podali mi staty, a później jeszcze je wklepać do excela i porównać. Już po pierwszym dniu żałowałem kandydowania, ale ostatecznie mogę powiedzieć, że na pewno wybrałem najlepszych zawodników.
Jeśli chodzi o cel jaki sobie postawiłem (pisałem o nim na wyborach), czyli wybieranie tylko zawodników grających w klubach z wysokim CT i tym samym zachęcanie klubów z niskim CT do sprzedawania młodych graczy to niestety nic z tego nie wyszło. Chciałem, żeby młodzi gracze się nie marnowali, nawet kosztem wyników, ale okazało się, że z naszym zapleczem wcale nie jest tak źle. Tylko 2 zawodników nie powołałem z powodu nie spełnienia wymogu CT, ale ich właściciele i tak nie chcieli ich sprzedać, więc nie udało mi się uratować tych talentów. Za to jest wielu graczy, którzy niby są dobrzy ale beznadziejnie trenowani.
Z samych wyników oczywiście też nie jestem zbyt zadowolony, więc przyjmuję krytykę. W meczu z Estonią trochę zlekceważyłem przeciwnika i chciałem zaoszczędzić energię. Przegrałem i dlatego dalej grałem już b.wysoko. Porażka z Iranem to wciąż dla mnie zagadka.
Pojawił się też zarzut, że mam awans a gram b.wysoko. Byłem przekonany, że od nowego sezonu jest nowa energia, ale rozumiem, że nie miałem racji ?
Podsumowując, decyzja o kandydowaniu była trochę pochopna z mojej strony. Nie sądziłem, że będzie to zajmować tyle czasu, a w dodatku nie pomyślałem, że akurat teraz będę miał tego czasu mało. W dodatku popełniłem kilka błędów wynikających z niewiedzy. Drugi raz bym ich już nie popełnił, ale nie będę miał okazji tego udowodnić bo postanowiłem nie starać się o przedłużenie kadencji, szczególnie, że kandydowałem po to aby próbować rozwiązać problem, który jak się okazało prawie nie istnieje (w sumie to jest jakiś pozytyw).
Dziękuję za danie mi szansy, przepraszam za wpadki, ale cieszę się, że ostatecznie mamy awans. Powodzenia dla przyszłego selekcjonera.